Witam. Miałem na ostatniej trasie problem z motocyklem. Przy przekraczaniu 3 tys obrotów dławiło go, szarpało nim, a z rury wychodził czarny dym. Problem z początku pojawiał się sporadycznie, aż w końcu nasilił się i motocykl po prostu nie chciał jechać (a raczej jechał - po prostej i z górki z prędkością 20-30 km/h). Wymieniłem świece (były całe czarne) i tak przejechał ze 200 km i motocykl znowu padł trupem. W kilka głów szukaliśmy przyczyny, rozebrałem go na części i po nitce do kłębka doszliśmy do tego, że wina jest w przewodzie przy cewce, był mocno zaśniedziały. Nie tworzyła się iskra i nie pracował jeden cylinder, zaskakiwał dopiero na wyższych obrotach, a na niskich gromadził paliwo i w rezultacie "pluł benzyną". Takie były nasze domysły, brzmiały dość rozsądnie i łączyły objawy w sensowną całość. Roboczo WD40 pomogło, wszystko chodziło jak nowe, ale problem wrócił i nadal się pojawiał przez kolejne 1500 km (głównie na mieście przy częstym zatrzymywaniu motocykla). Raz było lepiej, raz gorzej i obawiam się, że motocykl znowu mi stanie na środku drogi. Macie jakieś pomysły o co chodzi i jak sobie z tym poradzić?
Ogłoszenie
Zwiń
No announcement yet.
Problem ze spalaniem
Zwiń
X
Komentarz