Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Bośnia i Czarnogóra - inpspirowana prawdziwymi wydarzeniami 5-15.06.17r

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

    Zamieszczone przez czeczen Zobacz posta
    ....????????????????
    .... tak to była rzeka Drina - pomyliłem nazwy - jakoś utkwiło mi Pluzine

    Komentarz


      Hmmmm..... bardziej kojarzy mi się z rzeką Piva i sztucznym jeziorem Pivsko.... - musi to Ofca rozjaśnić

      Komentarz


        Zamieszczone przez czeczen Zobacz posta
        Hmmmm..... bardziej kojarzy mi się z rzeką Piva i sztucznym jeziorem Pivsko.... - musi to Ofca rozjaśnić


        i tak będzie jak mówisz - bo B to W w tym ich języku na znakach więc to będzie Piva - ale do sztucznego jeziora nie dojechaliśmy bo wcześniej zjechaliśmy w lewo na Trse i lecieliśmy w górę serpentynami

        Komentarz


          Dla ustalenia uwagi, to w wątku nie ma jeszcze żadnego zdjęcia z Durmitoru. ☺
          Social media: Facebook | @maku_xtz on twiiter
          Relacje Bośnia 2013 | Bałkany 2012 | Gruzja 2012 | Bałkany 2011

          Komentarz


            Zamieszczone przez ofca234 Zobacz posta
            Dla ustalenia uwagi, to w wątku nie ma jeszcze żadnego zdjęcia z Durmitoru. ☺


            no bo dopiero jedziemy - na granicy czekaliśmy przecież parę minut bo helmutów trochę było na Cersanitach - ( - jechali chromowaną armaturą łazienkową) sporo chromu, frędzelków i skóry z byka na sobie mieli w 40sto stopniowy upał

            Komentarz


              Hallloooooo.... tu się czeka :-)

              Komentarz


                No chłopaki!
                Przecież ja już tu zaglądam chyba tylko po to, żeby poczytać.
                ...tylko silnych los obdarza hojnie...

                Komentarz


                  Co wy gadacie z tymi helmutami tak długo?

                  Komentarz


                    lemur przerwij pakowanie i napisz coś

                    Komentarz


                      ... przepraszam - a bo teraz sie stoi tyle na tych granicach - kiedyś było inaczej nie Jacu ???? teraz się jakoś pozmieniało

                      obiecuję dzisiaj dalszą część relacji -

                      Komentarz


                        nie zauważyłem wcześniej.

                        Czeczen, jasne, że masz rację. To kanion pivy i zalew pivski.



                        wedle relacji to na razie tyle przejechaliśmy

                        Czasem się zastanawiałem, że Lemur tak bardzo chciał*jeździć zawsze blisko siebie, bo najbardziej się bał, że się po prostu zgubi i nawet jak do niego zadzwonię to nie będzie wiedział jak mi wytłumaczyć gdzie jest. Przy jego niechęci do smartphone'ow (miałeś Lemur na nie jakieś specjalne określenie, ale nie pamiętam dokładnie jakie - głaskany telefon?) i "talencie" do geografii ma to nawet sens.

                        co do rzek: jechaliśmy wzdłuż rzeki Driny (w Bośni) a przekroczyliśmy granice mostem na Tarze

                        ps. ja miałem ciężko w robocie a teraz jadę w góry, więc swoje trzy grosze dorzucę po powrocie.
                        Ostatnio edytowany przez ofca234; 2529.
                        Social media: Facebook | @maku_xtz on twiiter
                        Relacje Bośnia 2013 | Bałkany 2012 | Gruzja 2012 | Bałkany 2011

                        Komentarz


                          .... tak tak Ofca jest tak jak myślisz, że jest ja tam ku...wa jade odpoczywać a nie patrzeć na mapę - mam przewodników od tego
                          Ostatnio edytowany przez lemur; 2828.

                          Komentarz


                            Zamieszczone przez lemur Zobacz posta
                            ... przepraszam - a bo teraz sie stoi tyle na tych granicach - kiedyś było inaczej nie Jacu ???? teraz się jakoś pozmieniało -

                            Komentarz


                              ...cholera czas już chyba dokańczać temat - odpowiednia pora druga w nocy wszyscy śpią , nikt nie będzie się czepiał że jakaś tam rzeka Drina czy Pluzina


