Tytuł który wpadł mi do głowy musi zastąpić opis.
Myślalem żeby napisać relację co gdzie i takie tam.
Ale w jakim celu??
Piękne zadupia są wszędzie, no dobra, prawie wszędzie.
Kto szuka ten znajdzie, kto znajdzie ale nie zauważy - jego strata.
Czasem teren, który wygląda totalnie nieciekawie na mapie, okazuje się niezwykle wciągający.
Ale nie tylko obiektywne okoliczności się liczą.
Te fotki:
Ot wyskoczyłem po pracy. Wiele czasu nie było, choć odczyt drogomierza zaskoczyl mnie ile można km natłuc jadąc nie daleko.
Ze trzy godziny i teren znany ale fan mialem doskonały. Może to wzgórza i schylek słonecznego dnia.
Wtedy wszystko ładnie wygląda.
Czasem taka krótka jazda więcej człowieka bawi niż cały dzień napieprzania po wertepach i extra obiekty.
Przewrotna ludzka natura.
IMG_0345.jpg
IMG_0385.jpg
IMG_0435.jpg
PS Dla oceny tras można by obliczać taki współczynnik:
ilość zużytej benzyny w [L] / ilość uzyskanego fanu [wartość szacowana w przedziale 0-10]
Myślalem żeby napisać relację co gdzie i takie tam.
Ale w jakim celu??
Piękne zadupia są wszędzie, no dobra, prawie wszędzie.
Kto szuka ten znajdzie, kto znajdzie ale nie zauważy - jego strata.
Czasem teren, który wygląda totalnie nieciekawie na mapie, okazuje się niezwykle wciągający.
Ale nie tylko obiektywne okoliczności się liczą.
Te fotki:
Ot wyskoczyłem po pracy. Wiele czasu nie było, choć odczyt drogomierza zaskoczyl mnie ile można km natłuc jadąc nie daleko.
Ze trzy godziny i teren znany ale fan mialem doskonały. Może to wzgórza i schylek słonecznego dnia.
Wtedy wszystko ładnie wygląda.
Czasem taka krótka jazda więcej człowieka bawi niż cały dzień napieprzania po wertepach i extra obiekty.
Przewrotna ludzka natura.
IMG_0345.jpg
IMG_0385.jpg
IMG_0435.jpg
PS Dla oceny tras można by obliczać taki współczynnik:
ilość zużytej benzyny w [L] / ilość uzyskanego fanu [wartość szacowana w przedziale 0-10]

Komentarz