Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Bośnia i Czarnogóra - inpspirowana prawdziwymi wydarzeniami 5-15.06.17r

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

    #16

    Wpadam na jakąś autostradę i trochę mnie poniosło z prędkością i tak sobie lece 120/140

    Już słyszę śmiech Junaka:-)
    Lemur, masz talent:-D
    Subskrybuję i obiecuję czytać relację o poranku - bo potrafisz zrobić nastrój:-)
    Zdjęć mało, ale wyobraźnia pracuje!

    Komentarz


      #17
      ... no miało być wesoło ale tak serio weź pod uwagę że to był na prawdę spory deszcz taki że auta jechały maks 100 do tego to była nocka już prawie i widoczność słaba ale wiem że dla Junaka takie prędkości na blacie to znikoma wartość

      Komentarz


        #18
        He a miało być bez autobanow
        Wiesz dlaczego ofca nie jeździ 140? Tak jak Ty bo za dużo moto pali
        Był Junak M10, WSK125, potem xt600z i xtz750 aż w końcu przyszło nawrócenie, lc4 620 sc, exc 520, a teraz
        No i oczywiście WSK 125 73' jest nadal, fajnie powspominać szczeniackie czasy
        sigpic

        Komentarz


          #19
          ... e tam ja do 130 mogę lecieć i jeszcze nie sram po gaciach ale powyżej 140 zaczynam się cykać bo nie ufam autom i ciągnikom które mijamy stąd moja prędkość do 130 nie chodzi mi o spalanie Wiem wiem co myślisz chodzi Ci o to co powiedziałem na majówce że moja Tenera wtedy sporo spaliła. Wiesz jej spalanie mnie nie boli odkąd spadło z 10 litrów na 100tkę do 5,5 lub 6 litrów - uważam że jest ok. Nie wiem czemu Ofca jeźdźi tak wolno - na pewno jest to czymś spowodowane - trzeba go kiedyś zapytać na ognisku- może powie. Spalanie jego maszyny było minimalne nawet jak jechaliśmy w terenie - ale co to za teren tylko szutrowe drogi więc miałem wrażenie że u niego w moto paliwa przybywa zamiast ubywać

          - - - Zaktualizowano - - -

          ...... dobra dokończmy dzień na Węgrzech..... Dolatujemy do Siofoka choć znowu moja dziura w pamięci nie zagwarantuje czy Siofok był na początku wyprawy czy w drodze powrotnej bo wracaliśmy tą samą trasą albo podobną i na Węgrzech ponownie spaliśmy nad Balatonem tyle że z drugiej strony ale nie wiem która strona była najpierw - w sumie to nie ważne. Zajechaliśmy już dość późno i w lekkiej panice że nie będzie już otwartych barów nad Balatonem skoczyliśmy na stację paliw po chłodne bronksy. Wzięliśmy po parę sztuk żeby było przy czym rozkładać namiot. Plan był taki żeby jak najszybciej się rozbić może coś zjeść w restaurą i walnąć bronksa przy brzegu jeziora i oplanować kolejny dzień. Niestety na stacji było tylko piwo w puszkach a puszki kazały nam sądzić że będą to bełty jakich mało, tak też było - takie popłuczyny po czyszczeniu kadzi w fabryce piwa ale już mówie ch...j - wmówie sobie że jest wspaniałe. Zajechaliśmy wpadamy do recepcji Ofca już dogadał temat, żmudne procedury dowodów i patrzenia mi w oczy przy wypełnianiu jakaś dziwna była ta baba. Ofca wpisał miejsce zameldowania ulica Koziołka Matołka 16ście czy Kubusia Puchatka coś takiego -mówił że zawsze tak wpisuje w sumie racja. Rozłożyliśmy namioty najszybciej jak się dało bo jeb...ane komary rozpoczęły już swoją wieczorną akcję poboru krwi dla siebie jako potrzebujących.
          P6140233.jpgP6140235.jpg

