27.04.2012- piatek, godzina 12:30, urywam się z pracy. Karolina miała już ten dzień wolny, więc miała trochę spokojniejszy dzień na sprawdzenie bagażu. Wyjechaliśmy w stronę Katowic z Kruszyna pod Bydgoszczą około 14:30. Do przejechania było coś ponad 350km. Jazda przez Polskę była męczarnią, na miejscu u kolegi w Hanusku byliśmy coś około 22:15. Szybka kolacja, trochę pogawędek i spać. Kolejny dzień miał być bardziej męczący.
Ogłoszenie
Zwiń
No announcement yet.
Chorwacja, 27.04- 11.05.2012.
Zwiń
X
-
Chorwacja, 27.04- 11.05.2012.
sigpic
"Cieszył się wędrówką do nieznanych miejsc, oglądaniem nieznanych rzek, a trudy wynagradzała mu pasja poznania"
"Dystans do świata jest właściwy, gdy do jednego wora nawalimy ziarno wyrozumiałości, optymizmu łyżkę, tolerancji z umiarem, wiedzy mędrców szklaneczkę i wina antołek by jak będą dokuczać pierdolnąć głośnym NIE."Tagi: Brak
-
28.04.2012, sobota. Wstaliśmy coś około 6 rano, ogarneliśmy się i ok 7:30 wyjechaliśmy z Hanuska. Trasa prowadziła nas kawałkiem PL autostrady do granicy, a następnie przez Olomouc, Brno do Wiednia. Wszystko szło planowo, aż do odcinka Brno- Wiedeń. Kawałek za Brnem złapałem kapcia:
Na zmianę gumy dętki poszło coś około godziny, opona nie chciała się odkleić od ranu, ale wykorzystałem stopkę boczną i poszło od razu. Jak się później okazało, dętka była cała, tzn nie było śladu po przebiciu, po napompowaniu trzymała powietrze, w oponie nic nie zlokalizowałem. Prawdopodobnie odkręcił się wentyl od drgań, musiał być za słabo dokręcony. Po zakończeniu operacji cisneliśmy dalej w stronę Chorwacji. Pierwszy nocleg mieliśmy w Slunj, gdzie dojechaliśmy około 19:30. Na miejscu czekał już na nas Bigboykr, on też zakombinował dla nas pokoje. Wieczór zakończyliśmy długimi rozmowami oraz porcją zdrowego śmiechu, połączonego z lokalnymi trunkami
Tego dnia przejechaliśmy coś około 850km.sigpic
"Cieszył się wędrówką do nieznanych miejsc, oglądaniem nieznanych rzek, a trudy wynagradzała mu pasja poznania"
"Dystans do świata jest właściwy, gdy do jednego wora nawalimy ziarno wyrozumiałości, optymizmu łyżkę, tolerancji z umiarem, wiedzy mędrców szklaneczkę i wina antołek by jak będą dokuczać pierdolnąć głośnym NIE."
-
Pisałbym szybciej, ale nie zabrałem ze sobą zdjęć na pendrivie
Dla podgrzania tematu:
- domowej produkcji wino figowe 1 litr kosztowało na nasze ok 23zł
- 5 litrów półsłodkiego z winogron 22,50złsigpic
"Cieszył się wędrówką do nieznanych miejsc, oglądaniem nieznanych rzek, a trudy wynagradzała mu pasja poznania"
"Dystans do świata jest właściwy, gdy do jednego wora nawalimy ziarno wyrozumiałości, optymizmu łyżkę, tolerancji z umiarem, wiedzy mędrców szklaneczkę i wina antołek by jak będą dokuczać pierdolnąć głośnym NIE."
Komentarz
-
Spokojnie PanowieJutro dalszy ciąg relacji
sigpic
"Cieszył się wędrówką do nieznanych miejsc, oglądaniem nieznanych rzek, a trudy wynagradzała mu pasja poznania"
"Dystans do świata jest właściwy, gdy do jednego wora nawalimy ziarno wyrozumiałości, optymizmu łyżkę, tolerancji z umiarem, wiedzy mędrców szklaneczkę i wina antołek by jak będą dokuczać pierdolnąć głośnym NIE."
