Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Kierunek- Dolny Śląsk

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

    Kierunek- Dolny Śląsk

    Witam.
    Urlop zakończony. W tym roku kierunek wyprawy to Dolny Śląsk. Miasto-Baza KARPACZ.
    Wyprawa trwała od 15 lipca do 20 lipca. Ja na XT660Z, kumpel na Suzuki GS500F. Wyruszyliśmy o 8 rano, Trasa Warszawa- Karpacz pokonana w 10 godzin. NIe ma się co spieszyć, dużo oglądania i postojów po drodze. Po przybyciu rozejżeliśmy się po miasteczku, no i oczywiście pizza i browar
    Dania następnego udaliśmy się do Kowar gdzie odwiedziliśmy Muzeum miniatur. Troszke padało ale dla zwiedzających dostępne były parasole. Modele niesamowite, wszystko w skali 1:25. Nstępny punkt programu to Sztolnie w Kowarach. Sporo łażenia po kopalni. Wydbywany był tam uran. Oczywiście w czasach wydobywania wszystko było ściśle tajne. Nawet przewodnik który nas oprowadzał mówił że całkiem niedawno się dowiedział że jego dziadek był górnikiem i tam pracował. Nstępnie kierunek śwątynia WANG w Karpaczu. Po drodze mała przygoda z przepalonym bezpiecznikiem. Niestety żeby do niego się dostać trzeba było troche gratów zdemontować w Suzuki. Dobrze że nie padało . Świątynia też robi wrażenie. Podobno została wykonana w całości bez użycia gwoździ.
    Nstępny dzień to Osówka, podziemne miasto kompleksu RIESE. Tunele niesamowitej wielkości wykonane przy pomocy rąk niewolników. Niektórzy już nigdy nie opuścili podziemi tylko tam umarli i zostali zakopani. Potem przejazd do kompleksu Włodarz gdzie po za tunelami gdzie można chodzić były również tunele które są zalane wodą. Wtedy wszyscy pakują się do łódek i troszke zwiedzania jest z pokładu łodki . Potem był ambitny plan zaliczenia zamku Książ w Wałbrzychu. NIestety spóźniliśmy się i był już zamknięty. Wałbrzych pożegnał nas ulewą. Masakra, woda lała się rękawami. W drodze do Karpacza mieliśmy jeszcze małą przygode. Był wypadek samochodowy. Zadrzył się chwilę przed naszym przyjazdem bo samochody jeszcze dymiły. Pomagałem wyciągnąć poszkodowaną dziewczyne z jednego z samochodów. Potem w ruch poszła apteczka. Było troche krwi. Po przyjeżdzie karetki, straży pożarnej i policji pojechaliśmy dalej. Wieczór zakończył się rozgrzewkową półlitrówką . Na drugi dzień wróciliśmy do Wałbrzycha który przywitał nas deszczem. Po zwiedzeniu Zamku Książ udaliśmy do Czermnej obejrzeć kaplice czaszek. Wrażenie niesamowite. Po drodze zachaczyliśmy jeszcze o błędne skałki. Fajnie było się przeciskać mokrymi szczelinami, zwłaszcza w ciuchach motorowych . Dzień następny to Szklarska Poręba i Zakręt Śmierci. Pare razy nim jechaliśmy ale na szczęście nic nikomu się nie stało. Potem szybki strzał do Zamku Czocha. Oblecieliśmy komnaty i sale tortur. Następny w planie był Zamek w Bolkowie. Po drodze troche błądziliśmy ponieważ po ostatniej powodzi były uszkodzone drogi i zawalony most. Po dotarciu okazało się że oczywiście jest zamknięty. Otwart tylko do 17. Masakra. Rozczarowani wróciliśmy do Karpacza. Chociaż po drodze podjechaliśmy jeszcze do Western city które oczywiście też już było zamknięte. Na drugi dzień to już powrót do Warszawy.
    Wyprawa udana mimo marnej pogody. Jedyna rzecz jaka nas denerwowała to godziny otwarcia obiektów. NIe da się zwiedzić wszystkiego mimo że jest widno i mamy czas. Cała wyprawa wyszła 1855 km.

    #2
    Dolny Śląsk- fajnie tam jest, lubię tam jeździć. Dawaj jakieś zdjęcia.

    Komentarz


      #3
      Zaraz do roboty ide. Jak wrócę postaram się coś ogarnąć

      Komentarz


        #4











        Dajcie znać czy działają te linki...

        Komentarz


          #5
          Działają fajne fotki bardzo znajome

          Komentarz

          Pracuję...
          X