          - - - Zaktualizowano - - -

          .... coś chyba udało się zjeść taaaaak udało się teraz sobie przypomniałem, nażarłem się wybornie i ochlaliśmy się dobrego piwska z kufli a potem dopiero wychlaliśmy chyba te z puszek. Taaaaak, to tak było bo pamiętam że do pierwszej w nocy łataliśmy mapy papierowe bo pozamakały w deszczu i od zginania sie porwały i planowaliśmy do późna którędy zdobywać Czarnogórę i Bośnię i jakie najlepsze by były tematy do zobaczenia. Ofca miał tablecika więc korzystając z FiFi obczajaliśmy ciekawe trasy warte zobaczenia. Kelner patrzył na nas spod byka bo zostaliśmy jedyni i już nie chciał przyjmować od nas zamówienia mimo że nazamawialiśmy od cholery żarcia jak i piwska to po prostu chciał nam powiedzieć grzecznie - wypie...alać już do namiotów. Ofca miał to totalnie w dupie i olewał kelnera tamten z kolei łaził jakby się zesrał i gasił światła w końcu zgasił ostatnie i powiedział że zamyka na co Ofca ok ok że my tu zostajemy na tarasie knajpy i że będziemy sobie patrzeć w mapy. No i nas zostawili , uruchomiliśmy czołówki i tak na prawdę to chu...j wie co ten Ofca tam tyle planował, nic nie pytałem no ale myślę sobie może to tyle powinno trwać . Ofca wreszcie oplanował ja pokleiłem mapy i nadszedł czas lecieć w śpiwór

          ... a to motocykle które stały na kampie na którym byliśmy nad Balatonem - przyjechali sobie Niemiaszkowie polatać po Wegrzech bo u nich nie wolno za bardzo a tu jeszcze wolno
          AN060234.jpgAN060235.jpgAN060236.jpgAN060237.jpgAN060239.jpg

          - - - Zaktualizowano - - -

          ... ten z koszem to chyba Zundapp ale nie wiem czy Sahara , bo raczej nie BMW a ten drugi to nie spojrzałem co to mogło być, dobra już wiem ten czerwony to Royal Enfild
          Ostatnio edytowany przez lemur; 2828.

          Komentarz


            #20
            lemur - ciśniemy z siebie w relacji jak ustaliliśmy na wyjeździe. ja się nie będę obrażać.

            Jazda z Kaszub do Cieszyna była straszna. Ciągle padało, potem ta dętka no i mecz Legii. Generalnie to była ostatnia kolejka ligowa i do końca nie było wiadomo kto zostanie mistrzem. Najbardziej to chciałem w ogóle wrócić do Warszawy i prawilnie obejrzeć mecz na stadionie ale już nie chciałem przeginać. Plan optymistyczny zakładał, że obejrzę mecz w Cieszynie w jakieś knajpie - wyszło tak, że obejrzałem na ryneczku w Kluczborku. Potem jeszcze zatrzymała mnie policja w środku niczego, koniecznie musieli sprawdzić wszystko przez radio i jeszcze mnie na koniec przestraszyli, że tutaj, po ciemku to jest pełno dzików na drogach, więc żebym uważał.

            Uwielbiam takie informacje, człowiek zmęczony po 500 km, z czego większa część*w deszczu, ciemno to Cię jeszcze ktoś nastraszy. Od razu mi prędkość spadła i wbrew swoim zasadom, pocisnąłem na autostradę.

            Pierwszy nocleg na Balatonem, to był*w Balatonalmadi. Camping YachtCLub czy jakoś tak. Byłem tam kilka razy, mają spoko żarcie w knajpie. Obok niego, spokojnie można się rozbić na dziko, odkryłem to kilka miesięcy później.

            Z planowania z mapą w*ręku wyszło tyle, że skupimy się na Bośni i kawalątku Czarnogóry.

