Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Alpy 2011: 19.06 - prosto ze zlotu ?

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

    #16
    2 miesiące do zlotu: ktoś chętny na Alpy prosto ze zlotu od 18lub19 do 21.06 (tego dnia powrót na 100%)
    ST legenda Dakaru http://passion4travel.pl/index.php/c...dow/motocykle/
    FB: http://www.facebook.com/kamilltee

    Komentarz


      #17
      Mnie trochę kusi (na sam zlot się nie wybieram), ale chętnie polatałbym dłużej w tych Alpach.
      Ciężko w tym momencie mi się też deklarować, bo dopiero zaczynam reanimację GSa - choć jeśli nic strasznego nie wyjdzie to spokojnie powinien być na chodzi do tego czasu.
      sigpic

      Komentarz


        #18
        W sumie... byłby ktoś chętny na przedłużoną wersję tego wypadu alpejskiego ?
        sigpic

        Komentarz


          #19
          Chętny to może i byłbym tylko zastanawiam się o ile podniesie to (w przybliżeniu) koszty całej eskapady.
          "Na dobry początek - jedź na koniec świata"

          Komentarz


            #20
            Ja jestem cały czas jak najbardziej za. Oczywiście o ile ceny benzyny nie poszybują w granice 6-7zł, bo wtedy to lekkie przegięcie może być z kosztami Urlopy już ustawione na ten termin, powoli maszynę przygotowuję na ciut dłuższą trasę i jeśli nie będzie kolejnego trzęsienia ziemi po którym alpy zrobiłyby się wysokości himalajów, to jadę. W himalaje nie pojadę, bo musiałbym wrócić do szwajcarskiej wersji gaźników Zakładałem do tej pory w sumie ok. 5kkm z zapasem, dobrze liczę? Gdzie miały by być noclegi? Namiot w pięknych okolicznościach przyrody?

            Komentarz


              #21
              Ja także potwierdzam, że w Alpy jak najbardziej się wybieram.
              Oczywiście opcja namiotowa jeśli chodzi o spanie;-) jeśli tylko będzie taka możliwość.
              Co do przedłużonej wersji wypadu Alpejskiego chętnie pokręcę się po tych okolicach dłużej, wszystko zależy tylko od pogody i towarzystwa.
              Czas pomyśleć który kierunek konkretnie wybrać, aby przygotować trasy i poszukać ciekawych miejscówek.

              Komentarz


                #22
                "Ja także potwierdzam, że w Alpy jak najbardziej się wybieram.
                Oczywiście opcja namiotowa jeśli chodzi o spanie;- jeśli tylko będzie taka możliwość."

                dokładnie to co miałem napisać - ale u mnie max 2-3 dni

                Komentarz


                  #23
                  Zamieszczone przez dex Zobacz posta
                  Zakładałem do tej pory w sumie ok. 5kkm z zapasem, dobrze liczę?
                  Jeśli planujesz zlot + alpy 2-3 dni to góra ze 3 kkm się uda (z czego większość to dojazdy).
                  5.5 kkm (z dojazdami) w Alpach wyszło mi na 9dniowej, intensywnej wycieczce.

                  Swój wariant widziałbym tak:
                  weekend zlotowy, w niedzielę (19.06) koło południa zbiórka (ja bym dojechał na nią, bo na samym zlocie nie będę) i dojazd na początek trasy alpejskiej
                  5 dni ("tydzień roboczy") latania po winklach i zwiedzania (IMO tyle to akurat - optymalnie żeby się wyjeździć, a jednocześnie nie "przejeść" nadmiarem wrażeń ). Średnio bym tu liczył jakieś 300km/dzień.
                  i kolejny weekend na powrót.
                  sigpic

                  Komentarz


                    #24
                    Opcji ze powrot jest w nastepny weekend niestety nie moge brac pod uwage ale do nastepnego czwartku chetnie sie pokrece.
                    Ja planuje na zlocie byc z piatku na sobote I w sobote po sniadaniu obierac azymut na Alpy.

                    Komentarz


                      #25
                      Tylko Lagunko - mamy domek zarezerwowany z sob/niedz... trzeba tam jasno postawić sprawe, a w najgorszym razie zapłacić i nie spać

                      można by wyrwać w sobote (sob dojazd + niedz, pon na miejscu + wtorek na powrót)
                      - ja mam jeden limit 21.06 musze wrócić motongiem ... a już 22.06 będę pod Monachuim samolotem
                      ST legenda Dakaru http://passion4travel.pl/index.php/c...dow/motocykle/
                      FB: http://www.facebook.com/kamilltee

                      Komentarz


                        #26


                        czy ktoś ogarnie temat 50 najlepszych tracków po Alpach i pokaże toto w googlach?
                        najlepiej z konwertem do AMapy i wystawieniem gdzieś
                        ST legenda Dakaru http://passion4travel.pl/index.php/c...dow/motocykle/
                        FB: http://www.facebook.com/kamilltee

                        Komentarz


                          #27
                          no i byliśmy



                          (czwartek 16.06.2011 ) - 10.00-21.00 dojazd do Zlotego Stoku przez Czechy: Adam przekonal nas do wydluzenia trasy... piekne 100 km po czeskiej stronie, wspanialy trening przed Alpami.

