....
Te kilka dni na wyspie to stanowczo za mało, nawet nie ruszyliśmy północnego cypla, zachodnie wybrzeże tylko w połowie, srodek wyspy ledwo naruszony. Jak planujesz dłuzsza trasę to praktycznie nie ma czasu by coś zwiedzić, mozna pokluczyc motocyklem po uliczkach, siąść na kawę, obiad.
Jesli mozna coś doradzić... Gdy dostep do plaży nie jest warunkiem koniecznym lepiej ustalić bazę w górach, wybrać coś przy drodze T20, jescze lepszym rozwiazaniem (i w sumie oczywistym) przy dłuzszym pobycie to zmiana miejsca. Optymalna trasa na dzień to maksymalnie 200 km, nie bedzie was gonil czas, na wybrzeżu będzie trochę na plaze (w sumie codziennie gdzie indziej). Praktycznie kazda petla moze zawierać odcinek z wybrzeżem. Jedyne co to wspomniany pónocny cypel na który nalezy poswiecic cały dzień.
Z paliwem nie ma problemów na wybrzezu, w ladzie w miastach, choc bywało ze był nieczynny.
Jedzenie... na wybrzeżu od klasycznych pizzerii, choć niektóre specyficzne, po dania lokalne. Z ta lokalnościa to nie ma co przesadzać, trochę inaczej przyrzadzone, podane, to nie sa Indie. dobrze i smacznie a jak chcecie odpocząc to i schabowy z kapustą się znajdzie.
Z jedzeniem smiesznie było w jednym ze schronisk w górach. Zatrzmaliśmy się na kawę, w środku jak w budynku gospodarczym (tzn klimat, nie syf), palenisko z rusztem otwarty ogień... Prrowadzi dwóch "górali" jak do nich zagadać ? Tłumaczysz kawa (to zrozumiałe) tylko jaka... coś tam mamrocze pod nosem jakby nasze "sratytaty ty sobie gadaj zdrów ja i tak zrobię po swojemu a jak sie nie podobaj to idź se stąd", finalnie zrobił postawił OK, fajnie jest to właściwie zjemy obiad. Wybór jakby to nie zwał po ichniemu to kawał mięsa z rusztu. Drugi z nich rzucił to na ruszt i sobie poszedł... jeden z gosci bardzie obeznany w sytuacji wytłumaczył ze teraz to sami sobie mamy dosmażyc, przypilnować. Jak zdjelismy z rusztu to na stół wjechały ziemniaczki i surówka. Fajnie było, lokal typu jak się nie podoba to spadaj bo my dyktujemy warunki, ale i tak nie pójdziesz gdzie indziej bo najblizszy to jakieś 15 km (powiedz to pieszemu turyscie). Taki klimat
i tyle...
W innym miejscu, las, góry zatrzymalismy się coś poogladać a z lasu najpierw wypadły dwa piękne psiaki a za chwile na koniu w oficerkach, marynarka, kapelusz facet w słusznym wieku z przełamana dwuruką na plecach. No efekt wow !!! ze hej, spojzał tylko z gory i pogonili dalej. To nie był jakis wychuchany jegomość, wszystko widać lekko znoszone, takie codzienne ubranie i zajecie...
O ile wybrzeże jest po prostu piękne turystycznie o tyle środek jest tajemniczy, i nigdy nie wiadomo czym cie zaskoczy a zaskakuje tak że czasem nawet nie ruszysz aparatu tylko chłoniesz chwilę...
Praktycznie wszędzie zapłacicie kartą.
Jesli zakladacie ze kuchnie ogarniacie sami to dyskonty owadopodobne i znany Leclerc. Pieczywo natomiast POLECAM z małych piekarni, moze troche drożej ale wyśmienite i nie sa to fancuskie napompowane wyroby.
WYSPĘ POLECAM
A, bedac mozna sie pokusić by jeden dzień smignąc na pobliską w sumie Sardynię ! Rano z Bonifacio, cały dzień na północy Sardynii i wieczorem powrót, promów sporo - bedzie już full wypas. Zaznaczam tylko by taki event jednak juz zaplanować. Oczywiscie to przy dłuzszym pobycie.
Nie ukrywam, pojechałem na tzw żywca, misja typowo na "polaka"... tak mówia na misjach amerykanie, jak nie maja danych do planowania, jak coś nie ogarniają swoimi SOPami to drapia sie po głowach i finalnie "zrobimy to na polaka" czyli po naszemu eee tam zobaczymy na miejscu... Wiele rzeczy ominąłem, za dużo na raz chciałem, planowałem z dnia na dzień a i tak finalnie modyfikowałem kilka razy w trakcie.
Jak beda pytania to postaram się odpowiedzieć zas tym czasem zaczniemy wracać...
