Witam.O wyjeżdzie na Sardynię dowiedziałem się we wrześniu 2018 po powrocie z Bałkanów.Wtedy nie wiedziałem jeszcze czy pojadę.Kumpel,który miał być kierowcą ciężarówki ma xt660z namawiał mnie na wyjazd (na który nie trzeba było mnie namawiać) tylko nie wiedziałem jak o tym powiedzieć żonce,że 03 stycznia gdy u nas jest po jaja śniegu ja wyjeżdzam tam gdzie jest 15 celcjuszów i świeci słońce.Czas płynął ja coś tam zagadywałem,że jadą,że to ,że tamto,że okazja cenowa itd.W końcu w grudniu dostałem zielone światło.Koleżka posiada moto od wiosny 2018 ale jak to się mówi daje radę.Nie wiedziałem którym spzętem pojadę ale Honda po Rumunii trafiła do mechanika na zrobienie porządku z gażnikiem i tam się zadomowiła,to został wylosowany Kat.Ekipa quadowców w liczbie 10 sztuk miała lecieć samolotem do Cagliari potem samochodem do Muravery,ja z koleżką ciężarówką do Livorno we Włoszech na prom do Olbi potem do Muravery pod hotel.Quadowcy lecieli na Sardynię trzeci raz.Plan był taki,że kotwiczą w hotelu jeżdzą,piją,piją,jeżdzą i coś tam jaszcze.Ja z Koleżką chciałem objechać wyspę jak najbliżej morza,jak najmniej asfaltów z namiotami.Mielismy na to 5 całych dni od 06 01 do 10 01,w piątek 11 01 musieliśmy się już pakować i na prom do domku.
IMG_20190104_111617.jpgIMG_20190104_111643.jpgIMG_20190104_110442.jpgIMG_20190105_133749.jpgIMG_20190105_133834.jpgIMG_20190111_103457.jpgIMG-20190113-WA0037.jpg
- - - Zaktualizowano - - -
Wyjechaliśmy 03 01 z Suwałk. W piątek o 22 z minutami mieliśmy prom z Livorno.Zajechaliśmy trochę wcześniej okazało się,że jest problem z biletem powrotnym na prom ,pan włoch w okienku ma na to oczywiście wyje..ne i mówi,że jak nie będzie powotu to nas nie wpuścina wyspę.My oczywiście niby rozumiemy ale z języków to w miarę biegle tylko ruski,parę telefonów do Polski i po 2 godzinach na rampę pod prom z biletem w jedną stronę ufff...Czekamy sobie pijemy kawkę a tu podjeżdza italiańska policja skarbowa i dokumenty,gdzie,czego,jak to prywatny wyjazd pokazać co na pace kurwa mać.Po niecałej godzinie coś popisali wykłucili się między sobą bo było ich 3 Koleś coś podpisał i na prom.Płynęliśmy 8,5 godziny ok.7 rano wyjazd z portu w Oblii i tu szok mróz na samochodach co jest miało być 15 w cieniu.Potem się okazało,że to była najzimniejsza noc w ich zimie coś ok-3 stopni.Z północy na południe wyspy jest autostrada ale my oczywiście na skróty,potem w małych miasteczkach ronda i niktóre zakręty na 3 razy masakra. Gdzieś koło 13 byliśy w Muraverze rozpakunek,prysznic w hotelu,przebiórka i mały rekonesans po okolicy na termometrze +14 i słońce.Powrót około 17,integracja,różne inne rzeczy.W niedzielę rano pobudka,śniadanie w hotelu,pakowanie i dzida na południe w kierunku cagliari.IMG_20190105_150919.jpgIMG_20190106_105307.jpgIMG_20190106_105341.jpgIMG_20190106_112857.jpgIMG_20190106_132028.jpgIMG_20190107_121824.jpgIMG_20190107_121245.jpgIMG_20190107_081408.jpgIMG-20190113-WA0092.jpgIMG_20190109_115451.jpgIMG_20190107_122100.jpg
- - - Zaktualizowano - - -
Jak już pisałem plan był taki żeby objechać wyspę,jedna gdy pojawiła się po drodze jakaś fajna ścieżka w głąb lądu to tam jechaliśmy,niekiedy nawet po 20-30 kilosów.Boczne drogi na Sardynii to odólnie kamień w różnej postaci,przy rzekach w dolinach otoczaki,wyżej ostre odłamki skał,piasek praktycznie przy plażach.Z uwagi na to,że jest tam zima w pełni nie spotykaliśy praktycznie ludzi wszyscy wyjechali chyba do większych miast albo na kontynent.Za to jest dużo myśliwych i to tych najwięcej widywaliśmy i słyszeliśmy.Rozstawiali się przy drogach którymi jechaliśmy i napierdalali gdzie popadło.Potem pół nocy zwoływali swoje psy,które zapierdalały przy namiotach dzwoniąc swoimi drewnianymi dzwoneczkami.Mieliśmy jedną taką noc w górach i potem spaliśmy już przy morzu.Cała Sardynia jest praktycznie górzysta mało jest terenów rolniczych.W górach spacerują osły,krowy,kozy,świnie,część terenów jest ogrodzonych ale są bramy ,które można otworzyć i przejechać.Z racji tego,że nie było ludzi wjeżdzaliśmy tam gdzie w sezonie byłoby to niemożliwe (plaże,kładki,szlaki piesze itp)IMG_20190107_081322.jpgIMG_20190107_125930.jpgIMG_20190107_134624.jpgIMG_20190107_141055.jpg
IMG_20190104_111617.jpgIMG_20190104_111643.jpgIMG_20190104_110442.jpgIMG_20190105_133749.jpgIMG_20190105_133834.jpgIMG_20190111_103457.jpgIMG-20190113-WA0037.jpg
