Dzień dobry!
Nazywam się Tomasz i tylko tak w skrócie opiszę sytuację. Jakiś czas temu miałem "drobny wypadek" w którym moja Super Tenere nieco ucierpiała (dwie fotki w załączniku). W drodze do sklepu w okolicy miałem nieprzyjemność bliskiego spotkania się z traktorem, który z impetem wyskoczył z krzaków na drogę. Jechałem jakieś 60km/h na drodze gdzie dozwolone było 90km/h. Tamtego dnia złamałem oba nadgarstki, w ręce włożyli mi tytanowe płytki (o krok bliżej do stania się terminatorem
) i radośnie biegałem sobie przez 6 miesięcy z rękami w gipsie. Samego wypadku nie pamiętam, ale może to i dobrze bo łapy musiały potwornie boleć
. W każdym razie, teraz wszystko jest już w porządku, dłonie mają taką sprawność ruchową jak przed wypadkiem, jedyny ślad to blizny po operacji. Odzyskałem motocykl od policji i sprawa od zadośćuczynienie wciąż się toczy (towarzystwo ubezpieczeń nieco się opiera), Pan z traktora do wszystkiego się przyznał w wyniku czego utracił prawo jazdy.
Sprzęt bardzo chciałbym naprawić, był w rewelacyjnym stanie przed wypadkiem. Podejrzewam że w ciągu tygodnia, dwóch zacznę motocykl rozbierać na części pierwsze. Obawiam się jednak że najważniejsza część, którą jest rama, została uszkodzona. Pod siedzeniem te dwie małe rurki na pewno dostały strzała i gołym okiem widać, że są wygięte a sama główka ramy zapewne również jest zmasakrowana. Chciałbym kolegów starszych doświadczeniem (nie będę ukrywać, że jestem nowicjuszem a samym motocyklem nacieszyłem się 2 tygodnie) z forum zapytać, co sądzicie o kupnie drugiego motocykla (najlepiej jakiegoś taniego trupa, byleby całego) i poskładania obu do kupy oraz czy wiecie coś może właśnie o takim tanim "gruzie" który dałoby się kupić? Kupowanie samej ramy raczej nie ma sensu bo do odbudowy jest praktycznie cały przód.
Pozdrawiam serdecznie!
Nazywam się Tomasz i tylko tak w skrócie opiszę sytuację. Jakiś czas temu miałem "drobny wypadek" w którym moja Super Tenere nieco ucierpiała (dwie fotki w załączniku). W drodze do sklepu w okolicy miałem nieprzyjemność bliskiego spotkania się z traktorem, który z impetem wyskoczył z krzaków na drogę. Jechałem jakieś 60km/h na drodze gdzie dozwolone było 90km/h. Tamtego dnia złamałem oba nadgarstki, w ręce włożyli mi tytanowe płytki (o krok bliżej do stania się terminatorem


Sprzęt bardzo chciałbym naprawić, był w rewelacyjnym stanie przed wypadkiem. Podejrzewam że w ciągu tygodnia, dwóch zacznę motocykl rozbierać na części pierwsze. Obawiam się jednak że najważniejsza część, którą jest rama, została uszkodzona. Pod siedzeniem te dwie małe rurki na pewno dostały strzała i gołym okiem widać, że są wygięte a sama główka ramy zapewne również jest zmasakrowana. Chciałbym kolegów starszych doświadczeniem (nie będę ukrywać, że jestem nowicjuszem a samym motocyklem nacieszyłem się 2 tygodnie) z forum zapytać, co sądzicie o kupnie drugiego motocykla (najlepiej jakiegoś taniego trupa, byleby całego) i poskładania obu do kupy oraz czy wiecie coś może właśnie o takim tanim "gruzie" który dałoby się kupić? Kupowanie samej ramy raczej nie ma sensu bo do odbudowy jest praktycznie cały przód.
Pozdrawiam serdecznie!
Komentarz