Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Kontrola i ew. regulacja luzów zaworowych robić samemu

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

    No i pomierzone, czopy i krzywki wszystko w górnej tolerancji fabrycznej. Chyba za wczesnie spanikowalem.

    Komentarz




      Czy to ktoś z Forum ?


      glowica_XTZ750.jpg
      Ostatnio edytowany przez bodec; 6527.

      Komentarz


        Nie będę zakładał nowego wątku i zapytam tutaj.

        Co ile powinno się sprawdzać luzy zaworowe tak właściwie? Na początku, w środku i na końcu sezonu?

        I drugie pytanie, moja ST chodzi ładnie, zalany jest świeży olej, założone nowe filtry. Jako że motocykl mam praktycznie goły chciałem sprawdzić luzy zaworowe. Rozebrałem wszystko, zdjąłem dekiel pokrywy, chcę dostać się do magneta ale zaślepki stoją dęba i wyszczerbiły się od śrubokrętu.

        Zostawić jak jest i martwić się dopiero potem? Czy korzystać póki rozebrane? I jeśli robić, to jak można rozruszać te dekle? Jak odchodziłem od motocykla to potraktowałem je olejem.

        Nie powiem, trochę przeraża mnie perspektywa ściągania łańcuszka rozrządu, boję się żeby nie przeskoczył.

        Wysłane z mojego Hammer_Energy_2 przy użyciu Tapatalka

        Komentarz


          Zamieszczone przez DzonyKalesony Zobacz posta
          Co ile powinno się sprawdzać luzy zaworowe tak właściwie? Na początku, w środku i na końcu sezonu?
          Najlepiej na początku jak kupiłeś moto - kwestia oceny technicznej w ramach zakupu.
          W środku i na końcu sezonu jak robisz 40kkm/rok. Service Manual przewiduje pomiar co 42 kkm.
          Realnie nie ma co z tym przesadzać. Kontrola co kilka lat wystarczy zakładając typowy przebieg 5-6 kkm, czyli dystans wymiany oleju.

          Zamieszczone przez DzonyKalesony Zobacz posta
          I drugie pytanie, moja ST chodzi ładnie, zalany jest świeży olej, założone nowe filtry. Jako że motocykl mam praktycznie goły chciałem sprawdzić luzy zaworowe. Rozebrałem wszystko, zdjąłem dekiel pokrywy, chcę dostać się do magneta ale zaślepki stoją dęba i wyszczerbiły się od śrubokrętu.

          Zostawić jak jest i martwić się dopiero potem? Czy korzystać póki rozebrane? I jeśli robić, to jak można rozruszać te dekle?
          Rozumiem, że "dekiel pokrywy" to dekiel pokrywy zaworowej. Dostęp do zaworów masz jak mniemam.
          Co do otworu rewizyjnego dla kontroli znaku T, to myślę, że trzeba lepiej dopasować narzędzie - pasownie przyłożyć i obrócić w prawidłową stronę
          Natomiast dla samej kontroli zaworów możesz tylko ustawić zawory równolegle do płaszczyzny podziałowej - nie musi być aptekarsko na znaku.
          Istotne jest żeby sprawdzić pozycję napinacza rozrządu. Może nie trzeba będzie zmieniać łańcucha. Ja tak miałem i planuję kontrolę luzów zaworowych i napinacza na koniec tego roku, powinienem mieć wtedy przebieg 15-20 kkm od ostatniego pomiaru.

          No i warto to wszystko zrobić po zakupie, przed sezonem.

          Komentarz


            Dziękuję za szybką i rzeczową odpowiedź.

            Jutro wykombinuje sobie szerszy śrubokręt i doprowadzę sprawę do końca. Po prostu mam złe wspomnienia z zastanymi śrubami w aluminium i dopadło mnie zwątpienie.

            I jeszcze w sprawie napinacza, wykręcając go nie ryzykuję przeskoczenia łańcucha?

            Komentarz


              Tam są 2-3 zwoje, to nie powinien być problem. Ważne, żeby dopasować "grot" jak przy każdym śrubokręcie.
              Co do napinacza...
              1. Upewnij się, że obracasz wałem ZAWSZE w kierunku obrotu podczas pracy. Powoduje to, że zębatka wału naciąga łańcuch od przodu cylindrów (razem z kołami wałków rozrządu), a luzuje z tyłu cylindrów - od strony napinacza.
              2. Wykręcasz sprężyny napinacza - śruba środkowa.
              3. Wykręcasz obudowę napinacza i kontrolujesz, na którym ząbku jest wysunięty. Jest ok. 17 ząbków (może 18 - nie pamiętam). Mój był na 11 ząbku, przy ok. 70 kkm przebiegu. Zostawiłem.
              4. Wciskasz napinacz do środka i montujesz. Dokładnie w takiej samej pozycji, zapadką do dołu. Kolejność dokładnie odwrotna jak przy rozbiórce.
              5. Przed włożeniem sprężyn proponuję wcisnąć śrubokrętem napinacz do środka z czuciem, ale też nie za lekko. W zasadzie sprężyny powinny same napiąć prawidłowo napinacz, ale warto im pomóc.
              6. Obracasz wał ręcznie - min. jeden obrót i nic się nie powinno wydarzyć.

              Ryzyko zawsze jakieś jest. Ale wielokrotnie robiłem tak w FJ i XTZ (raz). Bez problemu.

              Komentarz


                Do otworu rewizyjnego najlepsza odpowiednia podkładka(grubość i średnica) i kombinerki

                Komentarz


                  Zamieszczone przez browar Zobacz posta
                  Do otworu rewizyjnego najlepsza odpowiednia podkładka(grubość i średnica) i kombinerki
                  Tak właśnie myślałem, ale znalazłem jeszcze szerszy śrubokręt więc spróbuję szczęścia i kombinerki to będzie ostateczność.
                  Zamieszczone przez Lis Zobacz posta
                  Tam są 2-3 zwoje, to nie powinien być problem. Ważne, żeby dopasować "grot" jak przy każdym śrubokręcie.
                  Co do napinacza...
                  1. Upewnij się, że obracasz wałem ZAWSZE w kierunku obrotu podczas pracy. Powoduje to, że zębatka wału naciąga łańcuch od przodu cylindrów (razem z kołami wałków rozrządu), a luzuje z tyłu cylindrów - od strony napinacza.
                  2. Wykręcasz sprężyny napinacza - śruba środkowa.
                  3. Wykręcasz obudowę napinacza i kontrolujesz, na którym ząbku jest wysunięty. Jest ok. 17 ząbków (może 18 - nie pamiętam). Mój był na 11 ząbku, przy ok. 70 kkm przebiegu. Zostawiłem.
                  4. Wciskasz napinacz do środka i montujesz. Dokładnie w takiej samej pozycji, zapadką do dołu. Kolejność dokładnie odwrotna jak przy rozbiórce.
                  5. Przed włożeniem sprężyn proponuję wcisnąć śrubokrętem napinacz do środka z czuciem, ale też nie za lekko. W zasadzie sprężyny powinny same napiąć prawidłowo napinacz, ale warto im pomóc.
                  6. Obracasz wał ręcznie - min. jeden obrót i nic się nie powinno wydarzyć.

                  Ryzyko zawsze jakieś jest. Ale wielokrotnie robiłem tak w FJ i XTZ (raz). Bez problemu.
                  Dziękuję bardzo, od razu po pracy zabieram się za to.

                  Komentarz

                  Pracuję...
                  X