PDA

Zobacz pełną wersję : [660] Problem z amortyzatorem



Adramelleh
06 października 2012, 15:47
Witam. Przekopalem cale forum i znalazlem pare tematow zwiazanych z lylnim amorkiem. Nie znalazlem natomiast informacji ktore moga mi pomoc. Mianowicie problem polega na tym ze amortyzator w mojej Tenerce z 92 roku prawdopodobnie jest uszkodzony. W motorze nawet jak reka sie przycisnie kanape to wpada w podloge, jest strasznie miekki. Przygladalem sie amorkowi i nie widac zeby sie rozszczelnil. Sprezyna tez jest ok. Sprobuje jeszcze podkrecic na tej regulacji ale wydaje mi sie ze to az tyle nie pomoze. Zastanawiam sie jak zregenerowac taki amortyzator?Czy trzeba regenarowac go razem z tym zbiorniczkiem na gaz? Jaki gaz jest w
tym zbiorniczku i gdzie mozna go nabic? Prosze o Pomoc... Pozdrawiam Przemek

esi
06 października 2012, 16:01
Raczej tylko profesjonalny serwis wnioskujac po tym co piszesz :) koszt od 200 do 300zl i masz amorek jak nowka, sam sie za to zabiore zima ;)

Adramelleh
07 października 2012, 10:13
Jezeli koszt w serwisie to tylko ok 200 lub 300 zl to nie jest tak zle. Amorek trzeba wyslac z tym zbirniczkiem gazowym czy jak?

ArturS
07 października 2012, 10:28
Skoro wciśnięcie kanapy skutkuje mocnym ugięciem, to dla mnie bardziej wygląda na uklepaną sprężynę.

jaszczur44
07 października 2012, 11:04
Zrób zdjęcie. Może być pęknięta sprężyna a część która pękła wyleciała. Taką ją kupiłeś czy tak się zaczęło dziać nagle. Może ktoś obniżył moto. Sam amortyzator ma za zadanie tłumienie odbicia sprężyny a przy samym wciśnięciu amor nie działa. Jak lekko się wciska to wina sprężyny, albo ktoś obniżył moto wtedy samo ugięcie wstępne powoduje dobicie do błotnika.

Adramelleh
07 października 2012, 11:20
Tenerke ma juz drugi sezon.Jak ja kupilem to tak sie nie dzialo. Teraz moto bardzo dziwnie sie prowadzi. Zastanawiam sie w jaki sposob mogla ewntualnie strzelic sprezyna bo moto raczej turystycznie uzywam. Amor wyglada raczej na ok. Zastanawia mnie ten zbiornik gazowy. Moze gaz uciekl?

esi
07 października 2012, 11:41
Jezeli nie widac uszkodzen mechanicznym to sam raczej nic nie wykombinujesz ;/

Adramelleh
07 października 2012, 12:17
Musze sie jeszcze zobaczyc ta sprezyne jak wspomnial tu kolega wyzej. Moze faktycznie pekla albo jest juz sklepana...

esi
07 października 2012, 12:49
A wlasnie mozna jakas inna sprezyne wrzucic?

ArturS
07 października 2012, 12:49
U mnie sprężyna jest tak uklepana, że przy maksymalnym napięciu postawienie motocykla na koła powodowało bardzo mocne ugięcie, a jak ja się dosiadłem to tył wyglądał jakbym obładował moto z 200kg. Skończyło się na wytoczeniu dwóch metalowych podkładek (nie wiedziałem czy 1cm nie będzie za dużo, wiec zrobiłem 2x5mm) i podłożeniu je pod sprężynę. Teraz przy minimalnym napięciu mam tak, jak wcześniej przy maksymalnym, więc po lekkim skręceniu mam normalnie. Oczywiście prędzej czy/niż później muszę wykombinować nową.
http://www.xtzclub.pl/images/imported/2012/10/DSCF9589JPG-1.jpg

http://www.xtzclub.pl/images/imported/2012/10/DSCF9577JPG-1.jpg

esi
07 października 2012, 12:53
No ciekawy pomysl :)

