Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

8 Dni jeba...nia po kamieniach TET CZARNA i BOŚNIA

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

    #16
    Zamieszczone przez dziunek69 Zobacz posta
    Piękne widoki, wspomnienia się budzą.
    Co do robienia zdjęć to się zgadzam, nie sposób się nie zatrzymać.
    Jest też druga strona medalu, brakuje mi masę zdjęć z hardkorowych odcinków.
    Bo najnormalniej w świecie wpadasz na wyryp i dopiero w trakcie się okazuje, że to mega wyczyn.
    Wtedy walczysz o życie i nie myślisz o kamerze czy aparacie.
    to fakt jedziesz na ostrym zakręcie gdzie kamienie się osuwają i weź tu wyciągnij aparat i rób fote, raz tak spróbowałem to się obsunąłem dość mocno i weź to potem nadrób i rusz z miejsca jak kamienie non stop się zsuwają i tak możesz mielić i mielić kołem

    Komentarz


      #17
      .. czas ruszyć dalej bo w końcu całkiem zapomnę gdzie byłem a i tak już mocno improwizuje na resztkach pamięci Nie doczekamy się na mapę z tego co widzę a więc rysujemy dalej.

      Komentarz


        #18
        ??? rysuj dalej a nie obiecuj.

        Komentarz


          #19
          ...trasa od Trsy zaczynała się asfaltem tak więc myśle sobie okey trochę spokoju będzie, lecieliśmy poprostu przez Durmitor przy pięknej słonecznej pogodzie. Skały w Durmitorze o każdej porze mają inny kolor, pod koniec dnia wydają się bardziej zółtawe i na zdjęciach wychodzą blado jednak z rana skały są bardziej białe i odbijają światło tworząc dość ciekawe efekty. Mijamy kilka osób podziwiających krajobraz w tym jedną parę na motocyklach. Zatrzymujemy się w kilku miejscach na trasie żeby nie mieć potem wyrzutów że tylko non stop grzejemy nie zatrzymując się na chwile przerwy. Za bardzo sobie pozwala i znikam gdzieś za kilkoma zakrętami a to przecież Piotrek ma nawigacje i cały ślad. Robie kilka krótkich filmów i parę zdjęć, czekam i czekam a gościa nie ma mówie cholera no nie wierze żeby coś się stało na asfalcie więc wracam kawałek potem kolejny wreszcie widze jak czeka na mnie w miejscu gdzie w ogóle bym sie nie spodziewał że tam mże zacząć się TET i jego dalsza trasa. Wpadamy pomału na łąki które potem przeradzają się w niewidoczną prawie drogę. Lecimy pomału, trasa nie wydaje się ciężka bardziej szutrowa z domieszką trawy. Jednak jedno z miejsc okazuje się zdradzieckie. Duża ilość kamieni dość luźnych na ostrym zakręcie, szkoda że tego nie wiedziałem, dojeżdżam a Piotrek leży, zakręt dość niepozorny no ale trzeba uważać skoro ma się taką wagę motocykla plus bagaże. Niestety zdjęcia nie robiłem a szkoda bo z kolei każdy mój upadek jest odnotowany na zdjęciach. Nie raz upadłem i mówie chopie pomóż bo benzyna się leje a on zaraz zaraz najpierw foteczka jedna druga trzecia i dopiero podnosiliśmy moto. Nie no ja tu zdycham przygnieciony prawie śmiertelnie a on lata i robi zdjęcia do Echa Dnia no szok

          - - - Zaktualizowano - - -

          P9160096.jpgP9160094.jpgP9160093.jpgP9160092.jpgP9160091.jpgP9160090.jpg

          - - - Zaktualizowano - - -

          ...Podnieśliśmy maszyne Piotrka oszacowaliśmy na kalkulatorze straty i pojechaliśmy dalej. Teren nie wydawał się trudny ale znowu coś nowego i czasami zaskakującego. Z racji że nie jedliśmy śniadania wypadało by o coś zachaczyć kilkanaście kamemów zrobione a może kilkadziesiąt już nie pamiętam tak więc czas na jadło bo później może się okazać że będziemy gryźć kamienie. Przelatujemy jeszcze przez jakieś górskie tereny potem trochę ala stepu i wspinamy się na szczyt góry potem znowu serpentynami w dół po kamienistych zjazdach. Mijamy domostwa na których widać stare samochody głównie mercedesy - już zabytkowe, ludzie nie wiedzą co mają na podwórkach