            Przez te dwa dni zobaczyłem jak źle można się pakować na wyjazd. Lemur zakupił ten worek od znajomego Czeczena, wpierdolił*tam masę niepotrzebnych rzeczy i drugą masę potrzebnych. O ile rozpakowanie tego zajmowało chwilę to spakowanie trwało godzinami. Zawsze gdy mieliśmy się "szybko" zebrać to w praktyce oznaczało:

            - mogę spać godzinę dłużej niż Lemur
            - spokojnie rano wezmę prysznic
            - zgłodnieje OPOROWO

            czasem dawałem mu szansę i szedłem jeszcze na dwójkę. A potem wiedziałem, że zaraz sobie zapale szluga i będę oglądał codzienny teatrzyk pt "Lemur vs pakowanie".

            Lemur miał*jakiś magiczny system wkładania rzeczy w plecaki, worki na śmieci, potem to wszystko pakował w ten mandżur, dodawał do tego autorskie mocowania z pasów transportowych, na to siatkę (albo trzy siatki), a pod siatkę*zbroję, w której nie jeździł (bo mu było za gorąco w zbroi i kurtce).

            W każdym przybytku w którym mieszkaliśmy nasz pokój zmieniał się momentalnie w norę zajebaną wszystkim tym co się mieściło w uber rogalu Lemura i w moim.

            Co do samej prędkości to ja po prostu nie jeżdżę szybko, bo mnie to nie jara. Ze mną jest jazda widokowa. Do tego dochodził motocykl, którego wtedy za bardzo nie znałem, na zupełnie innych oponach niż do tej pory. Z każdym dniem wyjazdu, wydaje mi się, było trochę szybciej, ale tak czy owak - było wolno MIeliśmy nawet specjalne oznaczenia skali trudności dróg i prędkości

            Skala trudności offroadowa:
            1 Czeczen - "to nie jest offroad" - czyli prosty szutr
            10 Czeczenów - "jak popada to będzie zabawa" - normalni ludzie zastanawiają się czy tę drogę pokona traktor

            Skala prędkości propocjonalnie do:
            10 Junaków = 120 km/h w offie
            10 Junaków = 160 km/h na asfalcie

            i każdy dzień ocenialiśmy: np. ta droga to było 3 Czeczenów i przejechałem ją z prędkością 2,5 Junaka

            Nawiąże jeszcze do tej Castoramy -> Lemur poszedł*kupić klucze, które były potrzebne do odkręcania koła. W tym czasie, ponieważ miał*na wierzchu, miałem sobie z jego narzędziowki wybrać jakieś imbusy. I znów, niesamowity system pudełeczek a w nich wielkie nic. Nie wiem czy on tym zestawem to by plastiki zdjął. NIemniej, zrobiłem co miałem zrobić, sam wiedziałem, że mam sporo kluczy, czekam na chłopaka, a co przyłazi ze sklepu z kluczami (dwoma):

            big_87_01_180.jpg

            - Lemur, serio, tym odkręcisz koło w razie czego?
            - jasne!

            wydawało mi się*to mało możliwe, ale - co ja tam się znam - może i on umie. Jak myślicie, jak trzeba było to się udało?


            ps. Mój motocykl był*przetestowany, miesiąc przed wyjazdem zrobiłem na nim w majówkę jakieś*1000 km.
            pps. Junak, mój motocykl, jak jadę wolno pali 3,2 litra. jak jadę szybko (musi być powyżej 130), może spali 4,5. Średnio pali 4.
            ppps. Tej dętki w Cieszynie to szukaliśmy chyba z 2 godziny, aż wreszcie kupiliśmy po Czeskiej Stronie, koło kościoła, jest motomirek - gumiarz. Polecam.

            fotek nie mam zbyt wielu z tych dni. Mnie Słowacja i Węgry PRZERAŹLIWIE nudzą, chyba zaczne jeździć na Bałkany przez Czechy, Austrie i Słowenie bo mam tych miejsc do wyżygania.