Komentarz
-
29.04.2012- niedziela.
Z samego rana ogarneliśmy bałagan na kwaterze i postanowiliśmy ruszyć do Plitvic, oddalonych od nas o +-40km. Z rana nie było jeszcze tłumów turystów, więc spacerowało się bardzo przyjemnie. Polecam trasę F, na początek której dojeżdża się busem, a kierunek zwiedzania jest od najwyższego do najniższego jeziora- człowiek się tak nie umęczy. Co do widoków... coż, jest tam pięknie:
Pod koniec zwiedzania można wybrać opcję powrotu łodzią- opcja krótka oraz długa- polecam długą, dzięki czemu dotrzemy do jeszcze lepszych widoków.
Po obskoczeniu Plitvic, co zajęło nam ok. 3,5- 4 godziny wróciliśmy na kwaterę, gdzie zapakowaliśmy motocykle i udaliśmy się ze Slunj do Senj trasą, która prowadziła nas przez opuszczone i zniszczone wojną miejscowości. Do tego wąsko, masa zakrętów. Jak sprawdzę na mapie to dokładnie podam gdzie to jest, bo trasa bardzo pozytywna motocyklowo.
Po drodze zaczepiliśmy jeszcze Brinje, gdzie znajduje się hmm Kościół w ruinach zamku Sokolec, tak to chyba się zwało, położony na wzniesieniu, nie da się tego ominąć.
Z autostrady w tym rejonie też to widać, o czym przekonaliśmy się później, wracając z Riwiery Makarskiej.
Po 20 minutowym odpoczynku ruszyliśmy w stronę Senj, zatrzymując się na Vratniku, aby pierwszy raz zerknąc na Adriatyk.
Ostatnie kilometry do Senj to 20 km zjazd serpentynami, co dodawało nam pozytywnych wrażeń. W centrum Senj zatrzymaliśmy się jeszcze, aby zerknąć na zachodzące słońce
W Senj byliśmy umówieni z Bigboykr’em, ale nie udało się nam nocować w tym samym miejscu. Robiło się ciemno, więc trzeba było szukać szybko noclegu. Podjechaliśmy w miejsce, gdzie 3 lata temu już kiedyś byłem, przyjemna rodzinka. Niestety nie mieli już miejsc, ale jak wspomniałem, że jestem tutaj kolejny raz, to sprawnie zorganizowali nocleg dwa domy dalej u znajomych, proponując przy okazji rakiję. Ekspresowo rozstawiliśmy się na miejscu i korzystając z ciepłego wieczoru skoczyliśmy zobaczyć Senj nocą (osiedle na wzgórzu).
Swoją drogą fajnie było widać dalsze miejscowości, zarówno na lądzie jak i na wyspie Krk, niestety mój aparat nie poradził sobie za dobrze z ich uchwyceniem.
Więcej zdjęć z tego dnia jest tutaj:
sigpic
"Cieszył się wędrówką do nieznanych miejsc, oglądaniem nieznanych rzek, a trudy wynagradzała mu pasja poznania"
"Dystans do świata jest właściwy, gdy do jednego wora nawalimy ziarno wyrozumiałości, optymizmu łyżkę, tolerancji z umiarem, wiedzy mędrców szklaneczkę i wina antołek by jak będą dokuczać pierdolnąć głośnym NIE."
Komentarz
-
Zaczynam żałować, że nie pojechałem z Wami na te jeziora... na szczęście widok na Karlobag i wyspa PAG mi to wynagrodziła
Co do drugiego noclegu to ja powiem, że ta baba, gdzie nocowałem to był komunikatywny koszmar... najpierw mi tłumaczy, że będę ja i Italiańce... później dojechali nasi ze Świętokrzyskiego Trajką, cały czas próbuję babie wytłumaczyć (angielski, niemiecki), że dojadą jeszcze trzy osoby... a później tuż przed Waszym przyjazdem gość (właściciel) sprowadza skuterem naszych na bmw gs... po czym okazuje się, że miejsc nie ma... na całym wyjeździe to była (baba) jedyna osoba, z którą miałem problem z dogadaniem się.
pisz dalej..