                          spalanie przy jezdzie 100-110kmh = 5,01 l na 100 kmh
                          sprawdzone dwukrotnie na tankowaniu
                          .

                          (piatek) - do poludnia kopalnia w Zlotym Stoku, pod Nahodem piekny obiekt bojowy, oraz czeski obiad z pieknym widokiem - nastepnie szyblo dojazd na zlot XTZ (PL+CZ+SK) w Jesenice
                          (sobota) - wyjechalismy ok 12.00, a gdy zaczelo padac... padalo tak juz do konca dnia: Zmierzalismy w strone Zell am See - przed granica z Niemcami zatrzymalismy sie by poprawic ladowanie w jednej z Tenerek (na szczescie bylo to tylko zwarcie na halogenach, co ustalilismy po wyjeciu bezpiecznikow), Adam wyjal mega klucz i podciagnal lancuch


                          Koncowo dotarlismy do Obernbrg i zanocowalismy w jedynym miejscu z wolnymi pokojami: Gasthof Golden Kreutz (30E/os/noc)
                          nad hotelem idealnie zawisla tecza, co utwierdzilo nas w decyzji



                          Nastroje dopisuja, sniadanko elegancko - a suszarka elektryczna w pralni dopelnila szczescia. W pokojach suszylismy wszystko, razem z mapami


                          kamilltee to herbatka rumiankowa


                          spalanie w ST ok 5,5 l

                          .
                          (niedziela) mala fotka na rynku, tankstelle i w droge ....
                          po drodze fabryka KTM w Mattigshoffen - Adam byl wniebowziety
                          buuu o 14.30 znowu deszcz, za chwile grad



                          ... i znow suszenie rekawiczek na kolektorach wydechowych na parkingu na szczescie tylko rekawiczek - jako jedyny bylem caly suchy (poza rekawiczkami). Przed samymi gorami przywalil jescze wiekszy grad, uciekalismy do tunelu (ja jechalem ostatni - juz wiezdzalem po praktycznie bialym asfalcie ). Po drugiej stronie gor pogoda wyladniala, do Polaka kolo Zell am See doprowadzl nas bezblednie Adam - niestety Polak tam juz nie mieszka od pol roku. Na szczescie Laguna z Ksenonem znalezli camping, z polska recepcjonistka i basenem.


                          Wiekszosc brygady miala znow mokre ciuchy, wiec chcieli czym predzej biwakowac, jesc, suszyc sie. Na szczescie Adam twardy jest, i w mokrych butach, razem okolo 16.30 polecielismy na Grossglockner Hochalpenstrasse, ktora zaczynala sie zraz obok.


                          Powyzej zakretu nr 7 zaczal sie snieg




                          ... na Bikerspoint widzialem pierwszego swistaka
                          Widoki niby takie



                          a naprawde takie




                          na szczescie pogoda wyladniala - tak slicznie bylo juz na koncu trasy, czyli taras (z parkingiem wielopoziomowym) z widokiem na jezyk lodowca
                          tutaj zajadalismy kolacje z widokiem na Grossglockner





                          i znowu swistaki - zarowno pod tarasem, jak i (chyba nawet lepiej) nad parkingiem




                          Grossglockner w pelnym sloncu - jeszcze razzzzz - piekny


                          Caly wyjazd wieczorny mial super PLUSa - praktycznie nie bylo aut i motocykli - mozna bylo pilowac gumy az piszczaly. Na niektorych odcinkach byl swiezy i cieply asfalt. Doplata ya bilet 2 dniowy 6 E - najlepiej wydane 6E w zyciu (bilet 1 dniowy 19 E).
                          Wyprzedzenie Lotusa Eclipse na zakrecie - BEZCENNE , to samo mial Adam: myknal BMW, az im szceki opadly... wogole Adam wycinal tak Katem, ze mnie skora cierpla.
                          Po powrocie dolaczylismy do reszty - z Laguna wskoczylismy do basenu na Campie - kapiele w basenie wzbudzaly wsrod Niemcow dziwne poruszenie (slyszalem pytania: a skad oni sa?). Na kolacje zupki chinskie ... tak wysmiewane przez niektorych

                          A w mojej glowie dojrzala decyzja by poniedzialek jechac w stylu PPC przez Alpy by wykonac plan 100%