marcinjunak
07 października 2012, 13:44
Amor teresy tłumi w obie strony, do regulacji tłumienia służy pokrętło na dole, ma numerację od 1 do 5, jeśli nic się nie dzieje przy ustawieniu na 5 na pewno gaz uciekł i nie ma afektu tłumienia, wyślij cały amor razem ze zbiornikiem do firmy która regeneruje amory to raz a druga sprawa to wymień tą starą sprężynę jeśli chcesz mieć radość z jazdy bo do niczego się nie nadaje. Takie ratowanie podkładkami nie daje rozwiązania, zawęża się jej zakres pracy i jeszcze łatwiej dojść do zblokowania sprężyny przy większym dołku np z sakwami albo większym obciążeniem. Koszt sprężyny to już inna bajka, wszystko zależy jakiej firmy i na jakie obciążenie musi być dobrana.

esi
07 października 2012, 14:06
Ciekawe czy ktos wogole produkuje sprezyny pod 660

Adramelleh
07 października 2012, 14:19
Ok a sprezyne gdzie mozna dostac? Jaka to kasa ? Co do regeneracji to moze macie jakies adresy firm ktore sie tym zajmoja? Jestem z Lęborka(Pomorskie) i slyszalem o jakiejs frmie z Gdanska lub Gdyni..

marcinjunak
07 października 2012, 14:27
Ciekawe czy ktos wogole produkuje sprezyny pod 660

Całe amory robią pod to moto, zobacz w Ohlins http://www.ohlins.com/
albo Hagon http://www.hagon-shocks.co.uk/
, z doborem sprężyn też nie ma problemów ale jak mówię, to nie jest już tania impreza, amor dedykowany potrafi kosztować 300-500 Euro. Jeśli chcecie coś modzić w teresach to polecam po taniości amor a Yamahy Belgardy, różnica jest ogromna i pełna regulacja, oczywiście używka bo nówka to chore ceny.

esi
07 października 2012, 14:58
Faktycznie amor hagona z regulacja to koszt ok 2200 :D a bez juz tylko 1300 Ciezko byloby mi wydac 2 klocki bez wczesniejszego doswiadczenia jaka to bedzie roznica :p

Adramelleh
07 października 2012, 15:07
Nowy odpada. 2200 to za duza kasa za amorek. wiec zostaje tylko regeneracja. Znalazlem firme z Gdanska ktora sie tym zajmoje:http://www.nagengast.pl/www/regeneracja-amortyzatorow.html No dobrze a sprezyne gdzie moge kupic-dobrac? Zostaje mi tylko serwis jezeli chodzi o sama sprezyne?

ArturS
07 października 2012, 18:30
Jeśli chcecie coś modzić w teresach to polecam po taniości amor a Yamahy Belgardy, różnica jest ogromna i pełna regulacja, oczywiście używka bo nówka to chore ceny.
Dlatego na razie ratowałem się podkładkami, chcę ustrzelić ten "belgardowski" - czy 660 nie ma innego mocowania?

marcinjunak
07 października 2012, 18:37
Dlatego na razie ratowałem się podkładkami, chcę ustrzelić ten "belgardowski" - czy 660 nie ma innego mocowania?

Z tego co się orientuję to jest problem ze zbiornikiem na gaz jeśli jest przymocowany do amora, belgarda ma go na wężyku, kowal wsadzał taki do swojej teresy i tylko musiałem otwór w dolnym mocowaniu powiększyć chyba na 14mm bo był 12. Jeśli chodzi o 660 to podpytaj Kaytka bo on to wszystko bebeszył u siebie.

roLLback
08 października 2012, 09:29
Znalazlem firme z Gdanska ktora sie tym zajmoje:http://www.nagengast.pl/www/regeneracja-amortyzatorow.html

no i ile ta przyjemność miałaby kosztować ?

