Zapraszam na relacje z mojego najbardziej przygodowego wyjazdu. Z góry przepraszam, będzie dużo tekstu a mało zdjęć - niestety - padła mi karta pamięci, więc poza tym co cudem przetrwało na innych nośnikach pewnie będę się posiłkował tym co znajdę w sieci. Zaczynam od przygotowań:
Któregoś październikowego popołudnia poszedłem obejrzeć slajdowisko w Tawernie Korsarz. Po tym spotkaniu wniosek był jeden: pozycje pierwszą na liście moich marzeń-do-spełnienia-w-pierwszej-koleności zajmuje Kirgizja. Od początku wymyśliłem sobie to tak, żeby wrócić na kołach do Polski po zrobieniu małego kółka po Kirgistanie, więc do realizacji planu musiałem odhaczyć kilka punktów na liście:
- transport dla motocykla w jedną stronę
- bilet lotniczy Warszawa - Biszkek w cenie ultra-promocyjnej
- garaż na zimę w celu nauki mechaniki nowego dla mnie motocykla
- znalezienie projektu oraz wykonawcy wzmocnienia ramy mojej Super Tenere, po tym jak przeczytałem, iż dwóch kolegów z forum musiało w ekspresowym tempie szukać spawacza gdzieś na wschodzie
- wizy
Już pod koniec listopada miałem więcej niż połowę listy z główy
- transport dogadałem z Kowalem z podrozemotocyklowe.com
- bilet za niecałe 1000 PLN kupiłem z Lwowa do Biszekeku via Kijów (w którym nigdy nie byłem a czas przesiadki wynosił jakieś dwanaście godzin) poprzez pośrednika tripsta.pl
- miejsce w garażu oraz swoją pomoc zaoferował mi Kamiltee
- wykonawca, nazwijmy go X, przyjął zlecenie
na załatwienie wiz zostało mi jakieś 7 miesięcy, więc mogłem spokojnie się zastanawiać którędy i gdzie pojadę
Musicie mi uwierzyć - od tego momentu było tylko gorzej...
Któregoś październikowego popołudnia poszedłem obejrzeć slajdowisko w Tawernie Korsarz. Po tym spotkaniu wniosek był jeden: pozycje pierwszą na liście moich marzeń-do-spełnienia-w-pierwszej-koleności zajmuje Kirgizja. Od początku wymyśliłem sobie to tak, żeby wrócić na kołach do Polski po zrobieniu małego kółka po Kirgistanie, więc do realizacji planu musiałem odhaczyć kilka punktów na liście:
- transport dla motocykla w jedną stronę
- bilet lotniczy Warszawa - Biszkek w cenie ultra-promocyjnej
- garaż na zimę w celu nauki mechaniki nowego dla mnie motocykla
- znalezienie projektu oraz wykonawcy wzmocnienia ramy mojej Super Tenere, po tym jak przeczytałem, iż dwóch kolegów z forum musiało w ekspresowym tempie szukać spawacza gdzieś na wschodzie
- wizy
Już pod koniec listopada miałem więcej niż połowę listy z główy
- transport dogadałem z Kowalem z podrozemotocyklowe.com
- bilet za niecałe 1000 PLN kupiłem z Lwowa do Biszekeku via Kijów (w którym nigdy nie byłem a czas przesiadki wynosił jakieś dwanaście godzin) poprzez pośrednika tripsta.pl
- miejsce w garażu oraz swoją pomoc zaoferował mi Kamiltee
- wykonawca, nazwijmy go X, przyjął zlecenie
na załatwienie wiz zostało mi jakieś 7 miesięcy, więc mogłem spokojnie się zastanawiać którędy i gdzie pojadę
Musicie mi uwierzyć - od tego momentu było tylko gorzej...
Komentarz