Witaj na XTZclub.pl!
Aby pisać posty musisz być zalogowany, a więc uprzednio należy się zarejestrować. Z obsługą forum możesz zapoznać się w FAQ. No i baw się dobrze
Od miesiąca mam w domu prawdziwą bestię (Yorka), ale jak z nim jeździć (transport żony mam opanowany) . Może koleżanki i koledzy mają jakieś doświadczenia?
Mój kolega wozi psa w kufrze centralnym. Kupił jakiś najtańszy kufer, wyciął w pokrywie otwór żeby się psu głowa zmieściła w środku przymocował krutką smycz żeby pies nie chciał wyskoczyć i po problemie. On jest zadowolony że może pojaździć sobie motorem, a żona zadowolona że pies jest na "spacerze".
Dorabiam Gmole, Stopki Centralne, Stelaże, Kufry Aluminiowe tel 661271442
Kiedyś musiałem zawieźć kota do weterynarza - torba sportowa przez ramię (założona na przód), zwierz do środka i pojechalimy. Kot wydawał się być zainteresowany jazdą bo co chwilę wystawiał łepek.
Moim zdaniem wożenie szczekadła na moto nie ma sensu - trzeba ostrożnie jeździć i łatwo zwierzakowi krzywdę zrobić (i wcale niekoniecznie musi on to lubić).
Jak chcesz sprawdzić co czeka psa w kufrze to wrzuć tam litrową butelkę coli i po jeździe spróbuj wypić. Albo czerwoną cegłówkę - waży podobnie a lepiej będzie słychać i widać skutki działania bezwładności.
na razie mam taki pomysł:
- torba transportowa dla psa jako tankbag, w końcu to York. Co do psychiki psa to mam to na uwadze, może należy go "rozbiegać" i zaczynać od małych przejażdżek.
Czekam na doświadczenia.
Skoro to Jork - odkręć korek, wsadź do baku tak aby łeb wystawiał. Na postoju wpychasz go głębiej i zakręcasz korek, tak by go nikt nie ukradł.
Wszystko dzieje się dla dobra ludzkości i braci weterynaryjnej, której stosunek do jorków, ratlerów, jamników, grzywaczy chińskich i sznaucerów mini jest wyrażony w zdaniu powyżej.
PS. Jestem weterynarzem
...prawdziwy afrykaner sam wymyśla swoje historie, a potem zaczyna w nie wierzyć...
Komentarz