- - - Zaktualizowano - - -
Wyjechaliśmy 03 01 z Suwałk. W piątek o 22 z minutami mieliśmy prom z Livorno.Zajechaliśmy trochę wcześniej okazało się,że jest problem z biletem powrotnym na prom ,pan włoch w okienku ma na to oczywiście wyje..ne i mówi,że jak nie będzie powotu to nas nie wpuścina wyspę.My oczywiście niby rozumiemy ale z języków to w miarę biegle tylko ruski,parę telefonów do Polski i po 2 godzinach na rampę pod prom z biletem w jedną stronę ufff...Czekamy sobie pijemy kawkę a tu podjeżdza italiańska policja skarbowa i dokumenty,gdzie,czego,jak to prywatny wyjazd pokazać co na pace kurwa mać.Po niecałej godzinie coś popisali wykłucili się między sobą bo było ich 3 Koleś coś podpisał i na prom.Płynęliśmy 8,5 godziny ok.7 rano wyjazd z portu w Oblii i tu szok mróz na samochodach co jest miało być 15 w cieniu.Potem się okazało,że to była najzimniejsza noc w ich zimie coś ok-3 stopni.Z północy na południe wyspy jest autostrada ale my oczywiście na skróty,potem w małych miasteczkach ronda i niktóre zakręty na 3 razy masakra. Gdzieś koło 13 byliśy w Muraverze rozpakunek,prysznic w hotelu,przebiórka i mały rekonesans po okolicy na termometrze +14 i słońce.Powrót około 17,integracja,różne inne rzeczy.W niedzielę rano pobudka,śniadanie w hotelu,pakowanie i dzida na południe w kierunku cagliari.IMG_20190105_150919.jpgIMG_20190106_105307.jpgIMG_20190106_105341.jpgIMG_20190106_112857.jpgIMG_20190106_132028.jpgIMG_20190107_121824.jpgIMG_20190107_121245.jpgIMG_20190107_081408.jpgIMG-20190113-WA0092.jpgIMG_20190109_115451.jpgIMG_20190107_122100.jpg
- - - Zaktualizowano - - -
Jak już pisałem plan był taki żeby objechać wyspę,jedna gdy pojawiła się po drodze jakaś fajna ścieżka w głąb lądu to tam jechaliśmy,niekiedy nawet po 20-30 kilosów.Boczne drogi na Sardynii to odólnie kamień w różnej postaci,przy rzekach w dolinach otoczaki,wyżej ostre odłamki skał,piasek praktycznie przy plażach.Z uwagi na to,że jest tam zima w pełni nie spotykaliśy praktycznie ludzi wszyscy wyjechali chyba do większych miast albo na kontynent.Za to jest dużo myśliwych i to tych najwięcej widywaliśmy i słyszeliśmy.Rozstawiali się przy drogach którymi jechaliśmy i napierdalali gdzie popadło.Potem pół nocy zwoływali swoje psy,które zapierdalały przy namiotach dzwoniąc swoimi drewnianymi dzwoneczkami.Mieliśmy jedną taką noc w górach i potem spaliśmy już przy morzu.Cała Sardynia jest praktycznie górzysta mało jest terenów rolniczych.W górach spacerują osły,krowy,kozy,świnie,część terenów jest ogrodzonych ale są bramy ,które można otworzyć i przejechać.Z racji tego,że nie było ludzi wjeżdzaliśmy tam gdzie w sezonie byłoby to niemożliwe (plaże,kładki,szlaki piesze itp)IMG_20190107_081322.jpgIMG_20190107_125930.jpgIMG_20190107_134624.jpgIMG_20190107_141055.jpg

zazdraszczam!
i to jeszcze na dziku
1991 nawet się nie pociła.A tu moto z 2016 i zapierdala olej co jest
po oględzinach wysunął się zimering na wałku zmiany biegów więc go dobiłem,wytarłem wszystko szmatką.Przylatuję jutro a tu co za kur.a plama jeszcze większa.Wydłubałem dziada,moto na bok i do miasta po nowy.Nie ma niestety w Suwałkach sklepu motocyklowego no to cisnę do inter carsu jest ale trochę wyższy,biorę nie będzie haczył ale w domu odpaliłem internat jest w Olsztynie w serwisie to zamawiam.Czekam czas leci,nie wstawiam tego co kupiłem bo będę miał ori ,pod koniec grudnia przed świętami dzwonię muszą sprowadzić bo nie mają na pule to kur.a po co piszecie,że dostawa do 5 dni miła rozmowa przez telefon
wreszcie obietnica,że przed sylwestrem.28 styczeń jest zmieniam w sobotę ,w niedzielę jakieś kropki są na glebie.Myślę sobie pierdolę hondy ni ma jechać trzeba biorę baniak oleju w końcu jadę tirem jest miejsce,będę dolewał.Na szczęście okazało się,że naleciało w sprężyny od stopek centralnych i tak sobie pokapywało.Podsumowując
,zawias robi,wygoda itd itp ale jest jedno Ale może to tylko moje zdanie w trybie offroad można wyłączyć abs i kontrolę trakcji jednak za każdym razem,gdy wyłączymy moto kluczkiem musimy to robić znowu pytam po chu.a
Wrażenia bezcenne, teren rewelka,asfalt,którego nie cierpię motocyklem enduro głównie na dojazd do samochodu w celu uzupełnienia zapasów.Za rok jadę jeszcze raz.To chyba tyle,niedługo powinien być filmik.

Komentarz