Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Bałkany

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

    Bałkany

    Ja i Tesa zaliczylismy wyjazd Balkański. Pękło coś koło 3800km, po drodze zaliczyliśmu SK, H, HR, BiH, MNE, AL, SRB.
    Spalanie na trasie ok 6,5-7l/100 a w górach 9-10

    Pozwolicie, że ogranicze się do kilku fotek.


    Pierwszy nocleg nad Balatonem.
    DSCN4952.jpg


    młyny na rzece Pliva
    DSCN4970.JPG

    Jesli ktos planuje zwiedzic Jajce warto podjechac nad jez Plivskie na kemping naprawde super miejscowka.

    DSCN4978.JPG

    DSCN4981.JPG

    Jajce
    DSCN4986.JPG

    DSCN4993.JPG

    Meczecik w Jajce
    DSCN5001.JPG
    Ostatnio edytowany przez rumpel; 2716.

    #2
    yyy.... to już koniec relacji?

    Komentarz


      #3
      relacją tego nazwać nie można




      na kampie spotkalismy Niemca który właśnie wrócił z Albanii i opowiadal jaka to dzicz itp. Do tego stwierdził iż drogi są jak w średniowieczu i strasznie niszczą opony w związku z tym zamówił sobie opony do najbliższego dilera BMW w Zagrzebiu i właśnie tam się wybierał na wymiankę nie to żebym się nabija ale...

      W miejscowości Travnik zatrzymaliśmy się aby coś kupić do picia itp. nagle podjezdza gostek na R1 (oczywiście koszulka na ramiączkach) i pyta czy pomóc i czy chcemy się czegoś napic u niego a ponieważ podróżowanie to przede wszystkim poznawanie ludzi więc długo się nie zastanawialiśmy. Pojechaliśmy za nim kilkadzisiąt metrów pod jakąś kamienice i idziemy za nim, klatka schodowa nie zachecała zbytnio, najpierw 1 pietro potem 2 i 3 . Nagle otwierają się zdezelowane drzwi a za nimi club (dicho) jak się okazało gość był jego właścicielem. Zamówiliśmy coś do picia no i oczywiście palenie

      DSCN5007.JPG

      Jako stary sziszaman (mówie o sobie ) mieliśmy sporo tematów do obgadania,wybór towaru i ilość fajek naprawde był imponujący. Najlepsze, że prowadzi wynajem fajek na tel z dowozem pod wskazany adres. Po 1,5h porosilismy o rachunek no i chłopak sie obrazil stwierdził ze nie ma o czym mowic, cały czas powtarzał "bikers rules". Na koniec oczywiście obiecalismy opisac wydarzenie na twarzoksiazce. Dla udających się tam knajpa nazywa sie the V Club

      Udalismy się w strone Sarajeva gdzie po drodze w udo ugryzła mnie chyba Osa i zgubiłem przewodnik plus kilka map


      Sarajevo
      DSCN5012.JPG

      DSCN5016.JPG

      DSCN5022.JPG

      DSCN5040.JPG

      DSCN5069.JPG

      Komentarz


        #4
        no śledzę, śledzę Rumpelku
        dajesz
        ST legenda Dakaru http://passion4travel.pl/index.php/c...dow/motocykle/
        FB: http://www.facebook.com/kamilltee

        Komentarz


          #5
          W Sarajavie zostajemy 2 nocki bo odwiedza Nas kumpel wracający z rodzinka z wywczasów z Czarnogóry tak więc mamy czas na zwiedzanie miasta (foty post wyżej). Drugiej nocy budzi nas odgłos walki psow, rano okazuje się, że zwędziły mnie i Stachowi po sandale zostawionym pod namiotem. Sandaly znajdujemy ale mój niestety jest dość mocno zeżarty.

          Na tej górce w 84r na olimpiadzie odbywały się konkurencje alpejskie
          DSCN5074.JPG

          miły Pan z kawiarni u podnóża informuje nas, że spokojnie możemy tam wjechać
          DSCN5081.JPG

          w dole nowo odbudowana stacja narciarska
          DSCN5096.JPG

          Tak więc babcia zalicza cos ponad 2100mnpm

          potem offem udajemy się w kier. jez Boracko

          DSCN5105.JPG

          DSCN5109.JPG

          DSCN5115.JPG


          DSCN5116.JPG

          polecam, nad brzegiem jest kilka kampingów i praktycznie nie ma ludzi. Woda jest krystalicznie czysta i jak na górskie jezioro ciepła.