Komentarz
-
30.04.2012, poniedziałek.
Wstaliśmy coś około 9 i powoli zabraliśmy się za transfer do zaprzyjaźnionej rodzinki na pokój, która dzień wcześniej pomogła nam skołować nocleg. Po ogarnięciu tematu i chwili zastanowienia postanowiliśmy skoczyć na wyspę Krk, oglądając po drodze ciekawe widoki:
Po wjechaniu na wyspę chcieliśmy obadać most z daleka, więc zjechaliśmy do jednej z licznych zatok
Tutaj też mieliśmy kontakt z pierwszym żywym okazem “innej fauny”
Po chwili odpoczynku uznaliśmy, że jest jeszcze młoda godzina i można wyskoczyć na wyspę Pag. Jak się później okazało, musieliśmy nieźle się uwijać z czasem. Widoki z magistrali adriatyckiej na długo zostają w pamięci
Nasz następny przystanek- Prizna. Tutaj pływają promy na Pag
Dla lepszych widoków postanowiliśmy wejść na podest, który prowadził do budki marynarzy. Jak się później okazało, oczywiście nie można tam było wchodzić, za co zostaliśmy przykładnie ukarani cukierkami oraz zdjęciem z przyjaźnie nastawioną załogą:
Poniżej widać kolejkę na prom na Pagu, krajobraz księżycowy
[IMG https://lh5.googleusercontent.com/-YNdCxBmNH1I/T7LALIya-CI/AAAAAAAAK94/iNjgAzhtdYQ/s640/IMG_2723.JPG[/IMG]
Po przejechaniu 30km wyspy zauważyliśmy, że jest już ok. 19… Nawi do Senj pokazywała całkiem sporą odległość. Uznaliśmy, że odpoczniemy chwilę na punkcie widokowym i nie będziemy wracać na prom, tylko skoczymy lądem, zjeżdżając całą wyspę.
O 19:30 niedaleko Zadaru wskoczyliśmy na autostradę, dzięki której o 21 byliśmy już w Senj. Po drodze jechaliśmy przez tunel, mający o ile pamiętam 5700m.
Gdybyśmy wracali magistralą, w Senj bylibyśmy najszybciej ok. 23…
cdn..sigpic
"Cieszył się wędrówką do nieznanych miejsc, oglądaniem nieznanych rzek, a trudy wynagradzała mu pasja poznania"
"Dystans do świata jest właściwy, gdy do jednego wora nawalimy ziarno wyrozumiałości, optymizmu łyżkę, tolerancji z umiarem, wiedzy mędrców szklaneczkę i wina antołek by jak będą dokuczać pierdolnąć głośnym NIE."
Komentarz
-
Do PL granicy 90- 100. Dojazd do Chorwacji od PL granicy 130- 150, powrót 120- 130 bo poznaliśmy małżeństwo z Rumii na małym Dragstarze i razem wracaliśmy. Wieczorny powrót z rejonu Zadaru po przejechaniu Pagu do Senj- 177km w 1,5 godziny, co daje średnią 120, ale dusiliśmy gdzie się dało 150- 160.
Powrót przez Polskę to szkoda gadać- np 60km w 1,5 godziny........Ostatnio edytowany przez Bartas; 5.sigpic
"Cieszył się wędrówką do nieznanych miejsc, oglądaniem nieznanych rzek, a trudy wynagradzała mu pasja poznania"
"Dystans do świata jest właściwy, gdy do jednego wora nawalimy ziarno wyrozumiałości, optymizmu łyżkę, tolerancji z umiarem, wiedzy mędrców szklaneczkę i wina antołek by jak będą dokuczać pierdolnąć głośnym NIE."
Komentarz
Komentarz