            IMG_5079.jpg
            IMG_5107.jpg
            IMG_5109.jpg
            IMG_5095.jpg
            IMG_5086.jpg
            IMG_5104.jpg
            Ostatnio edytowany przez ofca234; 2529.
            Social media: Facebook | @maku_xtz on twiiter
            Relacje Bośnia 2013 | Bałkany 2012 | Gruzja 2012 | Bałkany 2011

            Komentarz


              #21
              Co to na piątym zdjęciu? Jakieś mielone?
              Był Junak M10, WSK125, potem xt600z i xtz750 aż w końcu przyszło nawrócenie, lc4 620 sc, exc 520, a teraz
              No i oczywiście WSK 125 73' jest nadal, fajnie powspominać szczeniackie czasy
              sigpic

              Komentarz


                #22
                tak, to było menu dnia w miłej hospudzie "U Jurčika". Jak to Czesi, dali surową cebulę i musztardę
                Social media: Facebook | @maku_xtz on twiiter
                Relacje Bośnia 2013 | Bałkany 2012 | Gruzja 2012 | Bałkany 2011

                Komentarz


                  #23
                  .... nie no ku...rwa przesadziłeś tak dać na pierwszy ogień ?????? tak mnie od razu sponiewierać w opowieści ??? to ja kulturalnie opisuje to że nie umiesz jeździć w korkach i że ogólnie piszę że jeździsz spokojnie zamiast użyć słowa pizdowato - nie noooo to się nie godzi

                  .... no kur...wa właśnie meczyk Legii w Kluczborku z Hondurasem a ja się ku...rwa martwie bo on telefonów nie odbiera

                  .....czekaj gdzieś mam akurat twój kawałek pokoju - nie no on wyglądał na pewno znacznie lepiej niż mój - taaak taaak z pewnością lepiej

                  .....co do motocykla twojego to nie ściemniaj Ofca bo powiedziałeś że trasa na zlot i z powrotem - czyli do Cieszyna to był test dla twojego motocykla więc ten tysiąc na Mazury to był pewnie po Czarnogórze - okey okey od naszej wyprawy minęło pół roku - spokojnie mogłeś o tym zapomnieć - wybaczamy

                  .....kolejna kwestia to zbroja - jak w zbroi i kurtce - ????? przecież miałem tą wielką koszulkę czy jak to sie tam nazywa co się wrzuca na zbroję ale tego nie wkładałem bo albo było za zimno albo z kolei za gorąco

                  .... jak ja żałuję że nie zrobiłem zdjęcia tych twoich klocków z przodu które były wg Ciebie spokojnie na dwa sezony - no może nawet na trzy sezony a potem się okazało że z lekka się zreflektowałeś i podjechałeś do salonu BMW żeby zapytać - cichutko jak myszka - przepraszam czy nie macie klocków w dobrej cenie do mojego BMW ??? Zaraz wszystko udokumentuje - zdjęciami

                  .... i jeszcze mówi że z nim to jest jazda widokowa - nie no pierdyknę zaraz z nadmiaru ciśnienia nerwicznego - nie nie nie już nie skomentuje tego - jazda widokowa no ku...wa to chyba na nauce jazdy jest taka sama - jazda widokowa

                  .... co do tego że z każdym dniem wydawało CI się że jedziesz szybciej to fakt na prawdę cI się wydawało ale to było na prawdę mega mega złudzenie

                  ....Proszę bardzo - kawałek pokoju Ofcy - stajnia Augiasza jakich mało - no ale rozumiem czyściej niż u mnie

                  P6070013.jpg

                  ....o a tu salon BMW - proszę bardzo stoimy i liczymy na zniżkę - o ile dobrze pamiętam to koleś mówił coś o około 400 zł w przeliczeniu na nasze pieniądze - choć mogę się mylić

