Zamieszczone przez czeczen
Zobacz posta


na znakach więc to będzie Piva - ale do sztucznego jeziora nie dojechaliśmy bo wcześniej zjechaliśmy w lewo na Trse i lecieliśmy w górę serpentynami
- na granicy czekaliśmy przecież parę minut bo helmutów trochę było na Cersanitach - ( - jechali chromowaną armaturą łazienkową) sporo chromu, frędzelków i skóry z byka na sobie mieli w 40sto stopniowy upał



a bo teraz sie stoi tyle na tych granicach - kiedyś było inaczej nie Jacu ???? 
teraz się jakoś pozmieniało 
-
- wiem wiem Ofca wiem to bardzo ważne zdjęcie było 
a nie gniótł się z Ofcą jak w namiocie. Jakoś Ofca taki chętny na namioty nie zdecydował się rozbić właśnie namiotu i sapać tylko postanowił spać w domku - aż dziwne, choć w sumie by mu to nie wysżło na dobre z racji tego że w nocy było po mojemu przy zerze co wydało mi się dziwne.

może to jednak miała być cerkiew a nie egipska świątynia ??? sam już nie wiem .
wytłumaczenia na to nie ma - noo może jest ale nikt w to nie uwierzy więc - po co??? nooo po co się tłumaczyć ????
A więc lecąc dalej kręcimy się po asfaltach i szutrach, po dzikich łąkach do tych jeziorek dojeżdżamy chyba nielegalnie bo z tego co widziałem były tam szlaki piesze, dobrze że Czeczena nie było bo by nam mandat wystawił. Dojeżdżamy wreszcie do Zabijaka, jemy w zwyczajnej lokalnej piekarni lub sklepie - osławione już burki z mięchem i jogurtem. Potem upragniona stacja paliw gdzie miałem już wrażenie że nie dojadę na tym co zostało mi w baku. Na stacji poznajemy - wg mojej pamięci Xiang Xiong Peng - dziewczynę na skuterze. Początkowo pomyślałem że to jakiś miejscowy listonosz z paczkami Inpostu ale później jak spojrzałem na nią i te wszystkie toboły i naklejki z różnych krajów które przemierzyła to zacząłem chylić czoła. Ofca zagaworzył ją gdzie jedzie, skąd jedzie i taki tam bajer podróżników i okazało się że zmierza w kierunku Włoch do swojej mamy ale już nie pamiętam skąd wyruszyła.
to mu dam namiar do niej

Komentarz