          - - - Zaktualizowano - - -

          ...wpadamy na asfalt i lecimy jakimś kanionem, nie był zbyt urokliwy tak wiec na chwile stajemy tylko na moście żeby zobaczyć jak jesteśmy wysoko nad rzeką. Potem dalej asfalt prowadzi nas serpentynami. Pojawiają się dwie knajpki, wybieramy druga z widokiem na drogę jakąś z lekka główniejszą i spory szczyt jednej z tysięcy gór. Widok ciekawy więc postanowiliśmy zjeść jakieś mięso z piwerkiem i frytami. Zamawiamy oczywiście to co szef poleca a więc jakiś wielki talerz mięcha, szefu mówi że można tutaj walnąć po bronksie i że za takie ilości nie zatrzymują więc nie protestujemy i idziemy za jego dobrą radą. Musiał widzieć po twarzach czego potrzebujemy. Za nie dużą kasę bo może po 8 eurków najadamy się na maksa. Minęło nas na tej drodze może z 6 motocykli z czego 3 były raczej na TET tak jak my

          - - - Zaktualizowano - - -

          ...generalnie liczyliśmy na jakieś niezliczone hordy moto na TET a tu się okazało, że tak na prawdę na całym TET Czarnogórskim i Bośniackim minęli nas tylko nasi - z Polski. Po knajpie lecieliśmy nie zbyt trudnym terenem choć pod koniec dnia znowu zaczął się kamień w otoczeniu tylko i wyłącznie skał różnych formacji a więc tylko drogi szutrowe z dużą ilością kamienia o wielkości do 4cm i skały skały i skały po bokach.

          - - - Zaktualizowano - - -

          ... pod koniec dnia dojeżdżamy do coraz bardziej skalistych terenów i zaczynam się obawiać że będzie trzeba chyba spać na stojąco bo wszędzie kamień więc jak tu rozłożyć namiot- no chyba właśnie w pionie. No ale nic lecimy lecimy, Piotrek znika gdzieś za zakrętem, zaczyna się już szarówka. Ja zbyt pewny siebie bez upadku do tej pory nie oceniam odpowiednio zakrętu który było dość dobrze już wyrobiony przez terenówki i wypieprzam się na lewy bok dość mocno. Maszynie nic mnie nic ale lekki szok jest - jak to ja ???? ja się wysypałem, mistrz złamanych klamek ??? no ale dobra zbieram się przesuwam rogala i doganiam Piotrka który mówi że za kościołem ma być jezioro i tam nocujemy. Oczywiście nie wiem co to za jezioro - licze że Piotrek mi powie i dopisze to później ale zdjęcia posiadam.

          - - - Zaktualizowano - - -

          P9160089.jpgP9160087.jpgP9160085.jpgP9160084.jpg

          - - - Zaktualizowano - - -

          ...Oczywiście wstępny plan to spanie w namiotach ale jakieś mieliśmy przekonanie że ten teren jest jakby cały tych mieszkańców i nie ładnie by było nocować gdziekolwiek nad jeziorem a nie u nich. Natrafiamy na ala kamp - no może mocno nadużyłem tego słowa. Z racji że jestem koneserem spania w psich budach to podgadujemy właścicielki kampu czy mają jakieś miejsca noclegowe i czy można coś zjeść u nich. Kobieta wydaje mi się strasznie cwaną bestią mimo że jest w wieku około 55 lat. No ale nie będę jej skreślał od razu skoro widzę jakiś dziwny bar i stołki skonstruowane ze starego autobusu a na podwórku mnóstwo skrzynek z piwkiem Niksitz - które bardzo polubiłem. Chyba dobrze napisałem. Tak więc wiemy że piwko już mamy i od tego zaczynamy, kobieta za free dorzuca nam z 8 naleśników, pytamy gdzie są noclegi o których mówiła mówi że w mały domku o tam no to patrze na drugi brzeg jeziora gdzie wskazuje ręką- cholera myśle troche daleko no ale dobra jakoś tam dojedziemy widze ładny domek z zielonym dachem - mówie da da bierzemy ale po chwili dopytuje dokładnie gdzie ten domek i tu uwaga kobieta mówi że to nie tam tylko to ten domek - myśle ja pier.....ole lubie psie budy ale w gołębniku to jeszcze nie spałem, a cena już klepnięta..... kur....a dobrze że stargowałem osiem zeta bo jak wszedłem do tej budy to nie wiem czy tam wcześniej nie było wędzarni kiełbasy bo waliło jakby tam psy wędzili albo jakieś sery z kozy. - załączam zdjęcie