                  P6080043.jpg

                  - - - Zaktualizowano - - -

                  ....szkoda że nie widzieliście sposobu sprawdzania głębokości bierznika w oponie Ofcy latał po całym Campie nad Balatonem i szukał linijki miarki bo w pewnym momencie jak mupowiedziałem że mało mu tej opony zostało i że jak planujemy dużo Offu i mamy plany jechać do Albanii to wg mnie tego wzorka co ma na oponie to mu nie starczy to się chłopak przejął wyjął scyzoryk zaczął strugać zapałki sprawdzać mierzyć, opatentował nawet struganą zapałkę czy patyczek i mówi do mnie że będzie sprawdzał po każdej setce kilometrów ile ubyło bierznika, w końcu zaczął szukać znajomych gdzieś w Bośni żeby mu dostarczyli opony - nie no kabaret był na maksa - najbardziej mi się podobał ten opatentowany patyczek do mierzenia opony - trzeba spytać Ofcy czy go ma jeszcze w portfelu

                  - - - Zaktualizowano - - -

                  ... co do kluczy przyznaje się dałem ciała - kupiłem takie dwa w Casto bo pomyślałem że tym spokojnie odkręcę - weryfikacja nastąpiła dość szybko w Banialuce

                  ... teraz co do mojego pakowania - Ofca niby taki szybki że tam lecieć mógł na dwójkę trójkę i czwórkę bo ja się tam jeszcze pewnie pakuje- okey okey ale zapomniał dodać że jak ja się już spakowałem i mogłem spokojnie ruszać to wtedy Ofca w panice że ja już jestem gotowy a on jeszcze nie założył kasku to dopiero wtedy w panice wyciągał te swoje "ala korki do uszu " pisze ala bo ja nie wiem gdzie takie można kupić - to chyba w weterynaryjnym dla dzikich zwierząt lub dla Słoni Afrykańskich jak je chcą uspokoić - normalne kawałki gumy cięte nożem masarskim o średnicy pałki policyjnej - no i jak on to chłopina chciał wcisnąć do ucha w 3 sekundy to ja nie wiem. No i tak za każdym razem po 5 minut musiałem czekać na każdej stacji paliw aż on to sobie wciśnie nogą i ugniecie bo rękami to tego nie szło wcisnąć. nie no normalnie dramat a upał jak cholera była a on się z tym normalnie nie mógł obrobić więc tak wyglądało moje pakowanie
                  Ostatnio edytowany przez lemur; 2828.

                  Komentarz


                    #24
                    .....co do motocykla twojego to nie ściemniaj Ofca bo powiedziałeś że trasa na zlot i z powrotem - czyli do Cieszyna to był test dla twojego motocykla więc ten tysiąc na Mazury to był pewnie po Czarnogórze - okey okey od naszej wyprawy minęło pół roku - spokojnie mogłeś o tym zapomnieć - wybaczamy
                    byłem na majówkę w Kielcach u Czeczena na pokazie o Iranie i śmignąłem na długi weekend pod Giżycko. To był test mechaniczny. Mam to nawet na fanpage'u..

                    Selection_122.jpg

                    Po co miałbym ściemniać?

                    Klocki starczyły a jakby naprawdę było kryzysowo to bym je kupił (faktycznie chcieli jakieś 400 pln za nie, hehe).

                    Trasa na zlot i do Cieszyna to były moje pierwsze długie trasy, tzn. takie dłuższe niż 280km. Wtedy nie wiedziałem ile jestem w stanie, w ciągu dnia, zrobić na X. To był mój test, a nie test motocykla.

                    co do jeżdżenia jak pizda - spoko, można nazwać to jeżdżeniem jak pizda - nic mnie to nie wzrusza. nie ma co się emocjonować, wiedziałeś na co się piszesz. To jest w sumie ciekawe, bo mówiłem Lemurowi, że jak dla mnie to niech sobie jedzie szybciej jak chce, i może na mnie poczekać albo już*na miejscu, albo gdziekolwiek, ale Lemur twardo mówił, że tak nie wolno, bo coś się może wydarzyć, etc.