          Komentarz


            #6
            po krótkiej kąpieli udajemy się w kierunku Mostaru. W miejscowości Blagaj znajdujemy fajny Euro Camping, prowadzony przez motocykliste Tarika. Zaleta jest położenie tuż przy rzece co przy ponad 40stopniach ma ogromne znaczenie.


            Mostar
            DSCN5121.jpg

            DSCN5127.JPG

            DSCN5134.JPG

            DSCN5138.JPG

            DSCN5156.JPG

            DSCN5149.JPG

            - - - Zaktualizowano - - -

            rano pakujemy się i idziemy zwiedzić klasztor derwiszów w Blagaju

            Twierdza Blagaj
            DSCN5118.JPG

            klasztor
            DSCN5169.jpg

            DSCN5172.jpg

            DSCN5175.jpg

            DSCN5179.jpg

            DSCN5189.jpg

            - - - Zaktualizowano - - -

            nastepnie udajemy sie w kierunku klasztoru Ostrog w poblizu Niksica w Czarnogórze

            DSCN5195.jpg

            DSCN5199.jpg

            DSCN5202.jpg


            ... a potem Boka Kotorska

            DSCN5208.jpg

            DSCN5216.jpg

            DSCN5220.jpg

            DSCN5221.jpg

            - - - Zaktualizowano - - -

            przklenstwe tego wyjazdu bylo to, że wszędzie byli nasi rodacy i podobnie jak my uwielbiali delektować się miejscowymi napitkami

            ale w tak pięknych okolicznościach przyrody można bylo zostać trochę dużej

            2013-08-09 15.32.32.jpg

            DSCN5224.jpg

            DSCN5225.jpg

            Komentarz


              #7
              nastepnie udajemy sie tu http://pl.wikipedia.org/wiki/Park_Narodowy_Lov%C4%87en

              po drodze na jednym z przystanków zauważam coś takiego lażącego po Stachu

              DSCN5236.jpg

              oczywiście ratuje mu życie za co obiecał mi być dozgonnie wdzięczny

              DSCN5234.jpg

              DSCN5242.jpg

              DSCN5244.jpg

              DSCN5245.jpg

              DSCN5246.jpg

              DSCN5251.jpg

              - - - Zaktualizowano - - -

              Sw. Stefan
              DSCN5253.jpg

              kierujemy sie na Budva, Bar Ulcinji jednak to co dzieje sie w tych miastach ostatecznie nas zniecheca (upał, tłumy jak w Tokijskim metrze i do tego dziesiatki stłuczek) i zawijamy sie na granice z Albanią

              DSCN5255.jpg

              DSCN5256.jpg
              Załączone pliki

              Komentarz


                #8
                dawać Panie dawać... mój planowany kierunek na za kilka dni, nawet trasa sie jak na razie w miarę pokrywa (ta w BIH szczególnie)

                Komentarz


                  #9
                  daje, daje...


                  pierwsza kawa w AL
                  2013-08-11 17.31.40.jpg



                  i nasza miejscówka na 2 noce. Kamping nad jez Szkoderskim
                  DSCN5267.jpg

                  rano udaliśmy się do Theth od strony Koplika
                  DSCN5270.jpg

                  DSCN5271.jpg

                  DSCN5274.jpg

                  DSCN5278.jpg

                  DSCN5285.jpg

                  DSCN5286.jpg

                  - - - Zaktualizowano - - -

                  Góry i dolina są przepiękne aby tam się dostać trzeba pokonać przełęcz 1600-1800mnpm.

                  Teresa na ciasnych serpentynach dostawała zadyszki, niestety ale Afryka ze swa Vką i nisko dostępnym momentem dawała sobie znacznie lepiej radę, nie ukrywam, że trochę się namęczyłem.