                              ....z kanionu rzeki Colorado - lecimy w lewo - choć strasznie miałem ochotę pojechać dalej i dalej wzdłuż aż do przystani która była widoczna, pożyczyć jakiś materac dmuchany lub ponton albo kajak i popływać po całym tym sztucznym jeziorze, rzece czy jak to się dokładnie nazywało. Wielkie to dość było i nie mam na to nazwy dokładnej no ale większe niż nasz zalew miejski z kaczkami w Kielcach. Myślę , że będzie jeszcze okazja wrócić w to miejsce bez pośpiechu popatrzeć na widoki wg mnie dość niesamowite. ......Odbijamy na Zabijak i lecimy dalej. Tereny wydają się dość pospolite po tym co widziałem do tej pory, oprócz drogi która prowadzi serpentynami wzdłuż skał i przez wydrążone tunele. Trzeba uważać na fantazję niektórych ludzi bo potrafią zaparkować auto na środku drogi mając reszte świata w dupie i sprawdzając drogowskaz czy aby na pewno jest prawdziwy zostawiają wszystko na drodze i idą chyba go pomacać. Była taka para dziadków zagranicznych no ale nie mam zdjęcia - Ofca - poproszę - bo wiem że Ty fotografujesz takie zjawiska do swojej kolekcji zdjęciowej - wiem wiem Ofca wiem to bardzo ważne zdjęcie było

                              P6110169.jpgP6110170.jpgP6110171.jpgP6110176.jpgP6110174.jpg

                              - - - Zaktualizowano - - -

                              ...te pierwsze zdjęcia to z dojazdówki do Campu Trsa - bardzo dobry Camping wg mnie. Co prawda spanie w tzw psiej budzie ale bardzo tanio nas to wyszło bo po 5 euro od łba i mało miejsca ale cała psia buda kosztowała 10 euro więc spokojnie można było wziąć całą dla siebie. Potem jak się z rana pytałem Ofcy za jaki szmal spaliśmy to powiedział, mówię sobie ku...wa jakbym się wcześniej zapytał to bym sam sobie wziął całą tą hacjęndę o szerokości około 2 na 2 a nie gniótł się z Ofcą jak w namiocie. Jakoś Ofca taki chętny na namioty nie zdecydował się rozbić właśnie namiotu i sapać tylko postanowił spać w domku - aż dziwne, choć w sumie by mu to nie wysżło na dobre z racji tego że w nocy było po mojemu przy zerze co wydało mi się dziwne.
                              Ostatnio edytowany przez lemur; 2828.

                              Komentarz


                                PH000138.jpgPH000147.jpgPH000151.jpgPH000153.jpg

                                - - - Zaktualizowano - - -

                                ... jak już wspomniałem dojechaliśmy do campa, później chwila namysłu co robimy dalej, szybkie przepakowanie, zostawiamy co najważniejsze i lecimy do Zbijaka, bo to jedyna stacja w okolicy żeby się zatankować i jedyne chyba większe miasto gdzie można coś zjeść. Te okolice są dość rzadko zamieszkane, nie wiem czy widziałem choć dwa domy zanim zajechaliśmy do miasteczka. Samo miasto to typowa nora, gdzie dość sporą atrakcją byliśmy my sami. Zanim dojechaliśmy to jeszcze polataliśmy po okolicy, trochę po lasach i trochę po asfaltach. Ofca wyszukał jakieś jeziorka które miały powalić na kolana, część znaleźliśmy innych z kolei nie znaleźliśmy, szukaliśmy jeszcze jakiejś egipskiej świątyni cudów bo Ofca chyba chciał się tam pomodlić ale niestety jej nie było w miejscach przeszukiwań. W sumie takie latanie w tą i z powrotem ale z racji że w większości były to drogi szutrowe z dobrymi widokami to nie protestowałem może to jednak miała być cerkiew a nie egipska świątynia ??? sam już nie wiem .


                                PH000178.jpgP6110181.jpgP6110183.jpgP6110184.jpg

                                - - - Zaktualizowano - - -

                                ... tu bym prosił o moje zdjęcie z prostej drogi - prawie prostej gdzie się wysypałem wytłumaczenia na to nie ma - noo może jest ale nikt w to nie uwierzy więc - po co??? nooo po co się tłumaczyć ???? A więc lecąc dalej kręcimy się po asfaltach i szutrach, po dzikich łąkach do tych jeziorek dojeżdżamy chyba nielegalnie bo z tego co widziałem były tam szlaki piesze, dobrze że Czeczena nie było bo by nam mandat wystawił. Dojeżdżamy wreszcie do Zabijaka, jemy w zwyczajnej lokalnej piekarni lub sklepie - osławione już burki z mięchem i jogurtem. Potem upragniona stacja paliw gdzie miałem już wrażenie że nie dojadę na tym co zostało mi w baku. Na stacji poznajemy - wg mojej pamięci Xiang Xiong Peng - dziewczynę na skuterze. Początkowo pomyślałem że to jakiś miejscowy listonosz z paczkami Inpostu ale później jak spojrzałem na nią i te wszystkie toboły i naklejki z różnych krajów które przemierzyła to zacząłem chylić czoła. Ofca zagaworzył ją gdzie jedzie, skąd jedzie i taki tam bajer podróżników i okazało się że zmierza w kierunku Włoch do swojej mamy ale już nie pamiętam skąd wyruszyła.