          - - - Zaktualizowano - - -

          P9160099.jpgP9160098.jpg

          - - - Zaktualizowano - - -

          ...pod naszą nową noclegownią były jakieś dwa wejścia jakby do toalety no ale niestety nie była to toaleta ani prysznic- noooo to mówie ładnie sie wjeb....ałem na taką grubą kase za spanie niemal z królikami na jednej słomie. No ale dobra czasami tak jest choć w sumie to śmieszne było jak cholera. Szkoda że nie mam zdjęć tego baru i instalacji elektrycznej jaka tam była zamontowana. no normalnie wyglądało to jakby tam z dziesieciu Didżejów zostawiło swój sprzęt wieszając go u sufitu. No chyba że tam kiedyś były dyskoteki nad jeziorem a to był Bar główny.... a to przepraszam bardzo. Pytam kobiety czy możemy naładować baterie do kamery - że potrzebuje gniazdka a ona na to że ma tylko micro usb ale zwyczajnego gniazda ściennego na przewód nie ma - może mi włączyć ten generator prądu na benzyne czy rope ale tylko rano bo teraz już jest za późno.

          - - - Zaktualizowano - - -

          ...tak więc kąpiel w jeziorze wieczorem kolejne piwka naleśniki i towarzystwo Słowaków którzy przyjechali łazić po górach. Pogadaliśmy o problemie romskim i ja stwierdziłem że juz pora na dobranoc. Piotrek jeszcze nakręcony wrażeniami łaził i podziwiał jezioro i okolice. Nakryłem się trzema derami - czyli kapami - lub jakimiś kocami pod którymi pewnie spały w lato konie no i próbowałem usnąć ale gdzie tam ku...rwa człowiek uśnie jak te je...ane psy pasterskie kur....wa sie nawołują na nocne balety. A echo takie nad tym jeziorem że tylko czekać na lawine skalną. I ku...wa jak jeden skończy na moim brzeku serenade ujadając aż mi się drzwi otwierały to na drugim brzegu jego skundlony wujek zaczynał nowa jazde i tak w kółko. No a trzeba wziąć pod uwagę że to są psy wielkie jak młode cielaki - taka rasa na wilki.

          - - - Zaktualizowano - - -

          ... dobra do klepę jeszcze parę zdań. Już prawie usnąłem jak nagle słysze jakieś japy idą i pytają o nocleg Piotrka a jest już 22 - Piotrek mówi że tu mieszka właścicielka i niech pyta co i jak - on akurat palił szluge i go zgarnęli z ulicy żeby podpytać. Okazało się że chłopy- w liczbie trzech idą 15 kaemów po tych kamieniach w pewnie zwyczajnych butach - tenisówkach od swojego samochodu który padł na jednej z tras tak więc auto zastawili i szli na pomoc dla siebie i swojego auta. Byli to Czarnogórcy którzy uznali że pokonają dość trudny odcinek dość wąskiej i stromej serpentyny swoim Renoooo jakimś tam. No ale o tym trochę później...

          - - - Zaktualizowano - - -

          PH000887.jpgPH000380.jpgPH000404.jpgPH000416.jpgPH000419.jpgPH000424.jpg
          Ostatnio edytowany przez lemur; 2828.