                  DSCN5288.jpg

                  DSCN5292.jpg

                  DSCN5294.jpg

                  DSCN5296.jpg

                  DSCN5298.jpg

                  DSCN5299.jpg



                  Centrum Theth
                  20130812_125923.jpg

                  20130812_125927.jpg

                  20130812_125948.jpg



                  Przy Schweppsie Biter Lemon podjelismy (własciwie to ja) decyzje, ze nie wracamy ta samą drogą tylko lecimy wzdłuż rzeki do Szkoderu. Miejscowi przestrzegali aby wrócic ta sama bo ta jest o wiele trudniejsza no ale z relacji innych wynikało ze powinnismy dac rade.
                  Ostatnio edytowany przez rumpel; 2716.

                  Komentarz


                    #10
                    i jak ta trasa wzdłuż rzeczki?

                    Komentarz


                      #11
                      no znacznie dłuższa i bardziej mecząca niz nam się wydawalo

                      wyglada ona mniej wiecej tak



                      my jechalismy w strone przeciwna a to co widac w 3:50 minucie, znaczy ten asfalt jest rozlany w srodku niczego na odcinku moze 300m, wjechalismy na niego cali szczesliwi ze to juz asfalt a tu dupa

                      nas zaskoczyła po prostu czasowo i paliwowo, wydawalo nam się, że te 160km zrobimy troszkę szybciej. Całość (pętla) zajęła nam ok 7h w tym ok 2h to postój w Theth tak więc 160km w 5h. Drugą sprawą jest to, ze wyjechałem z niepełnym bakiem i na oparach dotarłem na kamping, po raz pierwszy przełączyłem na obie rezerwy. Spalanie tam wyszło mi 9-10l/100km. Znaczna część ludzi robi ta trase w 2-3dni z noclegiem w Theth, wracając spotkaliśmy Włocha na gs 1100, który ją właśnie tak jechał, z ciekawostek mówił iż miał kiedyś xtz i nie krył zdziwienia, że tak sprawnie jedziemy na seryjnych zawiasach .
                      Nastepna sprawą była 1/3 naszej ekipy, strasznie marudzaca, ze takie kamole i ze ja robie to specjalnie i dobrze wiedzialem jak to wyglada itp i to nie sa sprzety do jazdy po takich kamieniach, no cóż.....

                      DSCN5301.jpg

                      DSCN5302.jpg

                      DSCN5303.jpg

                      DSCN5305.jpg

                      DSCN5306.jpg

                      DSCN5307.jpg

                      DSCN5310.jpg

                      Trasas praktycznie w całości to nie szuter ale jazda po kamieniach, mnie trudność jedynie sprawiały "agrafki" Teresa miała zadyszkę przy tych ciasnych zakrętach i kilka niestety pokonałem na pół sprzęgle bo inaczej babcia by zdechła. Ogólnie spokojnie smigaja tam busy Merca serii bodajże 200. Jeśli chodzi o walory widokowe to nie wiem z czym to porównać. Nasze Tatry to tak może 10% tego co jest w pobliżu tej doliny. Kiedy wydaje Ci się ze to już ostatnia przełęcz i za nią bedzie już Szkoder widzisz następną dolinkę i następną przełęcz, cud, miód i malina

                      - - - Zaktualizowano - - -

                      no znacznie dłuższa i bardziej mecząca niz nam się wydawalo

                      wyglada ona mniej wiecej tak



                      nas zaskoczyła po prostu czasowo i paliwowo, wydawalo nam się, że te 160km zrobimy troszkę szybciej. Całość (pętla) zajęła nam ok 7h w tym ok 2h to postój w Theth tak więc 160km w 5h. Drugą sprawą jest to, ze wyjechałem z niepełnym bakiem i na oparach dotarłem na kamping, po raz pierwszy przełączyłem na obie rezerwy. Spalanie tam wyszło mi 9-10l/100km. Znaczna część ludzi robi ta trase w 2-3dni z noclegiem w Theth, wracając spotkaliśmy Włocha na gs 1100, który ją właśnie tak jechał, z ciekawostek mówił iż miał kiedyś xtz i nie krył zdziwienia, że tak sprawnie jedziemy na seryjnych zawiasach .