Adramelleh
08 października 2012, 15:05
Dzwonilem do firmy regenerujacej amory Nagengast w Gdansku i dowiedzialem sie ze taka regeneracja kosztuje 400 zl. Amorek trzeba przywiesc w calosci czyli razem ze zbiornikiem gazowym. Daja gwaracje poregeneracyjna na 2 lata. Mysle ze jest to rozsadna propozycja zwazywszy na ceny zamiennikow lub nowych amorow. Zabieram sie do roboty...

esi
08 października 2012, 15:37
Ewentualnie mozna by wykonac sama sprezyne w zakaldzie produkujacym sprezyny dla motoryzacji. Chyba ze sie myle.
A i opisz co tam firma zrobila z twoim amorkiem i jak to wplynelo na jazde; )

Adramelleh
08 października 2012, 18:18
Kolega z warsztatu dal mi jeszcze jeden pomysl. Twierdzi ze moze dobrac mi amorek do tenery w tym samym przedziale cenowym co regeneracja.Opisze wszystko jak zadzialam. Piszcie jesli macie jeszcze jakies sugestie...

marcinjunak
08 października 2012, 18:49
Kolega z warsztatu dal mi jeszcze jeden pomysl. Twierdzi ze moze dobrac mi amorek do tenery w tym samym przedziale cenowym co regeneracja.Opisze wszystko jak zadzialam. Piszcie jesli macie jeszcze jakies sugestie...

O to coś nowego, ciekawe jak to zrobi, no ale może mu się akurat uda . :)

esi
08 października 2012, 19:24
Tewz jestem mega ciekawy co mozna dobrac do 660 :D

Hoothate
08 października 2012, 21:19
Nikt z was nie natknął się negatywne opinie regeneracji amortyzatorów motocyklowych ? Ja kiedyś o tym myślałem, ale temat jakoś sobie odpuściłem, ale pamiętam, że niektórzy odradzali oddawania ich do ludzi, którzy tylko w teorii się na tym znają. Po regeneracji ponoć nie wytrzymują zbyt długo, po zabiegu jest wszystko ok przez jakiś czas, potem amor traci swoją zdolność "amortyzacji" nierówności nawierzchni. Podejrzewam, że wszystko zależy od firmy, która wykonuję taką usługę. Jeżeli zrobi się to jak trzeba, to nie ma bata musi działać, może nie tak długo jak oryginał, ale chociaż te kilka lat.

marcinjunak
08 października 2012, 21:28
Nikt z was nie natknął się negatywne opinie regeneracji amortyzatorów motocyklowych ? Ja kiedyś o tym myślałem, ale temat jakoś sobie odpuściłem, ale pamiętam, że niektórzy odradzali oddawania ich do ludzi, którzy tylko w teorii się na tym znają. Po regeneracji ponoć nie wytrzymują zbyt długo, po zabiegu jest wszystko ok przez jakiś czas, potem amor traci swoją zdolność "amortyzacji" nierówności nawierzchni. Podejrzewam, że wszystko zależy od firmy, która wykonuję taką usługę. Jeżeli zrobi się to jak trzeba, to nie ma bata musi działać, może nie tak długo jak oryginał, ale chociaż te kilka lat.


Tak samo jest z amorami w samochodach, jedni regenerują a inni kupują nowe, z olejowymi i prostymi amorami jak w st albo małej teresie nie ma takiego kłopotu, to proste konstrukcje więc jest duża szansa że po regeneracji trochę pochodzą ale niestety po tylu latach gro części jest już zużyta wiec wymiana np uszczelnienia tłoka będzie ok ale długo nie wytrzyma bo cylinder i tłoczek też jest już zużyty.

czeczen
08 października 2012, 21:44
Ja obecnie mam amorek po regeneracji .. - jest dużo lepiej - zobaczymy jak długo :) mam wstawiony zaworek umożliwiający "dopompowanie" amorka - jeszcze nic nie zmieniałem z ciśnieniem wewnątrz , zabiorę się za to po kompleksowej regeneracji wahacza. Obecnie ciśnienie to 200 PSI - wydaje się być w porządku :)

esi
08 października 2012, 21:56
A gdzie robiles regeneracje? ;)