                          Stare rekawice skorzane rozlazly sie od wilgoci



                          (poniedzialek) - Decyzja podjeta, wstalem o 5.30 i wbilem trase do nawigacji (cieplo nie bylo). Jako, ze codziennie wstaje ok 6.00 -wiec wyjazd o 7.00 dla mnie ( ) nie byl problemem (wiekszym byloby oczekiwanie az wszyscy wstana ) ponowny przejazd przez przelecz przy Grossglockner ... iii dalej hajda na poludnie i dalej na zachod i znow swistaki


                          snieg na 2500 m npm







                          sciany sniezne


                          nareszcie zielono


                          powoli mozna zdejmowac gumowy kombinezon zalozony wyjatkowo dla ochrony przed zimnem a nie deszczem


                          na reszte dnia zapamietalem madre haslo z bilbordu:
                          Daj szanse aniolowi strozowi


                          na zadnym z zakretow nic mnie nie zaskoczylo, nie mialem niebezpiecznych sytuacji - jechalem na 60-70% biorac pod uwage ze jade sam.
                          Pocieszajace byly setki motocykli - jak sie okazywalo na parkingach, dosiadanych przez ludz w wieku 40-50 lat, przez starszych panow z siwymi brodami.

                          Po szybkim przeskoku dolinami dotarlem do Passo Stalle: widzac zielone swiatlo nawet nie stawalem na gornym tarasie - wjazd na trase jest tylko przez 15 min na godzine (00-15 na gorze. 30-45 na dole)
                          jeszcze raz filmik http://www.youtube.com/watch?v=gkh84wxT0ps


                          trasa jest tak waska, ze zrobili ja jednokierunkowa - hehe z moimi kuframi pewnie bym nie dal rady sie z nikim wyminac


                          Piekne jezioro na dole bylo idealne na mini-obiad (musli z czekolada .

                          Samochody przypominaly ze jestem we wloszech


                          Przez Passo Giovo jechalem coraz wyzej i wyzej (spalanie wzroslo do 6.00 l/100 km).
                          Badanie spalania wykonywalem na odcinkach 270 km (jakos tak zawsze sie ukladalo).

                          W drodze na Paso Rombo mijalem dziwne wytwory nowoczesnej architektury ktore pasowaly do Alp jak piesc do oka


                          I znowu sniegi na poboczu i znow coraz zimniej





                          podjazdy coraz bardzej strome ... (filmik http://www.youtube.com/watch?v=M9BX4gSUlyU )
                          jadac osma godzine (bez wiekszej przerwy) w okularach i stoperach moje zmysly zaczely wariowac, na winklach (baaardo stromych) podjezdzalem na 1-szym biegu, krecilo mi sie w glowie. W nieoswietlonym tunelu z fosforyzujacymi slupkami (w okularach) czulem sie jak podczas skoku w nadprzestrzen... czym predzej je z nosa wyszarpalem...

                          Na zjezdzie oplata 12E, pozniej calkiem lajtowe trasy w kierunku Monachiu (nie jechalem przez Garmisch). Spalanie 6.00 L
                          Dojechalem do znajomych okolo 18.30.

                          Trasa jednego dnia 470 km



                          (wtorek) wylot 6.00, 140 kmh na autobanie. Spalanie 6,4 l (z kuframi). Lece trasa szybka, przez Berlin, Poznan do Warszawy... jest o 150 km dalej, ale 4/5 trasy po autostradzie, a niestety musze byc przed zmierzchem w domu... co mi sie bez problemow udaje

                          W Niemczech na zmiane deszczc /slonce, sprawdza sie stary patent z rekawicami - niemieckie sa mocniejsze


                          Uploaded with ImageShack.us


                          Po kazdej trasie zastanawiam sie czy bylo warto: 3000 km, 1000 zl na paliwo plus min 500 zl za inne (same oplaty:wjazdy i winieta to 44 E)... i po co ? po 3 naklejki ?



                          Teraz jestem jednak mocno przekonany, ze bylo warto ! 3 piekne trasy w Alpach - kto wie czy jeszcze kiedys tam wroce - wolalem zrobic je za jednym zamachem



                          ps. wszystkie foty z telefonu 3,2 mpix, rozjasnione w Picasa, ciach i upload ... lekko, szybko i przyjemnie. Moze technicznie srednie, nie ma glebi, ostrosc szwankuje... ale przynajmniej zdjecia publikuje od razu
                          Mam takie doswiadczenie: przy nadmiernej atencji na kadry, fotografie przez duze F, filmowanie kamera pozostaje tylko... pamiec miejsc widzianych TYLKO przez wizjer lub na ekranie kamery podczas krecenia ... i umyka wtedy TU i TERAZ , no bo trzeba zrobic Super Zdjecia to taka moja prywatna obserwacja - kiedys tez tak mialem
                          No i doczekac sie na te Super Zdjecia czasem sie nie mozna
                          Ostatnio edytowany przez kamilltee; 308.
                          ST legenda Dakaru http://passion4travel.pl/index.php/c...dow/motocykle/
                          FB: http://www.facebook.com/kamilltee

                          Komentarz

                          Pracuję...
                          X