Witam, do sprzedania tereska 4MY (dwie lampy), rocznik 1997.
Na dzień dzisiejszy nic nie trzeba jej dokładać.
Historia motocykla:
- przywleczona z Niemiec przez firmę Moto-Top z Krakowa. Mam niemiecką książkę z wpisami serwisowymi po 1 tys, 6 tys, 15 tys, oraz wpisem Moto-Top po sprowadzeniu - przebieg 28 590 km na dzień 4 września 2006 r.
- ja jestem z tego co wiem trzecim właścicielem w Polsce.
Kupiłem ją na przełomie lipca i sierpnia 2016 r. i po zakupie od razu (przy przebiegu 52 690 km):
- wymieniony łańcuch rozrządu za poradą poprzedniego właściciela (wg serwisanta - DiD)
- wymieniony napęd (DiD)
- wymienione opony obie na Metzeler Tourance (przednią wymieniłem trochę później niż tylną), nowa dętka z tyłu
- olej (shell ax 7 10w40) + filtr
- filtr powietrza
- sprawdzenie synchronizacji, czyszczenie i regulacja gaźnika
Na powyższe prace mam paragon i ksiażkę z firmy Moto-Mantra z Krakowa.
Od tamtej pory "dobiłem" do 60 tysięcy z kawałkiem, olej potem wymieniałem sam zgodnie z zaleceniami co 6 tyś (czyli na obecnym przebiegu jeszcze 4 tysiące można zrobić). Moja pierwsza i ostatnia jak dotąd samodzielna wymiana oleju polagała na wlaniu syntetyka Shell Advance Ultra 10w40 i wymianie filtra (mam paragon na olej). Teraz dolałem po zrobieniu paru kilometrów po zimie trochę półsyntetycznego Motula.
Oczywiście jak każda teresa trochę zjada olej, ale nie bardzo
Motocykl jest moim zdaniem okazem zdrowia, nie ma ani śladu dymu jakiegokolwiek koloru na zimnym ani na ciepłym silniku.
Jedyne, co mnie wkurza:
w gaźniku coś się telepie (cyka) na wolnych obrotach - motocykl był rozbierany rok temu w jedynym serwisie krakowskim pod kątem ew. dochodzenia tych dźwięków z okolic głowicy, wykluczono to i wskazano na gaźnik (jakiś luźny element). Dźwięk ten towarzyszył mi od samego zakupu - przy pierwszym serwisie mechanik wskazał, że może chodzić o zużytą sprężynkę mechanizmu dekompresatora, która cyka na zimnym? ale drugi serwis nic nie usłyszał z silnika tylko właśnie wskazał na gaźnik. W każdym razie jest problem czysto estetyczny, bo motocykl ciągle jeździ i nic mu się nie dzieje.
Wtedy zrezygnowałem z zagłębiania się w temat bo wolałem wydać pieniądze raczej na paliwo, a demontaż i ponowny montaż gaźnika samodzielnie jednak trochę mnie na razie przerasta.
Drugim problemem estetycznym są pęknięcia na prawej owiewce (sklejone żywicą). Pierwszy właściciel w Polsce miał ponoć za krótkie nóżki i wyglebił podczas postoju. Śladem tego zdarzenia są gmole Hepco.
Niestety nie robiłem jakichś tras typu Mongolia czy Afryka, motorek najdalej był w Budapeszcie w zeszłym roku
, ale jak do tej pory nie zawiódł i myślę że nowemu właścicielowi jeszcze lata posłuży.
Do motocykla dorzucam:
- oryginalną niską szybę (obecnie założona wyższa)
- nowy komplet dętek Michelin
- zapasowy filtr oleju
- narzędziówka została zaopatrzona w odtworzony przeze mnie komplet kluczy dosłownie do wszystkich śrub w motocyklu + samoróbkowy klucz do świecy. Niestety oryginalnych kluczy nie dostałem z motorkiem.
- gmole Hepco;
- wspomniane wyżej sprężynki dekompresatora, które kupiłem z myślą o wymianie, okazuje się że niepotrzebnie.