czeczen
08 października 2012, 22:31
W Krakowie - ale to tyle co mogę powiedzieć bo więcej .... nie wiem :D Znajomy zawoził swój do regeneracji a u mnie leżał sobie wolny amorek to poprosiłem go żeby zabrał i mój - wziął ,zawiózł ,przywiózł a ze w tym czasie pomogłem mu w pewnej sprawie to nawet nie wiem jaki był koszt... :)
za około miesiąc (jak wróci z wyprawy) to podpytam i coś więcej powiem :)

piotr13
09 października 2012, 08:46
Akurat z amorem do małej Tereski po regeneracji róznie bywa,szczególnie jeżeli chodzi o zbiornik z gazem ,tam jest dość wysokie ciśnienie i nabity jest azotem a po regeneracji nie zawsze ciśnienie takie jak trza,zamiast azotu powietrze....także uważać trzeba i najpierw rozeznać się jakie opinie ma dany zakład ,który ową regenerację ma uskuteczniać.

Adramelleh
09 października 2012, 15:08
Pytalem o opinie Firmy z Gdanska i opinie ma dobre. Wiadomo że ze starego amora nowki nie zrobia ale to sie ponoc sprawdza. Zreszta wole wydac max 400 zl na regeneracje niz 1300 na zamiennik ktory tez nie jest orginalem.Roznie bywa z tymi zamiennikami (przerabialem to w samochodzie). Jezeli chodzi o serwis to strach pytac bo jesli zamiennik po 1300 to po ile orginal?

piotr13
09 października 2012, 15:12
Zapytaj w ASO może przy tej obecnej promocji na starsze motocykle nie będzie jakis kosmos,całkiem przyzwoite są amory Bilsteina a do 660'tki kosztują coś koło 1800 zeta.

esi
09 października 2012, 15:25
Amor w ASO kosztuje ok 3500zl ;)
PS. jak bedziesz dzwonil do tego zakaldu to zapytaj czym napelniaja ten zbiornik gazowy, bo jak powietrzem to bezsensu.

Lepi
10 października 2012, 14:30
Amor w ASO kosztuje ok 3500zl ;)
PS. jak bedziesz dzwonil do tego zakaldu to zapytaj czym napelniaja ten zbiornik gazowy, bo jak powietrzem to bezsensu.

Nie sądzę, aby nabijali powietrzem. No ale jakby nawet. Czemu piszesz bez sensu? Wiesz ile jest azotu w powietrzu?

piotr13
10 października 2012, 14:39
75 % bodajże :) ale różnica będzie odczuwalna z tego względu ,że czysty azot o wiele mniej zmienia swoje właściwości pod wpływem temperatury.Po nagrzaniu czyli latem względnie przy szybkiej,dłuższej jeżdzie po nierównościach ten nabity powietrzem będzie działał gorzej ale nie,że przestanie działac w ogóle.Co do nabicia zbiornika czystym powietrem i do tego za małym ciśnieniem to znam przykłady .

Lepi
10 października 2012, 14:49
Oczywiście, ze masz rację do do rozszerzalności. Ale różnica jest taka:
azot: 0.003671 1/K
powietrze 0.003670 1/K

Nie chce mi się dalej liczyć. Założę się, że nie może to być odczuwalne w amortyzatorze w którym temperatura wpływa głównie na lepkość oleju.
A co do regeneracji to robiłem do Kata i działało świetnie, mimo że PDS jest dużo bardziej skomplikowany.

esi
10 października 2012, 14:57
A gdzie robiles? Zbierma dane wszystkich firm zajmujacych sie tym, przyda sie na zime ;D

Lepi
10 października 2012, 14:59
Sanchez czy jakoś tak, na pewno znajdziesz w necie.

fxrider
10 października 2012, 15:30
W kacie jest o dużo prościej z takimi tematami, bo amorek jest przystosowany do serwisu, są do niego katalogi, oddzielne serwisówki i można każdą duperełę kupić. W japońcach niestety amorek występuje jako całość nieprzewidziana do rozbierania.

Co do miejsc reneneracji to ja kojarzę takie:
- kolega Kowala73 (bodajże pod ksywką pekaes)
- zakład w Gdańsku, już tu wspominany (ragecośtam)
- hrg.pl (Poznań)
- Seba Motor
Żadnego z nich nie testowałem, na forum.supermoto.pl można by więcej przeczytać, bo tam ludzie regenrowali, pewnie dodatkowe adresy by były też.

pozdrawiam, Adam

piotr13
10 października 2012, 15:52
HRG Poznań w kwestii regeneracji bym sobie odpuscił są drodzy dość.

