dziękuję za założenie nowego działu, przykro mi niezmiernie, że zmuszony jestem tu pisać...
ale - krzysieksłupsk - był moim dobrym przyjacielem, można powiedzieć, że spędzaliśmy więcej razem czasu niż ze swoimi rodzinami, praca/czas wolny ...
nie chcę nikogo zanudzać, więc :
nasz kolega Krzysiek kochał motocykle, od zawsze związany był z motoryzacją, pochodził z okolic Szczecinka, połączyła nas wspólna praca i pasja - motocykle i planowane podróże, od około roku nasz kolega biegał amatorsko po obrzeżach miasta, startował z czasem w małych organizowanych biegach; raz na kilka kilometrów, raz na orientacje po lesie, pewnego poniedziałku w Maju 2013 dzwonił do mnie i szczęśliwy oznajmił, że przebiegł 23 km, a w sobotę bierze udział w kolejnym biegu na 10 km... tego dnia było wyjątkowo gorąco, a on od początku biegł w czołówce, jednakże na 8 km stracił przytomność, odwieziony został do szpitala, założenie było takie że jak go schłodzą to po 3 godzinach odzyska przytomność i wróci do domu... nadeszła niedziela i dopiero odzyskał przytomność - na kilka chwil /pytał czy dobiegł do mety/ - potem znów nie było z nim kontaktu, przestały pracować nerki, przestała pracować stopniowo wątroba, po kilu dniach został drogą powietrzną przetransportowany do Warszawy (nigdy nie leciał samolotem -zawsze chciał to zrobić), tam podjęto decyzję o przeszczepie wątroby, był to kolejny poniedziałek, we wtorek kiedy była już wątroba na przeszczep zrobiono mu jeszcze tomografie, niestety w trakcie badania o poranku w ciągu 10 min pojawił się wylew w mózgu który powiększył się w czasie tego badania do wielkości pięści, potem nasz przyjaciel odszedł...
... w czasie biegu temperatura ciała znacznie się podniosła i ścięło się białko w organizmie, to zatrzymało pracę nerek, a dalej było jak opisałem...
... zostawił 1.5 roczne dziecko i swoją kobietę...
proszę o niekomentowanie okoliczności i przyczyn, z góry dziękuję
a tak my go pamiętamy :
P9060028.jpgP4290138mj.jpg
P4260129.jpgP9070121.jpg
przejazdzka w maju 2012 (3).jpgIMG_0031.jpg
ale - krzysieksłupsk - był moim dobrym przyjacielem, można powiedzieć, że spędzaliśmy więcej razem czasu niż ze swoimi rodzinami, praca/czas wolny ...
nie chcę nikogo zanudzać, więc :
nasz kolega Krzysiek kochał motocykle, od zawsze związany był z motoryzacją, pochodził z okolic Szczecinka, połączyła nas wspólna praca i pasja - motocykle i planowane podróże, od około roku nasz kolega biegał amatorsko po obrzeżach miasta, startował z czasem w małych organizowanych biegach; raz na kilka kilometrów, raz na orientacje po lesie, pewnego poniedziałku w Maju 2013 dzwonił do mnie i szczęśliwy oznajmił, że przebiegł 23 km, a w sobotę bierze udział w kolejnym biegu na 10 km... tego dnia było wyjątkowo gorąco, a on od początku biegł w czołówce, jednakże na 8 km stracił przytomność, odwieziony został do szpitala, założenie było takie że jak go schłodzą to po 3 godzinach odzyska przytomność i wróci do domu... nadeszła niedziela i dopiero odzyskał przytomność - na kilka chwil /pytał czy dobiegł do mety/ - potem znów nie było z nim kontaktu, przestały pracować nerki, przestała pracować stopniowo wątroba, po kilu dniach został drogą powietrzną przetransportowany do Warszawy (nigdy nie leciał samolotem -zawsze chciał to zrobić), tam podjęto decyzję o przeszczepie wątroby, był to kolejny poniedziałek, we wtorek kiedy była już wątroba na przeszczep zrobiono mu jeszcze tomografie, niestety w trakcie badania o poranku w ciągu 10 min pojawił się wylew w mózgu który powiększył się w czasie tego badania do wielkości pięści, potem nasz przyjaciel odszedł...
... w czasie biegu temperatura ciała znacznie się podniosła i ścięło się białko w organizmie, to zatrzymało pracę nerek, a dalej było jak opisałem...
... zostawił 1.5 roczne dziecko i swoją kobietę...
proszę o niekomentowanie okoliczności i przyczyn, z góry dziękuję
a tak my go pamiętamy :
P9060028.jpgP4290138mj.jpg
P4260129.jpgP9070121.jpg
przejazdzka w maju 2012 (3).jpgIMG_0031.jpg
Komentarz