Witam wszystkich. Ostatnio po dłuższym postoju postanowiłem umyć i przewietrzyć małą tereskę. Zabrałem się więc do czyszczenia, mycia , a potem start..... no i zonk. Yamaha odpala od 2 strzała (stała około 2 miesięce), ładnie pracuje, ale spod kanapy z lewej strony coś się dymi. Gaszę więc silnik, odkręcam owiewkę od strony akumulatora i widzę spaloną kostkę od przewodów ze stratora. Pomyślałem sobie, że może ją zalałem i stąd cały problem. Oczyściłem wszystko, podłączyłem na krótko przewody, ale po odpaleniu stają się bardzo gorące. W szczególności jeden z nich. Dzisiaj zdjąłem plastiki i bak, oczyściłem wszystkie kostki itp itd. przejrzałem nawet moduł spod tylnego błotnika, ale nic nie pomogło. Przewody w dalszym ciągu się gotują zaraz po odpaleniu. Czyżby strator padł? może regulator napięcia? Wie ktoś jak to sprawdzić? Za wszelkie podpowiedzi z góry dziękuję.
Ogłoszenie
Zwiń
No announcement yet.
Gorące przewody stratora.
Zwiń
X
Komentarz