Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

" Dogonić Junaka" - kilka zdjęć z majówki 29.04-02.05 17r

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

    #16
    Duecik genialny!

    Tak mi się skojarzyło......


    Komentarz


      #17
      Zamieszczone przez czeczen Zobacz posta
      Duecik genialny!

      Tak mi się skojarzyło......


      https://youtu.be/nhL2kqxm7fY
      mistrz

      Komentarz


        #18
        Porównanie do Janasa, oj nie ładnie :-).

        Że Zbigu nie pojechał bo zimno to jasne, ale że Junak się zdecydował na ubrudzenie bucików w błocie i jazdę po kałużach to już chyba świat się zmienia...

        Komentarz


          #19
          Zamieszczone przez pattryk Zobacz posta
          Porównanie do Janasa, oj nie ładnie :-).

          Że Zbigu nie pojechał bo zimno to jasne, ale że Junak się zdecydował na ubrudzenie bucików w błocie i jazdę po kałużach to już chyba świat się zmienia...
          Spójrzcie na nieskazitelną biel kurtki Marcina. Ile to trzeba plaku najebać żeby się błoto materiału nie imało

          Komentarz


            #20
            Zamieszczone przez AdamB Zobacz posta
            Spójrzcie na nieskazitelną biel kurtki Marcina. Ile to trzeba plaku najebać żeby się błoto materiału nie imało
            Adam, bo to kurtka tylko do zdjęć, niestety Lemur się nie popisał i uchwycił również buty

            Komentarz


              #21
              Wstajemy rano, zerknąłem na klamkę sprzęgła a ona cała w oleju, niestety ale zestaw naprawczynie pomógł i pompa sprzęgła podcieka. Zrobiłem podpaskę z chustki do nosa, dolałem olej i można jechać dalej. Dziś celem jest Białowieża. Lemur z zapasową klamką czuł się pewniej, noga nasmarowana siuwaksem, śniadanie zjedzone więc ruszamy. Na początek trochę asfaltu żeby minąć felerne łąki z błotem i trawą. Im bardziej na północ tym bardziej sucho, przeloty po 80 już zaczynają byś standardem. Lemur faktycznie po tych kilku glebach odpuszcza coraz bardziej. Noga niby go nie boli ale widzę że przez zęby mówi . Mijamy jezioro Czarne a tam jakiś szlaban, niby że jakieś gospodarstwo rybackie czy coś, udaje się objechać bokiem przez las. W stronę Terespola już widać pozostałości po pgr-ach, lemur coś tam gadał że interesują go takie stare opuszczone budynki, ale mnie jeszcze nie poje..ało żebym stawał i riumy oglądał gdzie kiedyś świnie się lęgły. Miejscami jest nadal mokro, na łąkach glina więc cieżko się czasem jedzie, lemur cały czas ostrożny. Jedziemy wzdłuż granicy, w oddali widać główną drogę, lemur trzyma się zaraz za mną, lawirujemy między kałużami i koleinami, nagle go nie ma, ujeżdżam jeszcze 100 m i czekam, no nie, przed chwilą był a teraz go nie ma, wracam. Teresa leży znów odwrócona tyłem do kierunku jazdy





              K60 znów nie wybrał koleiny, tył został i skantowało moto. Oczywiście rozkmina, jak to się stało i w ogóle. No k..wa jak, normalnie, trzeba było jechać po moim śladzie a nie pakować się na skos przez koleinę . Klamka sprzęgła ułamana w tym samym miejscu co była spawana, przekładamy drugą, całe mocowanie z chińskiego skutra pasuje lepiej niż ori klamka . Chwila zastanowienia co robimy dalej, no dobra, skoczymy do Janowa Podlaskiego na obiad. Przed miastem patrzę myjnia, no to oczywiście muszę skorzystać, 5 zł i moto czyste. Lemur patrzy na mnie jak na idiotę, po co on myje motocykl jak zaraz będzie znów gnój i laksa po kolana. Teresa uwalona błotem po lampy wygląda nieszczególnie ale co tam, ja wole mieć czyste moto.
              W Janowie bananiarstwo arabusów się nazjeżdżało chabety oglądać czy coś, wszystko zawalone, jedziemy dalej w stronę promu w Gnojnie. Źle się zaopatzyłem bo nie miałem już żadnego batoknka do przegryzienia.