Hoothate
10 października 2012, 16:31
Ja właśnie się bije z myślami co będzie lepsze - wymiana na zamiennik czy regeneracja. Ostatnio zauważyłem, że po zejściu z moto po kilku minutach tył unosi się o kilka centymetrów wyżej, a tak raczej nie powinno być. Poza tym, jak porównywałem z innymi ST na postoju, to moja jakaś taka niska się wydawała :) Najgorsze jest to, że na amor po regeneracji nikt gwarancji nie da, może równie dobrze klęknąć po 20 kkm albo 20km... A nie chciałbym aby podczas urlopu okazało się, że obładowany tył zaczyna dobijać.

Adramelleh
10 października 2012, 17:21
Dzwonilem do Gdanskiej firmy. Zbiornik nabijaja azotem i daja 2 lata gwarancji.

małoś86
10 października 2012, 21:35
Nie sądzę, aby nabijali powietrzem. No ale jakby nawet. Czemu piszesz bez sensu? Wiesz ile jest azotu w powietrzu?

W technice damperów rowerowych azot zamiast powietrza jest w nie pompowany po to by olej się nie pienił i nie w chodził w reakcję z żadnym ze składników powietrza.
Ot tyle ode mnie:)
Kiedyś podchodziłem bardziej emocjonalnie do rowerów niż dziś do motocykli.

jaro1979
11 października 2012, 01:00
Używam u siebie Wilbersa jako zamiennik oryginału, kupiłem nowy amor, złego słowa nie mogę powiedzieć. W sumie 5 lat gwarancji na amor. Ostatnio widziałem na ebayu w niemcowni jakąś promocję na Wilbersy i można było takiego w wersji podstawowej dorwać w za ok 300e. Teraz jak widzę do ST najtaniej za ok 319e ebay (http://www.ebay.ie/itm/Wilbers-Federbein-Typ-540-YAMAHA-XTZ-750-3-LD-3-WM-89-97-inkl-ABE-/260886628743?pt=Motorrad_Kraftradteile&hash=item3cbe0e0987).

A do 660 też 319e ebay (http://www.ebay.ie/itm/Wilbers-Federbein-Typ-540-YAMAHA-XTZ-660-3-YF-4-MD-91-inkl-ABE-/260886628776?pt=Motorrad_Kraftradteile&hash=item3cbe0e09a8)

gwardia
11 stycznia 2014, 17:04
Mam takie pytanie, tu akurat widać na zdjęciu, czy te elementy w mocowaniu amortyzatora tył, tulejki, które wystają lekko na boki powinno się wyjmować przy czyszczeniu zawieszenia? Czy w trakcie wyjęcia ulegną zniszczeniu i wymienia się je na nowe? Wyczytałem w serwisówce, że to jest amortyzator drgań, czy coś takiego. Jeżeli można wyjąć je nie niszcząc to jak?

Beniamin
11 stycznia 2014, 19:21
Tulejki na zdjęciu i na fiszce http://sl4.megazip.ru/new/power/M/6e/6edbd7d94d7ade28b00ad1fff655fe72.png wyglądają na met-gum, czyli wyciskane tylko do wymiany. Zastanawia mnie ten stalowy pierścień dołożony nad sprężyną, miał zwiększyć napięcie wstępne? Nakrętki wyglądają jakby były odkręcone do końca.

gwardia
12 stycznia 2014, 18:52
Stalowy pierścień to nie mój patent, zdjęcie zapożyczyłem z pasta trochę wyżej. Tzn., jeżeli na tulejach w amorku nie ma luzu to nie ruszać, przesmaruję i wystarczy, dzięki za info.

