Witam,
dziś po odpaleniu od razu zauważyłem, że coś jest inaczej-odpaliła od strzała jak zawsze, jednak normalnie po kilku sekundach na ssaniu wchodzi na jakieś 3.000 rpm na najwyższym stopniu ssania, wtedy ssanie daję niżej, na ostatni stopień i chodzi koło 1.500 rpm pięknie, po jakiejś minucie chodzi już bez ssania. Dziś na maks ssaniu ledwie trzymała powyżej 1.000 rpm, myślałem, że to przez to, że kraniki były zamknięte i paliwo jeszcze nie doszło dobrze. Wyruszyłem w drogę, po przejechaniu około 5 km zaczęła szarpać, strzelać w tłumik, wreszcie chodzić na 1 gar i zgasnąć na obwodnicy
Szczęście, że zjazd był za 50 m. Dopchałem ją do zatoczki. Zero reakcji na kluczyk, kontrolki nawet się nie zapalały, totalny brak prądu. Pomyślałem oczywiśie o reglerku, który dopiero co wymieniłem na nowy, że pewnie padł.Chcąc się dostać w bardziej bezpieczne miejsce, tocząc się (było z górki) wrzuciłem 2 bieg, zapłon i zagadała. Światła oczywiście wyłączone. Dojechałem tak boczną drogą prawie do domu-zabrakło jakieś 2 km. Objawy jak wyżej.
Miałem kilka spraw do załatwienia. Wracam po moto po 5 godzinach samochodem z kablami rozruchowymi. Zanim je podpiąłem przekręciłem kluczyk, rozrusznik zakręcił jak szalony, silnik odpalił i dojechałem do domu, ostatnie metry już tylko tocząc się bo silnik zgasł 300 m przed chatą. Musi to mieć jakiś związek z elektryką-kiedy już zaczynała przerywać zgasiłem postojówki (jest noc) i zaczęła jechać ''normalnie", o dziwo tocząc się przed domem na luzie przez ostatnie metry rozrusznik kręcił jak wściekły. Wykluczyłbym więc ładowanie i akumulator. Help
dziś po odpaleniu od razu zauważyłem, że coś jest inaczej-odpaliła od strzała jak zawsze, jednak normalnie po kilku sekundach na ssaniu wchodzi na jakieś 3.000 rpm na najwyższym stopniu ssania, wtedy ssanie daję niżej, na ostatni stopień i chodzi koło 1.500 rpm pięknie, po jakiejś minucie chodzi już bez ssania. Dziś na maks ssaniu ledwie trzymała powyżej 1.000 rpm, myślałem, że to przez to, że kraniki były zamknięte i paliwo jeszcze nie doszło dobrze. Wyruszyłem w drogę, po przejechaniu około 5 km zaczęła szarpać, strzelać w tłumik, wreszcie chodzić na 1 gar i zgasnąć na obwodnicy

Szczęście, że zjazd był za 50 m. Dopchałem ją do zatoczki. Zero reakcji na kluczyk, kontrolki nawet się nie zapalały, totalny brak prądu. Pomyślałem oczywiśie o reglerku, który dopiero co wymieniłem na nowy, że pewnie padł.Chcąc się dostać w bardziej bezpieczne miejsce, tocząc się (było z górki) wrzuciłem 2 bieg, zapłon i zagadała. Światła oczywiście wyłączone. Dojechałem tak boczną drogą prawie do domu-zabrakło jakieś 2 km. Objawy jak wyżej.
Miałem kilka spraw do załatwienia. Wracam po moto po 5 godzinach samochodem z kablami rozruchowymi. Zanim je podpiąłem przekręciłem kluczyk, rozrusznik zakręcił jak szalony, silnik odpalił i dojechałem do domu, ostatnie metry już tylko tocząc się bo silnik zgasł 300 m przed chatą. Musi to mieć jakiś związek z elektryką-kiedy już zaczynała przerywać zgasiłem postojówki (jest noc) i zaczęła jechać ''normalnie", o dziwo tocząc się przed domem na luzie przez ostatnie metry rozrusznik kręcił jak wściekły. Wykluczyłbym więc ładowanie i akumulator. Help
Komentarz