                    Ja całe życie jeżdżę sam, więc mnie to nie wzrusza, że nikogo nie ma obok. To, że nie można się rozdzielać nawet na chwilę było zobrazowane taką historią, gdzie Lemur jechał*z jakimiś kolegami (na Woodstock?), no i ktoś się wywalił na rondzie, nie mógł podnieść motocykla, i w ogóle tragedia.

                    Bardzo mnie to dziwiło: tak po prostu, wyjebać się na rondzie? Ten kozak, co mi jedzie, że jeżdżę jak ciota?

                    Minął tydzień i się zorientowałem ocb, ale na razie sza.

                    W każdym przybytku w którym mieszkaliśmy nasz pokój zmieniał się momentalnie w norę zajebaną wszystkim tym co się mieściło w uber rogalu Lemura i w moim.
                    a tak naprawdę, niepotrzebnie się denerwujesz, przecież*napisałem, że syf robiły i Twoje i moje rzeczy.

                    a z bieżnikiem faktycznie mnie nastraszyłeś, a że nigdy wcześniej nie miałem opon z kostką to zacząłem robić pomiary -> system był świetny z tym patyczkiem (tak naprawdę to była wykałaczka ze scyzoryka), w połączeniu z miarką na boku notesiku robiło robotę.

                    5cde1890c3dd8f0ab4b093113991.jpg

                    dobrze, że przypomniałeś, bo faktycznie polewkowe to było.

                    Niemniej, tak samo jak z oponą, jak i z klockami, dojechały spokojnie do domu

                    ps. Legia grała z Lechią a smsy dostałeś ode mnie o godzinach: 08:23, 11:20, 15:33, 16:18, 18:05, 18:17, 21:36, 21:37, 22:35. Słaba pamięć
                    Ostatnio edytowany przez ofca234; 2529.
                    Social media: Facebook | @maku_xtz on twiiter
                    Relacje Bośnia 2013 | Bałkany 2012 | Gruzja 2012 | Bałkany 2011

                    Komentarz


                      #25
                      ..fakt fakt - rzeczy moje i twoje było napisane- nie wyczaiłem - zwracam honor

                      - dobra a więc moto miałeś przetestowane - w takim razie ja to źle zrozumiałem również zwracam honor w tym przypadku

                      - klocki jak i opona dały radę wg mnie bo trasa zmniejszyła się o około 1,5 tyś kaemów

                      - a ile zrobiliśmy 3,5 tyś kaemów - bo już nie pamietam

                      - a co do chyba historii z Woodstocku - to jeśli to ta historia to nie było na rondzie tylko na skrzyżowaniu i był to Kawasaki GTR 1100 z 98 - dość duży motocykl - a kumpel przewrócił się stojąc na skrzyżowaniu na plamie oleju i we dwójke nie mogliśmy podnieść tej maszyny bo się cały czas ślizgaliśmy - jeśli to ta historia
                      Ostatnio edytowany przez lemur; 2828.

                      Komentarz


                        #26
                        ach. zapomniałem. zatyczki faktycznie kupiłem chyba najgorsze w karierze, wprost z Rossmana:



                        serdecznie odradzam. Jestem dosyć mocno wyczulony na punkcie hałasu (niestety, mój motocykl jest za głośny - nawet wymieniłem w nim wełnę w tłumiku) - im lepiej zamontuje te kołki tym lepiej mi się jedzie. a te montowało się jakoś przeraźliwie ciężko

                        btw - jest ktoś w stanie polecić jakieś ultra dobre korki?