Te kilka dni na wyspie to stanowczo za mało, nawet nie ruszyliśmy północnego cypla, zachodnie wybrzeże tylko w połowie, srodek wyspy ledwo naruszony. Jak planujesz dłuzsza trasę to praktycznie nie ma czasu by coś zwiedzić, mozna pokluczyc motocyklem po uliczkach, siąść na kawę, obiad.
Jesli mozna coś doradzić... Gdy dostep do plaży nie jest warunkiem koniecznym lepiej ustalić bazę w górach, wybrać coś przy drodze T20, jescze lepszym rozwiazaniem (i w sumie oczywistym) przy dłuzszym pobycie to zmiana miejsca. Optymalna trasa na dzień to maksymalnie 200 km, nie bedzie was gonil czas, na wybrzeżu będzie trochę na plaze (w sumie codziennie gdzie indziej). Praktycznie kazda petla moze zawierać odcinek z wybrzeżem. Jedyne co to wspomniany pónocny cypel na który nalezy poswiecic cały dzień.
Z paliwem nie ma problemów na wybrzezu, w ladzie w miastach, choc bywało ze był nieczynny.
Jedzenie... na wybrzeżu od klasycznych pizzerii, choć niektóre specyficzne, po dania lokalne. Z ta lokalnościa to nie ma co przesadzać, trochę inaczej przyrzadzone, podane, to nie sa Indie. dobrze i smacznie a jak chcecie odpocząc to i schabowy z kapustą się znajdzie.
Z jedzeniem smiesznie było w jednym ze schronisk w górach. Zatrzmaliśmy się na kawę, w środku jak w budynku gospodarczym (tzn klimat, nie syf), palenisko z rusztem otwarty ogień... Prrowadzi dwóch "górali" jak do nich zagadać ? Tłumaczysz kawa (to zrozumiałe) tylko jaka... coś tam mamrocze pod nosem jakby nasze "sratytaty ty sobie gadaj zdrów ja i tak zrobię po swojemu a jak sie nie podobaj to idź se stąd", finalnie zrobił postawił OK, fajnie jest to właściwie zjemy obiad. Wybór jakby to nie zwał po ichniemu to kawał mięsa z rusztu. Drugi z nich rzucił to na ruszt i sobie poszedł... jeden z gosci bardzie obeznany w sytuacji wytłumaczył ze teraz to sami sobie mamy dosmażyc, przypilnować. Jak zdjelismy z rusztu to na stół wjechały ziemniaczki i surówka. Fajnie było, lokal typu jak się nie podoba to spadaj bo my dyktujemy warunki, ale i tak nie pójdziesz gdzie indziej bo najblizszy to jakieś 15 km (powiedz to pieszemu turyscie). Taki klimat
i tyle...
20180614_103728.jpg 20180614_110543.jpg
20180614_114424.jpg 20180614_121724.jpg
20180614_154653.jpg 20180614_155914-1.jpg
20180614_173959.jpg
20180614_114424.jpg 20180614_121724.jpg
20180614_154653.jpg 20180614_155914-1.jpg
20180614_173959.jpg
W innym miejscu, las, góry zatrzymalismy się coś poogladać a z lasu najpierw wypadły dwa piękne psiaki a za chwile na koniu w oficerkach, marynarka, kapelusz facet w słusznym wieku z przełamana dwuruką na plecach. No efekt wow !!! ze hej, spojzał tylko z gory i pogonili dalej. To nie był jakis wychuchany jegomość, wszystko widać lekko znoszone, takie codzienne ubranie i zajecie...
O ile wybrzeże jest po prostu piękne turystycznie o tyle środek jest tajemniczy, i nigdy nie wiadomo czym cie zaskoczy a zaskakuje tak że czasem nawet nie ruszysz aparatu tylko chłoniesz chwilę...
Praktycznie wszędzie zapłacicie kartą.
Jesli zakladacie ze kuchnie ogarniacie sami to dyskonty owadopodobne i znany Leclerc. Pieczywo natomiast POLECAM z małych piekarni, moze troche drożej ale wyśmienite i nie sa to fancuskie napompowane wyroby.
WYSPĘ POLECAM
A, bedac mozna sie pokusić by jeden dzień smignąc na pobliską w sumie Sardynię ! Rano z Bonifacio, cały dzień na północy Sardynii i wieczorem powrót, promów sporo - bedzie już full wypas. Zaznaczam tylko by taki event jednak juz zaplanować. Oczywiscie to przy dłuzszym pobycie.
Nie ukrywam, pojechałem na tzw żywca, misja typowo na "polaka"... tak mówia na misjach amerykanie, jak nie maja danych do planowania, jak coś nie ogarniają swoimi SOPami to drapia sie po głowach i finalnie "zrobimy to na polaka" czyli po naszemu eee tam zobaczymy na miejscu... Wiele rzeczy ominąłem, za dużo na raz chciałem, planowałem z dnia na dzień a i tak finalnie modyfikowałem kilka razy w trakcie.
Jak beda pytania to postaram się odpowiedzieć zas tym czasem zaczniemy wracać...
Komentarz