Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Majówka w Bieszczadach - A&R

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

    Majówka w Bieszczadach - A&R

    Dzień 1.
    Poniedziałek, 30 kwietnia 2012 r.
    Cel na dziś: Łukawica k/Leska
    Trasa: http://g.co/maps/66avn


    Po odespaniu sobotniego wesela i niedzielnego grilla budzimy się z Renią ok. 10.00. Śniadanko, zakończenie pakowania i ruszamy.
    Przejazd przez Lublin to po prostu MASAKRA, korek na korku, ciasno tak, że nie ma jak się przecisnąć objuczoną Teresą między puszkami.
    Pierwszy przystanek w Szczebrzeszynie.


    Łyk wody dla ochłody, fota z Chrząszczem i dalej przez Zwierzyniec i Biłgoraj do Jarosławia.
    W Jarosławiu powtórka z rozrywki z Lublina – korek na trasie wylotowej w kierunku na Przemyśl.
    Po szybkim przeanalizowaniu sytuacji rezygnujemy ze stania w korku/wyprzedzania wszystkich chodnikiem i skręcamy na drogę oznaczoną numerem 880 prowadzącą w kierunku Pruchnika. Był to bardzo dobry wybór! GPS poprowadził nas z Pruchnika do Birczy ładną lokalną drogą o niezniszczonej nawierzchni i znikomym ruchu – polecamy!
    Z Birczy kierujemy się DK 28 w stronę Sanoka przejeżdżając przełęcz Przysłup w Górach Słonnych, która jest znana z jednych z najdłuższych w Polsce serpentyn.
    W Załużu odbijamy na Lesko i po kilku kilometrach docieramy do dzisiejszego celu – Łukawicy. Planowo pierwszy nocleg miał być w Łukawicy u naszej znajomej – Moniki, a pozostałe w Bieszczadach, ale jak to często bywa plany uległy zmianie i Łukawica stała się naszą bazą wypadową na najbliższe dwa dni.
    U Moniki zostaliśmy ciepło przyjęci, zjedliśmy obiad i poszliśmy zwiedzać okolicę.
    Po przejściu kilkuset metrów naszym oczom ukazał się spokojnie płynący SAN…


    …na naszej drodze pojawił się Dyrbek, czyli niewielki dopływ Sanu.


    Po przejściu ok. 3 km dotarliśmy do celu naszej poobiedniej wyprawy – ruin zamku Sobień,


    z którego rozpościera się piękny widok na San.



    Po powrocie do miejsca noclegu zjedliśmy kolację i rozpoczęły się „polaków wieczorne rozmowy”.

    Dzień 2.
    Wtorek, 1 maja 2012 r.
    Cel na dziś – przejechać Dużą Pętlę Bieszczadzką.
    Trasa:http://g.co/maps/q3fut


    Z Leska kierujmy się na Komańczę przejeżdżając kamienisto-szutrowym, około 2-kilometrowym skrótem między Tarnawą Górną a Czaszynem.
    Krótki postój na foty w Szczawnem:






    W Komańczy skręcamy na Perłuki, Duszatyn i Smolnik. Podziwiamy piękne widoki…


    …chłodzimy się w strumykach…


    …i znowu podziwiamy bieszczadzką przyrodę…


    ...Tenerka również zapragnęła się schłodzić, więc jej w tym pomogłem….


    Na Dużą Pętlę Bieszczadzką wjeżdżamy w Smolniku. I jedziemy w kierunku Ustrzyk Górnych.



    Punkt widokowy „Kaczmarewka” za Lutowiskami:



    W Czarnej skręcamy w lewo na Polańczyk, zjeżdżając jednocześnie z DPB...


    … i wracamy przez Hoczew do Łukawicy.
    Wieczorem oczywiście integracja: ognisko, kiełbaski, piwo, wódeczka i „polaków wieczorne rozmowy”.

    CDN.

    #2
    Dzień 3.
    Środa, 2 maja 2012 r.
    Cel: Tarnica
    Trasa:http://g.co/maps/mmxwu


    Tego dnia również Bieszczady budzą nas piękną pogodą, więc droga przez Ustrzyki Dolne, Czarną, Lutowiska i Stuposiany była czystą, pełną zakrętów przyjemnością.
    Zdecydowaliśmy się wejść na Tarnicę od strony Wołosatego. Choć długi majowy weekend i cudowne słońce ściągnęło na szlaki wielu turystów, z każdym ich pozdrowieniem wędrówka stawała się przyjemniejsza…


    …A prosty szlak z metru na metr zmieniał się w strome i kamieniste podejście.






    Widok śniegu w taki upał był dla wielu zaskoczeniem, dla niektórych na tyle radosnym, że zapragnęli pozjeżdżać po nim na brzuchach.



    Na szczycie widoki zapierały dech w piersiach.






    Wejście na Tarnice i zejście z niej zajęło nam w sumie 3 godziny. W Wołosatem szybki odpoczynek i jedziemy dalej – uderzamy w stronę Zalewu Solińskiego. Tam strzelamy kilka pamiątkowych fotek...






    …I uciekamy odpocząć od tłumu. Wracamy na wieczór do Łukawicy, gdzie czeka nas wieńcząca udany dzień pyszna obiado-kolacja Pani domu.

    Dzień 4
    Czwartek, 3 maja 2012
    Cel: Powrót do Lubartowa
    Trasa:http://g.co/maps/ehpn6


    Wyjeżdżając z Łukawicy obiecujemy sobie, że jeszcze kiedyś tam wrócimy. Wraz z naszymi humorami zamieniła się także pogoda.
    Koło Horyńca-Zdroju zajeżdżamy do Raduża, by zobaczyć późnogotycką Cerkiew pod wezwaniem św. Paraskewy z XVIw. Najbardziej spodobała nam się jednak dzwonnica…




    Przed Narolem nad nami pojawiają się czarne chmury. Dojeżdżamy krótkim, przypadkowym offem, który zafundował nam GPS, do Bełżca – tam odwiedzamy pomnik upamiętniający obóz zagłady.




    Postanawiamy jechać już prosto do domu, bez postoju – Tomaszów Lubelski, Zamość, Krasnystaw nie utrudniają nam zadania, jednak koło Świdnika roboty drogowe na siłę urozmaiciły nam trasę. Lublin kłaniał się tym razem posłusznie, jakby przepraszał za ostatnie nerwy i rozczarowania. Wracamy do domu, a w myślach już kłębią się kolejne pomysły na wyjazd.

    Komentarz


      #3
      Tak bardzo mnie korca te Bieszczady
      Take care of your Tenere she will take care of you

      http://tablica.pl/oferta/yamaha-xtz-...5-ID1LXXh.html

      Komentarz


        #4
        Fajna relacja trasa itp. Już tęsknię.
        Im GORZEJ tym LEPIEJ.
        Nikt nie mówił że będzie letko.

        Komentarz


          #5
          Cześć Adam szkoda że się nie spotkaliśmy ja byłem 30.04 w okolicy Smolnika i Cisny a 1.05 w Smerku i nad Soliną.

          Komentarz

          Pracuję...
          X