          Komentarz


            #20
            Tak właśnie robią geje na gejsach
            machają o pomoc jak moto leży
            Był Junak M10, WSK125, potem xt600z i xtz750 aż w końcu przyszło nawrócenie, lc4 620 sc, exc 520, a teraz
            No i oczywiście WSK 125 73' jest nadal, fajnie powspominać szczeniackie czasy
            sigpic

            Komentarz


              #21
              Durmitor jest genialny, zachwyca tak bardzo, że zatyka dech w klacie.
              Nie miałem okazji zrobić go bokiem jak ty, a szkoda bo widzę że warto.
              Co do psów pasterskich.... jeden taki skur...el pogonił mnie jak zjeżdżaliśmy z dzikiej granicy Czarnogórsko/Albańskiej.
              Wypadł jebaniutki ze stada owiec, jak zobaczyłem cielaka pędzącego i kłapiącego zębami do mojej nogi to manetka sama się odwinęła.
              Dopiero jak wpadłem na mostek i docisnąłem go do strony gdzie musiał by skoczyć do wody - odpuścił.
              Naprawdę skurczybyki są wielkie jak cielaki.

              Komentarz


                #22
                Jak dogonią to tylko buty i kartery z silnika zostają
                Jeżeli jest jeden cylinder to pozostaje tylko jeden wybór...
                Jeżeli jest wybór to mogą być nawet cztery...

                Komentarz


                  #23
                  Sarplaninac: https://pl.wikipedia.org/wiki/Sarplaninac. Do pilnowania podwórka w sam raz

                  Komentarz


                    #24
                    Dokładnie to jest on w całej swojej okazałości, bydle wielkie, pies Baskerwilów.

                    Komentarz


                      #25
                      Lemur przyjedź do mnie kiedyś do Dęblina to ci pokażę takiego psa, może nawet będziesz mógł ją pogłaskać
                      Był Junak M10, WSK125, potem xt600z i xtz750 aż w końcu przyszło nawrócenie, lc4 620 sc, exc 520, a teraz
                      No i oczywiście WSK 125 73' jest nadal, fajnie powspominać szczeniackie czasy
                      sigpic

                      Komentarz


                        #26
                        ...no właśnie ADAM B to taki sam, nawet kolory te same. Musiałem przed tym uciekać w Bośni - bo by mi urwało nogę razem z przewodami... a w nocy właśnie tak darło jape że spanie szlag trafił i jeszcze potem Ci Czarnogórcy co rozwalili oponę na całej długości w swoim aucie i zahaczyli miską olejową tak skutecznie że po kilkudziesięciu metrach - no może więcej - auto się zatrzymało a więc pewnie silnik zatarli. Szkoda że nie zrobiłem zdjęcia autu. Pewnie jakby mieli Golfa 1 lub 2 to by dali radę a tak to nie wiem jak to wyciągną stamtąd - pewnie już do zrzutu w przepaść zostanie przekierowany. Bo zakręty tam były tak ostre i cała trasa kamienista że raczej niczego tam by się nie zapięło żeby to zholować. no i cóż to by być musiała za maszyna. Zdjęcia ani też film nie oddał by nachylenia tej drogi ani samych kamieni. A były to kamienie dość luźne które po prostu się osuwały pod motocyklem. Był to najgorszy odcinek pod względem trudności jak dla mnie do zjazdu do tego najdłuższy bo było to kilka km takiej drogi. Tak więc byłem obsrany do kostek aż musiałm zejść i ochłonąć bo już miałem dość po 200 metrach. Się tylko zastanawiałem w co ja się wje... ałem na ch..j mi ten TET było zdobywać, ku...waaaaaa i cały czas takie myśli. no ale udało się go pokonać choć wkurwiony byłem na ten kawałek TET niemiłosiernie. Nigdy później nie spotkała mnie taka nerwówka do przejechania. do tego jeszcze się tam wysypałem na zakręcie - dobrze że było szeroko to nie spadłem w przepaść.