Tomur
13 stycznia 2014, 17:13
W dolnej tulei metalowo gumowej siedzi tulejka metalowo-teflonowa o cienkiej ściance. Dokładnie dwie wciskane z dwóch stron.
Jak nie ma luzu to nie nie ma co ruszać, bo ciężko je wyciągnąć.

blazej252
13 stycznia 2014, 18:23
Też miałem kiedyś awarię tylnego amortyzatora tyle, że w hondzie cr 125. Tył motocykla zachowywał się jak ping pong, wybijało tył na każdej hopce i nierówności. A jak na postoju dodusiłem siedzenie i szybko odpuściłem to odbił jak piłka do kosza. Zero tłumienia, sama sprężyna.

Diagnoza była taka, rozszczelnił się pojemnik gazowy z azotem i "ugotowało" uszczelki w amorze. Spuchły i straciły szczelność. Do crossówek dostępne są zestawy naprawcze, więc serwisówka, nowe części i amorek jak nowy. Problem się zaczął jak trzeba było napełnić ten pojemnik gazowy. Powietrze się zwyczajnie nagrzewa od pracy amortyzatora (a na dziurach trochę tego tarcia jest) i gotuje olej.

Doczytałem, że w moim przypadku powinno być w tym pojemniku około 9 atmosfer 9?% azotu, nie pamiętam dokładnie. Przejechałem się do wulkanizacji która nabija opony azotem. Powiedzieli, że jak ładnie poproszę to mi nabiją do tej wartości. I tu znowu schody, wentyl w amorze jak zwykły od dętki ale nie ma takiego dobrego dojścia. Zwyczajnie nie mogliśmy dobrze założyć końcówki od sprężarki. Dorobiłem przejściówkę i się udało prawie... No właśnie prawie, okazało się, że w ten pojemnik trzeba wpompować azot pod sporym ciśnieniem ale w stosunkowo małej objętości hmm... tak jakby się chciało napompować "pudełko" zapałek do 10 atmosfer tylko, że trzeba je zamknąć nim te 10 atm się uwolni... no nie wiem jak to wyjaśnić. Efekt był taki, że dało się nabić do nawet 10 atmosfer ten pojemnik ale w momencie odpinania zestawu uciekało z pojemnika 6 atmosfer i zostawało tylko 4 :) Przeróbka wcześniej dorobionego adapteru i wtedy się dopiero udało.

Dopiero po jakimś czasie wyczaiłem jak wygląda ten przyrząd do pompowania amortyzatorów. Pompuje, zwalnia zaworek i dopiero się odpina. Bardzo podobny jest do pompowania amorków w rowerach, może ktoś potwierdzi.

Niby prosta sprawa z regeneracją amorka w zaciszu domu ale problemy się mnożą.

To tylko moje prywatne spostrzeżenia. Amorek po tej całej operacji działał prawidłowo ale czy tak się powinno robić pewności nie mam.

Piżama
13 stycznia 2014, 19:36
Podobny system stosuje się w klimatyzacji samochodowej. Jeśli dorobisz przejściówkę by można było podpiąć amortyzator pod węże do napełniania klimatyzacji to powinni Ci napełnić go w każdym serwisie zajmującym się klimą. Serwisy takie używają azotu do sprawdzania wycieków gazu z układu. Pełna butla ma coś koło 200 bar więc 10 to dla nich pikuś:)

gwardia
13 stycznia 2014, 21:14
Podobny system stosuje się w klimatyzacji samochodowej. Jeśli dorobisz przejściówkę by można było podpiąć amortyzator pod węże do napełniania klimatyzacji to powinni Ci napełnić go w każdym serwisie zajmującym się klimą. Serwisy takie używają azotu do sprawdzania wycieków gazu z układu. Pełna butla ma coś koło 200 bar więc 10 to dla nich pikuś:)
No widzę, że ktoś tu się zna na chłodnictwie, bratnia dusza się znalazła.

Beniamin
13 stycznia 2014, 21:24
Jak czegoś nie ogarniecie w sprawach chłodnictwa,klimy to wam coś zawsze podpowiem;P

Piżama
13 stycznia 2014, 21:32
Nie znam wszystkich szczegółów dotyczących chłodnictwa, ot tyle co po 6 latach pracy w serwisach samochodowych człowiek sam się nauczył.