              W Gnojnie prom nie kursuje więc jedziemy dalej, byłem już tam kilka razy ale na skarpę widokową nad Bug mogę pojechać i powspominać.





              Na skarpie nic się nie zmieniło





              Nawet kilka chwil postoju, udało się przy okazji zrobić kilka zdjęć



              Niżej skarpy jest stanica harcerska, prowadzi do niej dość stromy zjazd. Mówię do Lemura jedź na dół, powoli, a on ni h..ja nie jadę, nie mam klamki już, jedź krzyczę powoli dasz radę, on macha żebym jechał pierwszy, no dobra, powoli zjeżdżam w dół na hamulcach, liście nie są śliskie bo już podeschły, moto powoli zsuwa się w dół, na luzaku . Czekam na niego, myślałem że sie wycofa na drogę skąd przyjechaliśmy, ale on jedzie za mną. No, w końcu się odważył. Widać że się bał ale spokojnie powoli teresa zjeżdżała w dół. Git, na łączce przed harcówką nic się nie działo, myślałem że w majówkę będzie jakaś impreza ale chyba te czasy już dawno minęły a harcerzy już nie ma.
              Wracamy na asfalt, jeszze mały podjazd po korzeniach ale lemur walczy ostro. Zatrzymałem się przez asfaltem i czekam, spoko, dał radę, coś tam krzyczał że jestem poje..ny i że teresa zawadza o korzenie i coś tam coś tam, że niem klamki ... więc jedziemy dalej szukac obiadu .
              W Serpelicach jemy obiad, oczywiście w tych mayłch ośrodkach jakieś grille i kupa ludzi, nie wiem co oni tam robią w taką pogodę.
              Zatrzymujemy się przed restauracją, chyba jakiś wesele albo komunia, wchodzę do środka, ludzie zerkają na mnie spod oka, na wszelki wypadek nie zdejmowałem kasku , kieorwnik mówi że spoko możemy zjeść, wszystko sierze i na już, no to git, oczywiście ja jem kartacze a lemur schabowego, herbatka i można jechać dalej.

              W Zabużu prom również nie pływa, musimy więc objechać Bug przez Siemiatycze i wrócić w stronę granicy w Tokarach, tam nieopodal na przejściu granicznym robię zdjęcie



              Gadamy tam ze strażnikami, pytają gdzie jedziemy i w ogóle, pokazuję że chcemy wzdłuż granicy. Koleś spoko, powiedział gdzie co i jak i gdzie nie wjeżdżać. Daliśmy om dokumenty żeby zapisali sobie kontrolę. Nagle z radiowozu wyskakuje babka i pyta czy z moimi dokumentami wszystko jest ok. No a co ma nie być. Czy kiedyś mi skradziono dokumenty. No nie, nic takiego. Na pewno. No i dalej szukanie. Ku..wa co jest, jak policja mnie kotroluje to nic nie mówią a graniczni mówią że coś jest nie tak? Przypomiałem sobie że jak zmieniałem paszport dwa lata temu to powiedziałem że stary zgubiłem bo nie chciało mi się wracać do domu po stary żeby oddać. No i się wyjaśniło .
              Lemur już zaczynał gadkę o wojnie i brudasach z zagranicy, granicznik jeszcze bardziej nakręcał rozmowę, że wojna będzie i to niedługo, teoria za teorią

