MINA
"nie wiem gdzie umieścić takie ostrzeżenie - może przydałby się dział z ostrzeżeniami, aby ktoś, kto jedzie kupić "ładny" motocykl i robi w sumie 500km nie był później w takim humorze jak my z kolegą w chwili obecnej...
Ja wiem, że żyjemy w Polsce, że trzeba brać poprawkę na różne sytuacje, że pewnych rzeczy można się spodziewać, ale myślę również że jeśli już ktoś się natknie na minę, powinno być to odpowiednio nagłośnione. Ale dobra, tyle dywagacji.
Link do ogłoszenia: http://otomoto.pl/yamaha-xtz-750-199...-M3214900.html
Yamaha ma: krzywą kierownicę, poklejone wszystkie plastiki, popękany airbox, koła wypiaskowane (wraz ze szprychami!) i pomalowane srebrzanką, ogólnie wygląda tragicznie i nie chodzi mi o wiek (ma 20 lat), ale o kombinowane, świeżo przykręcane śrubki a'la Castorama, pomalowaną pędzlem ramę i wszystko co można było pomalować. Zamalowana jest nawet szyba. Korek wlewu paliwa pochodzi chyba z Żuka. Nawet jej nie odpalaliśmy.
Motocykl motocyklem, ale sprzedawca jest jeszcze lepszy. Przyjeżdżamy, oglądamy - wiadomo - sprzęt ma 20 lat - wiem czego się spodziewać (każdy z nas kupił już w życiu wiele motocykli). Zaczynamy od oględzin ramy. Oglądamy, coś tam sobie pod nosem mówimy - że tu coś, tam coś i pytamy czy można zdjąć siedzenie, aby zobaczyć to co pod spodem. a tu ciekawa odpowiedź: "Nie. Nie zgadzam się na żadne odkręcanie owiewek. Jak dacie 5000 to możecie se go do śrubki rozbierać. Inaczej się nie zgadzam." No to pytamy gościa o co chodzi, bo jak na razie to wygląda że ma coś do ukrycia, a to tylko przecież odkręcenie 3 imbusów... Na to koleś że absolutnie nie wyraża zgody na żadne zaglądanie i że nie jesteśmy poważni bo "nawet nie odpaliliśmy silnika" (oczywiście był przed naszym przyjazdem odpalany) i nie bierzemy poprawki że sprzęt ma 20 lat. No i taka gadka szmatka, my zdziwieni, bo takiego czegoś się nie spodziewaliśmy, a koleś na koniec wali tekstem "i tak ją komuś sprzedam."
Niestety należymy do ludzi kulturalnych, którzy nie walą w ryj w takich sytuacjach, choć może za te 500km powinniśmy... Ale myślę że warto przestrzec innych przed wyprawą po moto, przed straceniem całej soboty na polskich drogach i straceniu kasy na paliwo.
Pozdrawiam!
Lewarek "
"nie wiem gdzie umieścić takie ostrzeżenie - może przydałby się dział z ostrzeżeniami, aby ktoś, kto jedzie kupić "ładny" motocykl i robi w sumie 500km nie był później w takim humorze jak my z kolegą w chwili obecnej...
Ja wiem, że żyjemy w Polsce, że trzeba brać poprawkę na różne sytuacje, że pewnych rzeczy można się spodziewać, ale myślę również że jeśli już ktoś się natknie na minę, powinno być to odpowiednio nagłośnione. Ale dobra, tyle dywagacji.
Link do ogłoszenia: http://otomoto.pl/yamaha-xtz-750-199...-M3214900.html
Yamaha ma: krzywą kierownicę, poklejone wszystkie plastiki, popękany airbox, koła wypiaskowane (wraz ze szprychami!) i pomalowane srebrzanką, ogólnie wygląda tragicznie i nie chodzi mi o wiek (ma 20 lat), ale o kombinowane, świeżo przykręcane śrubki a'la Castorama, pomalowaną pędzlem ramę i wszystko co można było pomalować. Zamalowana jest nawet szyba. Korek wlewu paliwa pochodzi chyba z Żuka. Nawet jej nie odpalaliśmy.
Motocykl motocyklem, ale sprzedawca jest jeszcze lepszy. Przyjeżdżamy, oglądamy - wiadomo - sprzęt ma 20 lat - wiem czego się spodziewać (każdy z nas kupił już w życiu wiele motocykli). Zaczynamy od oględzin ramy. Oglądamy, coś tam sobie pod nosem mówimy - że tu coś, tam coś i pytamy czy można zdjąć siedzenie, aby zobaczyć to co pod spodem. a tu ciekawa odpowiedź: "Nie. Nie zgadzam się na żadne odkręcanie owiewek. Jak dacie 5000 to możecie se go do śrubki rozbierać. Inaczej się nie zgadzam." No to pytamy gościa o co chodzi, bo jak na razie to wygląda że ma coś do ukrycia, a to tylko przecież odkręcenie 3 imbusów... Na to koleś że absolutnie nie wyraża zgody na żadne zaglądanie i że nie jesteśmy poważni bo "nawet nie odpaliliśmy silnika" (oczywiście był przed naszym przyjazdem odpalany) i nie bierzemy poprawki że sprzęt ma 20 lat. No i taka gadka szmatka, my zdziwieni, bo takiego czegoś się nie spodziewaliśmy, a koleś na koniec wali tekstem "i tak ją komuś sprzedam."
Niestety należymy do ludzi kulturalnych, którzy nie walą w ryj w takich sytuacjach, choć może za te 500km powinniśmy... Ale myślę że warto przestrzec innych przed wyprawą po moto, przed straceniem całej soboty na polskich drogach i straceniu kasy na paliwo.
Pozdrawiam!
Lewarek "
Komentarz