PS(Gwardia). To ty oglądałeś moje moto przed nowym rokiem?

gwardia
13 stycznia 2014, 21:41
Nie znam wszystkich szczegółów dotyczących chłodnictwa, ot tyle co po 6 latach pracy w serwisach samochodowych człowiek sam się nauczył.

PS(Gwardia). To ty oglądałeś moje moto przed nowym rokiem?
Tak to ja :), nabyłem inny egzemplarz, trochę do remontu, ale przynajmniej dobrze poznam to na czy będę jeździł. Ja chłodnictwo ogarniam z innych układów, od 15 lat zajmuje się serwisem komór klimatycznych.

Prince
16 stycznia 2014, 08:07
Ja tam w warsztacie z klimą samochodową mam do czynienia bardzo rzadko, stąd możne sie wypuszczę -ale tam zaworki są trochę inne ( większe ) niz w wentylach a i sama nasadka też jest większa i nie podejdzie.

małoś86
16 stycznia 2014, 23:32
Pompka beto (z tańszych) do amortyzatorów rowerowych. Jej końcówka po dorobieniu adaptera do butli by podeszła. Najpierw odkręcamy pokrętło które zwalnia ten cycek w wentylu co go uszczelnia, dopiero później odkręcamy końcówkę od wentyla. Na mój łeb zbiorniczek to najzwyczajna komora IFP, tak to się nazywa w rowerowych damperach. Jest ona po by kompensować/pochłaniać zwiększającą się objętość oleju podczas uginania się amortyzatora. Gdy tłoczysko wchodzi w amortyzator to pojemność komory olejowej pomniejsza się o objętość tłoczyska, wtedy olej nie pozwala na głębszą pracę amortyzatora co może doprowadzić do jego rozerwania. W cylinderku jest tłoczek po jego stronie od wężyka jest ten sam olej co w amortyzatorze, a po stronie drugiej komora powietrzna wypełniona azotem. Jak wiadomo azot nie zmienia objętości pod wpływem temperatury. Komora jest bardzo mała kilka cm3 więc zmiany ciśnienia nie są w niej milewidziane, zmiana charakterystyki pracy dampera. Ale nie ma się co spinać rowerowe po wypuszczeniu azotu w przypadku własnoręcznego serwisu pompowałem zwykłym powietrzem (fox, X-fusion) Wielu użytkowników forum np. DHzone też dmuchało zwykłe powietrze atmnosferyczne i nikt nie marudził. A wspomniany azot, czy powietrze (w naszych motocyklowych damperach) też najprawdopodobniej nie ma styku z olejem pba te składniki oddziela od siebie tłoczek, są to układy zamknięte w których jakikolwiek gaz nie ma racji bytu. Bąble gazu przechodzące przez tłumik przyspieszają jego pracę, są rzadsze od oleju :), więc po to się wsio odpowietrza. A powietrze/azot znajduje się tylko w komorze IFP pod bardzo wysokim ciśnieniem 100-250 Psi. Tyle teorii czy wsio dobrze pamiętam z rowerowych czasów nie wiem, ale wydaje mi się że czy to rower czy motór zasada działania jest podobna. Zaryzykuję stwierdzenie że rowerowe są nawet bardziej skomplikowane mowa o droższych lepszych konstrukcjach (marzocchi itp.) Teraz nie mogę sobie przypomnieć po co zacząłem to pisać, hehe :) http://www.google.pl/imgres?start=92&client=firefox-a&rls=org.mozilla%3Apl%3Aofficial&biw=1600&bih=771&tbm=isch&tbnid=FnWW3qrSE9g4oM%3A&imgrefurl=http%3A%2F%2Femtb.pl%2Fforumo%2Fshowthre ad.php%3Ftid%3D387%26page%3D2&docid=I5WB3K_gz7jDEM&imgurl=http%3A%2F%2Fphoto.pinkbike.com%2Fphoto%2F9 32%2Fpbpic932317.jpg&w=800&h=600&ei=vV7YUoHhMaev4ASK-oDgBA&zoom=1&ved=0CBQQhBwwBThk&iact=rc&dur=1715&page=4&ndsp=29