              Chwila gadki i jedziemy dalej. Widać obok na parkingu jakieś pedalstwo przyjeżdża na plastikach do niebieskiego domku, pytam co to jest. To jakaś cerkiew czy coś, no dobra, mniejsza z tym. Powiedzieli że jak ktoś nas jeszcze zatrzyma to mamy mówić że już nas kontrolowali. Nie trzeba było długo czekać.
              Ujechalismy może 5 km i halt, drugi patrol tym razem w krótkim defenderze (jak kiedyś )
              Koleś trzyma lizak, spokojnie gaszę silnik i mówię że kazali mówić że już nas kotrolowali, patrzę obok a tu stoi pani strażnik, no ja pie..le, nigdy nie widzialem takiej ładnej pani na służbie, jakoś nerwowo trzymała cały czas w ręku swojego PMa .
              Ale atmosfera się rozluźnia, Pani się uśmiecha a gość dzwoni do poprzednich strażników. No to korzystając z okazji zaproponowałem zdjęcie z Panią, a tu nagle koleś drze się, nie wolno, nie wolno. Ale ja nie mam bookfacea więc spoko, nikomu nie pokarzę . Pani zaczęła się wycofywać więc dupa, chciałem jeszcze zrobić zdjęcie od tyłu ale też się nie udało .
              Lemur zagadał coś o agresywnych kobietach z bronią ale nie ciągnąlem tematu dalej bo powiedzieli że możemy jechać .

              Jedziemy dalej a ja cały czas słyszę jakieś pojękiwania, to pewnie były westchnienia lemura do Pani strażnik

              No i sie zaczęło, przeloty przez las po 120, malina, Lemur się śmiał że ja mam wszędzie autoban ,

              Na nocleg zjeżdżamy do Hajnówki, niestety lecz wszystkie boczne agroturystyki są już zajęte, wybieramy więc nocleg w Hotelu Żubr, praktycznie przy samym wjeździe do Hajnówki.



              Już bez kolacji kładziemy się spać, godzina 21 a lemur już chrapie

              C.D.N.
              Był Junak M10, WSK125, potem xt600z i xtz750 aż w końcu przyszło nawrócenie, lc4 620 sc, exc 520, a teraz
              No i oczywiście WSK 125 73' jest nadal, fajnie powspominać szczeniackie czasy
              sigpic