                        - - - Zaktualizowano - - -

                        ...cały ten trudny odcinek pojawił się po tym jak wstaliśmy następnego dnia zjedliśmy obfite śniadanie za jakieś śmieszne pieniądze w tym barze zrobionym z autobusu, ja oczywiście wziąłem sobie naleśniki na śniadanie bo omlety mnie nie kręcą. I polecieliśmy pomału w dalszą drogę a celem była Zatoka Kotorska

                        Komentarz


                          #27
                          200 m, jakoś mi się to dziwnie kojarzy.
                          Lemur ja wiem, że to twoja relacja ale to samo się nasuwa więc wybacz.
                          Dwa lata temu, 200 m które nam dało w dupę. Kamera nie oddaje stromizny ale obsuwające się z pod koła kamienie są widoczne.

                          Komentarz


                            #28
                            ... nie no ja się nie gniewam że dodałeś, relacja ma być po to by pokazać co może być na trasie i co jest ciężkie. Jak dla mnie temat który pokazałeś był podobny tylko z większą liczbą kamieni - luźnych ale żadna kamera tego nie odda co dzieje się pod kołami i ile jest luźnego piachu czy żwirku który zabija przyczepność. Ja miałem akurat zjazd w dół i ale plus minus takie zasrane kamienie tam były tyle że ten zjazd miał kilka kaemów więc na dole miałem już nerwice
                            Ostatnio edytowany przez lemur; 2828.

                            Komentarz


                              #29
                              ... w tym dniu pojawia się tylko jeszcze jedno miejsce które mnie wyprowadza z równowagi ale nie jest to długi kawałek - oczywiście stawiam że nie było by takiej sytuacji jeśli miałbym inną oponę niż Haidenau no ale miłość nie wybiera choć teraz planuje zakochać się w Mitasie przynajmniej na kilka tysięcy a wolałbym w Mietku Karoo2 tyle że ich już nie ma. Właśnie taką oponę miał Piotrek i kilka razy odszczekał na trasie to co powiedział że ta opona chyba nie siądzie mu na tym wyjeździe i że będzie żałował że ją wziął. Otóż właśnie Mietek Karoo 2 bardzo się sprawdził i dziwie się czemu przestają ją produkować no ale jakiś powód musi być. Tak więc był to kawałek dość stromej drogi - same kamienie ale nie jakieś tam kamienie - tylko to były specjalne kamienie - tak moi drodzy to były dopiero kamienie a dokładniej mówiąć długie na kilka metrów paski 3 do 4cm szerokości po których wszystkie opony się mają prawo ślizgać - oczywiście po prawej stronie przepaść - a jakby inaczej a ja za bardzo się rozpędziłem dogoniłem Piotrka a tu on się ślizga ja też i ku...wa omało nie wpadłem w niego bo już normalnie taniec na tej drodze był jak na sylwestra. Patrze a te paski z kamieni się nie kończą no to myśle chu...j już po imprezie ale z fartem odbiłem gdzieś na lewo i się to gówno skończyło. Spociłem się dokładnie chyba w dwie sekundy. Potem już takich bożych cudów nie było.

                              - - - Zaktualizowano - - -

                              ... a więc od tego momentu wyłączyłem już udar w wiertarce i jechaliśmy już na spokojnie w ciszy obsrani po pachy. Potem zaczęły się długiieeeee puste przestrzenie w sąsiedztwie wysokich gór. Na trasie spotkaliśmy - aż nie do wiary twórce samego Czarnogórskiego TET - chwila rozmowy i pytanie jak i gdzie lecieć bo trochę navi szalała a zagadneliśmy ich właśnie w sprawie jak lecieć i gdzie przenocować.

                              - - - Zaktualizowano - - -

                              PH000487.jpgPH000490.jpgPH000669.jpgPH000765.jpg

                              - - - Zaktualizowano - - -

                              PH000487.jpgPH000490.jpgPH000669.jpgPH000765.jpg

                              - - - Zaktualizowano - - -

                              ...znowu się cośposrało z tymi zdjęciami ale nie będę już zmieniał

                              Komentarz


                                #30
                                Lemurze, świetnie się Ciebie czyta!
                                Zdjęcia fenomenalne, zwlaszcza te z kolorowymi górami.
                                Wrzucaj mie tu mapę, bo chcę prześledzić trasę!
                                A film na zimę to świetny pomysł, nie skracaj go!

                                Komentarz

                                Pracuję...
                                X