                      DSCN5301.jpg

                      DSCN5302.jpg

                      DSCN5303.jpg

                      DSCN5305.jpg

                      DSCN5306.jpg

                      DSCN5307.jpg

                      DSCN5310.jpg

                      Trasas praktycznie w całości to nie szuter ale jazda po kamieniach, mnie trudność jedynie sprawiały "agrafki" Teresa miała zadyszkę przy tych ciasnych zakrętach i kilka niestety pokonałem na pół sprzęgle bo inaczej babcia by zdechła. Ogólnie spokojnie smigaja tam busy Merca serii bodajże 200. Jeśli chodzi o walory widokowe to nie wiem z czym to porównać. Nasze Tatry to tak może 10% tego co jest w pobliżu tej doliny. Kiedy wydaje Ci się ze to już ostatnia przełęcz i za nią bedzie już Szkoder widzisz następną dolinkę i następną przełęcz, cud, miód i malina

                      ... a i trzeba uważać bo przy niskim błotniku dość przeszkadzały kamole dostające się pod niego.

                      - - - Zaktualizowano - - -

                      to co mnie jeszcze troche rozczarowalo to to, że we wszystkich relacjach była ta dolinka opisywana jako odcięta od świat, na fotach tylko górki i nic więcej (jak na moich ) a okazuje się ze jest tam spory ruch, kupa turystów zarówno pieszych, rowerowych, motorkowych, 4x4 jak i dojezdzajacych busami. Tłok wrecz niesamowity. Kilka pseudo hoteli, kampingów, zasięg tel komórkowej.

                      Tak z ciekawostek auta 4x4 trase od Koplik do Theth srednio pokonuja w 4-6h na moto bez jakiś zbednych postojów ale i bez napinki ok 2h oczywiści na mniej kondomiastym motorze można ten czas znacznie skrócić
                      Ostatnio edytowany przez rumpel; 2716.

                      Komentarz


                        #12
                        nie odważę się chyba samotnie jej pokonać. We 2-3 osoby raźniej zawsze nawet w przypadku nieoczekiwanej wywrotki lub awarii.

                        Komentarz


                          #13
                          jak pisałem, ruch jest dość spory więc ktoś Cie zawsze podniesie a tak na serio to spróbuj drogą od Koplik zawsze możesz nią potem wrócić


                          Wracamy do tematu, nie ukrywam iż był to najcięższy dzień jeśli chodzi o wysiłek fizyczny jak i lekkie spięcia z 1/3 teamu. Po powrocie prysznic i na obiado kolacje do restauracji.

                          DSCN5315.jpg

                          DSCN5316.jpg

                          kiedy reszta teamu Skypowała ja delektowałem się calkiem niezlym piwkiem Tirana. Już to pisałem, z ręką na sercu polecam Kamping nad jez. Szkoderskim, tani, czysty i dobre jedzenie.

                          Ponieważ Theth troche dala w kość 1/3 teamu stwiedzila ze nie jedzie na SH20, no cóż zostawilismy to sobie na nastepny raz
                          Właściwie to zaczyna się niestety powrót do domciu.

                          Jedziemy w kier. kanionu Tary

                          DSCN5317.jpg

                          DSCN5320.jpg

                          DSCN5323.jpg

                          DSCN5324.jpg

                          DSCN5326.jpg

                          DSCN5328.jpg

                          DSCN5330.jpg

                          Komentarz


                            #14
                            Daniel - kiedys przejechalem moje pierwsze 60 km takiej naprawde offroadowej trasy, bardzo daleko od domu, z poznanym dzien wczesniej Ukraincem (sam bym sie w zyciu nie zdecydowal). Kiedy ja przejechalismy (mi to zajelo chyba z 3 godzin) Kostia powiedzial tak:

                            - widzisz, nic strasznego, po drodze minelo nas z 15 samochodow, na pewno ktos by pomogl.

                            dla takich widokow bylo warto

                            DSCF4559.jpg



                            Social media: Facebook | @maku_xtz on twiiter
                            Relacje Bośnia 2013 | Bałkany 2012 | Gruzja 2012 | Bałkany 2011

                            Komentarz


                              #15
                              Cześć

                              Jak mówi Rumpel - śmiga tamtędy dużo aut, a poza tym po każdym zatrzymaniu w środku niczego pojawiają się ludzie i pytają czy nie trzeba pomóc. Zrobiłem tą trasę 2 lata temu, ale z noclegiem w Theth - jest tam kemping blisko mostku.

                              Komentarz

                              Pracuję...
                              X