Witam
Po zimowym dużym serwisie, zrobiłem sobie kontrolną rundę honorową takie szybkie 500m bez plastiku od strony akumulatora. Pech chciał, po zatrzymaniu się i małym dodaniu gazu motocykl zdechł.
Kompletnie zgasło wszystko. Zero reakcji brak oznak życia.
Okazało się że gdzieś trącając nogą oderwał się kabelek czerwony doczepiany do plusa przy akumulatorze, ten który idzie prosto od stacyjki (pewnie macie tak samo podpięte).
Przytknąłem kabelek do plusa i się wszystko zaświeciło. Miało być fajnie. Szybkie lutowanie i niestety.
Wszystko świeci, rozrusznik kręci, a motur rzucił palenie.
Po wykręceniu świec okazuje się że nie ma iskry.
Moje pytanko, od czego zacząć, jak grzebać , co się mogło stać??
Ręce opadają ...
Z góry dziękuję za pomoc .
Pozdrawiam
Po zimowym dużym serwisie, zrobiłem sobie kontrolną rundę honorową takie szybkie 500m bez plastiku od strony akumulatora. Pech chciał, po zatrzymaniu się i małym dodaniu gazu motocykl zdechł.
Kompletnie zgasło wszystko. Zero reakcji brak oznak życia.
Okazało się że gdzieś trącając nogą oderwał się kabelek czerwony doczepiany do plusa przy akumulatorze, ten który idzie prosto od stacyjki (pewnie macie tak samo podpięte).
Przytknąłem kabelek do plusa i się wszystko zaświeciło. Miało być fajnie. Szybkie lutowanie i niestety.
Wszystko świeci, rozrusznik kręci, a motur rzucił palenie.
Po wykręceniu świec okazuje się że nie ma iskry.
Moje pytanko, od czego zacząć, jak grzebać , co się mogło stać??
Ręce opadają ...
Z góry dziękuję za pomoc .
Pozdrawiam
Komentarz