                        ps. od Cieszyna do Cieszyna zrobiliśmy ok 3 tyś.
                        Ostatnio edytowany przez ofca234; 2529.
                        Social media: Facebook | @maku_xtz on twiiter
                        Relacje Bośnia 2013 | Bałkany 2012 | Gruzja 2012 | Bałkany 2011

                        Komentarz


                          #27
                          Zamieszczone przez ofca234 Zobacz posta
                          ach. zapomniałem. zatyczki faktycznie kupiłem chyba najgorsze w karierze, wprost z Rossmana:



                          serdecznie odradzam. Jestem dosyć mocno wyczulony na punkcie hałasu (niestety, mój motocykl jest za głośny - nawet wymieniłem w nim wełnę w tłumiku) - im lepiej zamontuje te kołki tym lepiej mi się jedzie. a te montowało się jakoś przeraźliwie ciężko

                          btw - jest ktoś w stanie polecić jakieś ultra dobre korki?

                          ps. od Cieszyna do Cieszyna zrobiliśmy ok 3 tyś.
                          nie wiem czy ultra dobre ale tanie i dostępne nawet w castoramie. Zatyczki YATO mi się dobrze lata w nich

                          Polska spółka z centralą we Wrocławiu, od 2011 r. notowana na GPW. Właściciel 6 marek, którego produkty są dostępne w ponad 100 krajach.

                          Komentarz


                            #28
                            Nie no nie mogę, widzisz lemur jak to jest jak chcesz szybciej jechać jak to mówią karma wraca czy jakoś tak?
                            ja to samo czułem jak wracaliśmy z majówki

                            Jazda samemu ma swoje plusy i minusy, jak wszystko z resztą, w zależności gdzie jesteś jest mniej lub bardziej przerąbane ale dobrze jest zawsze liczyć tylko na siebie.
                            Był Junak M10, WSK125, potem xt600z i xtz750 aż w końcu przyszło nawrócenie, lc4 620 sc, exc 520, a teraz
                            No i oczywiście WSK 125 73' jest nadal, fajnie powspominać szczeniackie czasy
                            sigpic

                            Komentarz


                              #29
                              ... nie no Ofca - nie da się pożartować w ogóle - na wszystko masz dowody nie bierz tak dosłownie tego mojego pojęcia o pizdowatym jeżdżeniu - przecież zaraz o mnie będzie dobry wątek - baaaa nawet dwa dobre wątki - i tak jak pisałem na początku potrzebny jest Ofca do relacji - bo ja sam tych zdjęć nie mam i zanim mi pomogłeś to powiedziałeś ....zaraz zaraz ci pomogę - tylko uwiecznione na foto i liczę że masz te zdjęcia bo inaczej nie będzie ze mnie beki

                              - - - Zaktualizowano - - -

                              Zamieszczone przez marcinjunak Zobacz posta
                              Nie no nie mogę, widzisz lemur jak to jest jak chcesz szybciej jechać jak to mówią karma wraca czy jakoś tak?
                              ja to samo czułem jak wracaliśmy z majówki

                              Jazda samemu ma swoje plusy i minusy, jak wszystko z resztą, w zależności gdzie jesteś jest mniej lub bardziej przerąbane ale dobrze jest zawsze liczyć tylko na siebie.

                              ... Junak rozumiem Cię i twój ból z powrotem z majówki ze mną - miałeś ze mną przej...bane w terenie bo ja non stop się wywracałem jak największa cipa i dopiero moje wywracanie ustało jak podeschło na gruncie. Na powrocie przyznaje też się pewnie nudziłeś -( na asfalcie )- ale ja jestem obesrany ze strachu na drodze wiejskiej i nie wiejskiej powyżej 130 lub 140 km na h bo po prostu się boje że chłop wyjedzie ciągnikiem z lasu albo kombajn skręci w lewo- nie poradzę, nie poradzę -
                              Ostatnio edytowany przez lemur; 2828.

                              Komentarz


                                #30
                                .... czas by pomału pisać dalszy ciąg relacji bo trochę się rozwidliliśmy na dwie relacje. Poczekajcie jeszcze chwilę tylko się spakuje widzę że Ofca jeszcze śpi w namiocie więc się nie spieszę

                                Komentarz

                                Pracuję...
                                X