              Komentarz


                #22
                ....nie no znowu muszę prostować, tyle kłamstw, zatajeń i mataczeń. Co do mojego kolejnego ale ostatniego upadku to wszystko chyba się zgadza a więc nie będę za dużo wnosił. Powiem jedynie tyle, że zrobiliśmy od rana ponad 100km w różnych warunkach i nagle jadąc po błocie myślę sobie - cholera zatrzymałbym się na chwile, odpoczął ale weź tu dogoń tego pomarańczowego szczura co wiecznie gdzieś ucieka i goni. A więc mój los mówi chcesz masz rach ciach i leże na ziemi - i już mam upragnioną przerwę - na tzw " klamkę" a do asfaltu było ze 2 km - mówię - no ch..uj by wziął znowu sie wyjebałem i poszła klamka. Junak nadjeżdża i już widzę że rechocze, ch..uj tam niech rechocze - tyle jego wesołości w tym jego sztywnym życiu . Klamkę szybko zmieniliśmy i lecimy dalej w temacie. Jadąc za Junakiem na asfalcie jak i w terenie w nie dużej odległości - trzeba być czujnym jak ważka na liściu kapusty- bo gość skręca w prawo w lewo bez uprzedzenia dość często. No i tak naginamy ok złoty dwadzieścia - nagle widzę że hamuje na maksa i daje w prawo - mówie co do chu..ja się dzieje ?? zobaczył wyprzedaż pomarańczy na straganie czy jak ??? Patrze a tu jakiś ku...ra czołg sowiecki czy białoruski stoi na podeście obsprajowany cały na dodatek koty go obsrały a w lufie gniazdo jakiejś wrony czy sroki, a ten mi mówi hono hono zrobimy sobie zdjęcie, co ????? ku..wa zdjęcie przy tym gównie obesranym i zardzewiałym ??? nie no, mówie bez jaj, po co ci to zdjęcie pytam - ??? a on mówi dumnie, że w Pińczowie pod Kielcami ma już takie jedno i teraz też zrobi sobie drugie do kolekcji. Nie no dobra zrób sobie sam, nie dał mi spokoju i targa mnie żebym też sobie zrobił, mówie dobra bo tak to nie odjedziemy od tego moździerza i sami tu zardzewiejemy. Wsiadamy na moto i lecimy dalej nagle Junak znowu po hamplach, nie no znowu pewnie jakiś miotacz ognia zobaczył lub stare działo i będzie trzeba zdjęcia robić ale nie- Junak ostro wali na prawo, ani to szuterek ani asfalt - patrze a to dojazdówka do myjni. Nieeeeeee odpadłem, patrze na niego a on od razu się tłumaczy uhhhhh : jak ja nie lubie mieć brudnego moto, umyje sobie i lecimy. Coś tam wcześniej wspominał że jakby by była myjnia to byśmy zajrzeli ale myślałem że to żart. Wsypał cały worek monet i myje i myje i myje a ja się tam gotuje z gorąca. Skończył lecimy dalej, dojeżdżamy do jakiejś Oazy w lesie gdzie masa ludzi i jakiś zdychających knajpek i jednej restauracji. Zatrzymujemy się siadamy, menu menu i już wiemy co chcemy, nagle za plecami zaczyna drzeć japę do nas jakiś LA ( Lokalny Alkomat) mówie sobie oho zaraz się przysiądą i będzie nawijka. No i pewnie - patrze już idzie nawalony jak stodoła sianem w lato lokalny figo fago z kuflem plastikowym w skórzanej kórtce z eko skóry w taki upał i zaczyna nakręcać bajerę. Zaraz się z Junakiem skumplowali bo tamten też w straży ogniowej, robią podpalenia i pożary a potem udają że je gaszą więc gadka im szła piekielnie dobrze. Podchodzi kolejny z ligi LA i siada obok mnie tak blisko że myślałem że zaraz wsadzi mi palec do zupy i sprawdzi czy gorąca, z fartem pogadał z Junakiem że też na Kacie jeździ i poszli. Junak wciągnął swój posiłek, ja pytam gdzie lecimy dalej - a ten mi wyskakuje, że on to nie jeździ po obiedzie i że musi odpocząć bo inaczej to mu sie pokarm nie układa i że potem ma wzdęcia - nie no ku..rwa mówię nie do wiary nie wierze. Mówię mu dawaj lecimy dalej w temacie bo przecież dzień jest jeszcze a ja tu na grzyby nie przyjechałem- myślę. W końcu mu się chyba wstyd zrobiło, wsiedliśmy i lecimy dalej. Junak ma w głowę wgrany taki dziwny SOFT- System - że jak jedzie to jak postrzelony i ni cholery nie dogonisz pomarańczowego króliczka ale jak już się zatrzyma na obiad to zaczyna marudzić jak stara ciotka

                - - - Zaktualizowano - - -

                ...wracając jeszcze do lokalnych figo fago - to są to bardzo pożyteczni goście - wiedzą wszystko o wszystkich i wiedzą gdzie najlepiej by jechać żeby dużo zobaczyć ale jak już zapytasz gdzie jesteśmy obecnie to już często sami nie wiedzą gdzie mieszkają ale te ich opowieści o tym że pracują w straży lub mają pracować bo ich płomienie się nie imają i że na akcję jeżdżą bez hełmów to już są słabsze, choć coś w tym jest jak tak popatrzyłem na ich twarze to na ich miejscu na akcję też bym jeździł bez hełmów - w sumie bez różnicy i tak już gorzej być nie może. Rozwinę jeszcze wątek strażników ale bardziej strażniczki - przyznałem Junakowi rację - że piękna z niej strażniczka - bo wyglądała jak ta z teledysku Donatana nie lubimy robić - co ugniatała masło