Do motocykla NIE DORZUCAM:
- widocznych na zdjęciu kufra, płyty pod kufer, deflektora na szybę, uchwytu na telefon i gniazda ładowania.
Interesuje mnie tak z 8 tyś PLN.
Na dzień dzisiejszy nic nie trzeba jej dokładać.
Historia motocykla:
- przywleczona z Niemiec przez firmę Moto-Top z Krakowa. Mam niemiecką książkę z wpisami serwisowymi po 1 tys, 6 tys, 15 tys, oraz wpisem Moto-Top po sprowadzeniu - przebieg 28 590 km na dzień 4 września 2006 r.
- ja jestem z tego co wiem trzecim właścicielem w Polsce.
Kupiłem ją na przełomie lipca i sierpnia 2016 r. i po zakupie od razu (przy przebiegu 52 690 km):
- wymieniony łańcuch rozrządu za poradą poprzedniego właściciela (wg serwisanta - DiD)
- wymieniony napęd (DiD)
- wymienione opony obie na Metzeler Tourance (przednią wymieniłem trochę później niż tylną), nowa dętka z tyłu
- olej (shell ax 7 10w40) + filtr
- filtr powietrza
- sprawdzenie synchronizacji, czyszczenie i regulacja gaźnika
Na powyższe prace mam paragon i ksiażkę z firmy Moto-Mantra z Krakowa.
Od tamtej pory "dobiłem" do 60 tysięcy z kawałkiem, olej potem wymieniałem sam zgodnie z zaleceniami co 6 tyś (czyli na obecnym przebiegu jeszcze 4 tysiące można zrobić). Moja pierwsza i ostatnia jak dotąd samodzielna wymiana oleju polagała na wlaniu syntetyka Shell Advance Ultra 10w40 i wymianie filtra (mam paragon na olej). Teraz dolałem po zrobieniu paru kilometrów po zimie trochę półsyntetycznego Motula.
Oczywiście jak każda teresa trochę zjada olej, ale nie bardzo

Jedyne, co mnie wkurza:
w gaźniku coś się telepie (cyka) na wolnych obrotach - motocykl był rozbierany rok temu w jedynym serwisie krakowskim pod kątem ew. dochodzenia tych dźwięków z okolic głowicy, wykluczono to i wskazano na gaźnik (jakiś luźny element). Dźwięk ten towarzyszył mi od samego zakupu - przy pierwszym serwisie mechanik wskazał, że może chodzić o zużytą sprężynkę mechanizmu dekompresatora, która cyka na zimnym? ale drugi serwis nic nie usłyszał z silnika tylko właśnie wskazał na gaźnik. W każdym razie jest problem czysto estetyczny, bo motocykl ciągle jeździ i nic mu się nie dzieje.
Wtedy zrezygnowałem z zagłębiania się w temat bo wolałem wydać pieniądze raczej na paliwo, a demontaż i ponowny montaż gaźnika samodzielnie jednak trochę mnie na razie przerasta.
Drugim problemem estetycznym są pęknięcia na prawej owiewce (sklejone żywicą). Pierwszy właściciel w Polsce miał ponoć za krótkie nóżki i wyglebił podczas postoju. Śladem tego zdarzenia są gmole Hepco.
Niestety nie robiłem jakichś tras typu Mongolia czy Afryka, motorek najdalej był w Budapeszcie w zeszłym roku

Do motocykla dorzucam:
- oryginalną niską szybę (obecnie założona wyższa)
- nowy komplet dętek Michelin
- zapasowy filtr oleju
- narzędziówka została zaopatrzona w odtworzony przeze mnie komplet kluczy dosłownie do wszystkich śrub w motocyklu + samoróbkowy klucz do świecy. Niestety oryginalnych kluczy nie dostałem z motorkiem.
- gmole Hepco;
- wspomniane wyżej sprężynki dekompresatora, które kupiłem z myślą o wymianie, okazuje się że niepotrzebnie.
Do motocykla NIE DORZUCAM:
- widocznych na zdjęciu kufra, płyty pod kufer, deflektora na szybę, uchwytu na telefon i gniazda ładowania.
Interesuje mnie tak z 8 tyś PLN.
Komentarz