                                xiang xiong peng1.jpg


                                ... i nie ch mi teraz ktoś powie, że ja jestem źle spakowany to mu dam namiar do niej

                                - - - Zaktualizowano - - -

                                ...Ofca dogaduje się Xiang Xiong że zabierzemy ją na jej dymiącym skuterze z około 99 roku pańskiego i poleci z nami. Trasa ma chyba około 50 km i prowadzi drogą wśród gór i pastwisk otoczonych skałami

                                P6110185.jpgPH000201.jpgPH000202.jpgPH000207.jpgPH000220.jpgPH000227.jpg

                                - - - Zaktualizowano - - -

                                ... bardzo polecam tą drogę choć pewnie jest wiele innych w Durmitorze i pewnie równie ciekawych. Uważam, że na Durmitor i Czarnogórę wypadało by się wybrać na cały tydzień jeżdżenia. Szkoda, że my byliśmy tam już pod koniec dnia bo pomału trzeba się było już zbierać a tak to z wielką chęcią pokręciłbym się tam po okolicy mimo, że te trasy akurat były całe wyasfaltowane. Na drodze, która jest na zdjęciach nie było praktycznie żadnego ruchu. Minęły nas może ze dwie większe grupy na moto i kilka aut, po za tym spokój. Chyba Durmitor ne jest jeszcze aż tak rozreklamowany lub po prostu nie był to jeszcze sezon. Xiang Xiong radziła sobie na swoim skuterze dość dobrze, mimo że była to pierdziawka gdzie dolewa się olej do baku to w miarę w miarę dawała sobie rade

                                P6110186.jpgP6110191.jpgP6110188.jpgP6110192.jpgP6110190.jpgP6110187.jpgP6120196.jpg

                                - - - Zaktualizowano - - -

                                ... Ofca jeśli możesz to wrzuć tutaj drogę, która prowadziła od stacji paliw w Zabijaku przez te górzyste tereny aż do naszego Sheratona w Trsie

                                ... Nie polecam zbytnio się rozpędzać na tych krętych drogach z których zamieściłem zdjęcia a to dlatego, że czasami jedna z krów pasących się w okolicy postanowi sobie że tu a tu będzie jej postój, tak więc wypadając z zza zakrętu widzisz że na twoim pasie jest wielkie bydle i nie zejdzie - w dupie ma jakieś tam moto z PL. Z resztą jadąc i podziwiając nie da się jechać tam szybciej niż 40 km no maks 50 - oczywiście jeśli podziwiamy a wg mnie jest co podziwiać.

                                - - - Zaktualizowano - - -

                                ...muszę dodać, że camp dopiero się rozbudowuje i oby im się udało to rozkręcić ale ludzie na prawdę bardzo mili w psich budach jak w psich budach - przepychu nie było, łazienki na w miare poziomie ale za to jedzenie i ilość jaką podają no to na prawdę spora porcja. Duży wybór piwek i mięsiwa z grila i nie grila. Samo usytuowanie campu bardzo dobre - jest sporo miejsca w około więc pewnie spokojnie nawet poza campem dałoby się rozbić a dogadać się z właścicielem na prysznic w zamian za posiłki u niego. Na campie nocowaliśmy praktycznie w trójkę, obok nas był drugi camp chyba lekko wyższa półka ale już tam nie podjeżdżaliśmy. Było tam więcej motocykli i aut ale im mniej gwary tym lepiej. Mijały nas czyściutkie Gejsy - (nie wiem czy dobrze napisałem - Junak popraw jeśli coś popieprzyłem w tej nazwie) - czyściutkie choć myjni nie było więc jakby przyjechały na lawetach. Oczywiście kostki takie że można by pole orać na nich ale jakoś grama błota na nich nie było. Podjechało w między czasie kilka Beemek równie czystych i równie uzbrojonych w teren co Gejsy oczywiście z lodówkami Algidy po bokach na austryiackich blachach ale nie przejawiali chyba chęci ich ubrudzenia nawet na szutrze.

                                - - - Zaktualizowano - - -

                                ... teraz zostawiam trochę miejsca na opowieści Ofcy..
                                Ostatnio edytowany przez lemur; 2828.

                                Komentarz

                                Pracuję...
                                X