                do tej pory myślałem że takie piękne kobiety w stroju policjantki lub strażniczki to grają tylko w pornolach - a tu jednak da się spotkać piękną strażniczkę na żywo. Bo w sumie spotkaliśmy dwie strażniczki ale ta wcześniejsza miała biodra jak samica nosorożca więc Junak o nie j nie wspominał. Ja pod granicą podgadałem ze strażnikiem a Junak oczywiście zdjęcie przy szlabanie pod szlabanem z tabliczką RP bez tabliczki z KAT-em bez KAT-a - no cholere mu tyle durnych zdjęć - granica jak granica czy to na południu czy na północy szlabany jak i te tablice przecież są takie same no ale już nie wnikałem, oczywiście ciągnął mnie żebym sobie zrobił zdjęcie pod szlabanem. No i chyba by było na tyle z tamtego dnia podróży, zamknęliśmy go liczbą ponad 300 km asfaltu i szutru łącznie - w tym ponad 150 po obiedzie
                Ostatnio edytowany przez lemur; 2828.

                Komentarz


                  #23
                  Zamieszczone przez lemur Zobacz posta
                  do tej pory myślałem że takie piękne kobiety w stroju policjantki lub strażniczki to grają tylko w pornolach - a tu jednak da się spotkać piękną strażniczkę na żywo.
                  To ja tylko delikatnie wtrace za na Wilczej w Wawie pracuje (pracowala?) taka jedna fajna drogowiczka, ktora ogarniala jak zostalem na Teresie zgarniety przez szalona malolate. Wysiadla z radiowozu w czapce zalozonej na tyl glowy, koszuli sluzbowej rozpietej o dwa guziki za nisko i rozowych RayBanach. Robi robote!
                  Pzdr!
                  prawko juz na 650, XTZ750 byla moim pierwszym moto, a teraz mam frajde

                  Komentarz


                    #24
                    Patrze a tu jakiś ku...ra czołg sowiecki czy białoruski stoi na podeście obsprajowany cały na dodatek koty go obsrały a w lufie gniazdo jakiejś wrony czy sroki, a ten mi mówi hono hono zrobimy sobie zdjęcie, co ????? ku..wa zdjęcie przy tym gównie obesranym i zardzewiałym ??? nie no, mówie bez jaj, po co ci to zdjęcie pytam - ??? a on mówi dumnie, że w Pińczowie pod Kielcami ma już takie jedno i teraz też zrobi sobie drugie do kolekcji.
                    hehe.

                    IMG_2713.JPG

                    w sumie, też chcialem mieć do kolekcji, oto Teresa i największa atrakcja miasta Balkasz.



                    ale po co mi te zdjęćia to nie wiem
                    Social media: Facebook | @maku_xtz on twiiter
                    Relacje Bośnia 2013 | Bałkany 2012 | Gruzja 2012 | Bałkany 2011

                    Komentarz


                      #25
                      fajne
                      Najlepszy motocyklista wśród grafików i najlepszy grafik wśród motocyklistów

                      Komentarz


                        #26
                        Zamieszczone przez marcinjunak
                        ...ale mnie jeszcze nie poje..ało żebym stawał i riumy oglądał gdzie kiedyś świnie się lęgły....
                        Jebłem!

                        Komentarz


                          #27
                          "Dogonić Junaka" seria 1 epizod 2: zesraj sie a nie daj się bo gleba i tak jest nieunikniona (a w pogoni za Junakiem to nawet lusterka sie łamio ).
                          Ale generalnie zaje...sobota!
                          20170506_155957_resized.jpg

                          Komentarz


                            #28
                            Panowie!!! Dawajcie dalej!

                            Komentarz


                              #29
                              Jak są jacyś jeszcze inni wielbiciele czołgów na podestach, to przypominam że w Braniewie również taki "złom" stoi na Placu Grunwaldu.
                              75874890.jpg
                              "Na dobry początek - jedź na koniec świata"

                              Komentarz


                                #30
                                Konkurs na tanki??
                                To kto rozpozna tego z tyłu?
                                Załączone pliki

                                Komentarz

                                Pracuję...
                                X