Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Przekręcony rozrząd

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

    [750] Przekręcony rozrząd

    Witam

    Jak sam tytuł głosi, mam nie lada problem...ale wszystko po kolei.

    Został poruszony nie dawno, temat napinacza łańcucha rozrządu. Po ujawnieniu książkowego sposobu montażu napinacza (rygielkiem w dół), wyszło że mój jest zamontowany odwrotnie. Wiem to, jako iż tydzień wcześniej sprawdzałem wysunięcie napinacza, coby wiedzieć, czy mam wymieniać łańcuch rozrządu, czy nie. Aby twórcy silnika, stało się zadość, postanowiłem zamontować napinacz prawidłowo.

    Odkręciłem śrubę kryjącą sprężyny, wszystko szło jak po maśle. Przystąpiłem do odkręcania obudowy samego napinacza, i...ku mojemu zdziwieniu po poluzowaniu śrub obudowa napinacza silnie odskoczyła, jak by została wypchnięta z silnika...!? Zdziwiło mnie to i trochę zaniepokoiło, ale po chwili zadumy, kontynuowałem operację.

    Przeliczyłem, profilaktycznie ząbki, 12'sty ząbek, czyli tak jak tydzień temu, odgiąłem rygielek i złożyłem stópkę napinacza. Obróciłem go o 180 stopni (rygielkiem w dół) i przyłożyłem do bloku silnika...jakież było moje zdziwienie, gdy napinacz nie chciał dojść do bloku silnika dobrowolnie dociskany siłą mięśni, mimo to dokręcanie go śrubami szło gładko i bez specjalnej siły. Pomyślałem że pewnie rozrząd jest w pozycji, gdzie łańcuch jest lekko napięty i stąd te anomalie, z odskakującym napinaczem. Jak można przewidzieć, sprężyny napinacza nie były wstanie wypchnąć stópki napinacza, jako iż sam złożony napinacz zaparł się już o ślizgacz łańcucha. Musiałem zdając bak żeby mieć możliwość odpowiednio silnie dopchnąć, załapać, po czym dokręcić śrubę ze sprężynami napinacza.

    Po zmontowaniu wszystkiego, zanim odpaliłem motor, wrzuciłem jedynkę i lekko popchnąłem motor do przodu, usłyszałem zgrzyt wysuwającego się napinacza. Pomyślałem, iż moja teoria była prawdziwa, o tym że łańcuch był w jakiejś napiętej pozycji i po ruszeniu silnikiem wszystko się ułożyło.

    Chwila modlitwy i zadumy, przekręcam kluczyk, wyciągam ssanie, naciskam przełącznik rozrusznika i...odpalił od pierwszego razu! Ale co to za hałas??? Klawiatura od razu zaczęła klekotać, mimo iż miesiąc temu sprawdzałem luzy zaworowe i były wzorowe. Silnik dławił się i nie równomiernie pracował, kichał jak przy ostrym zapaleniu płuc, i miał tendencję do gaśnięcia.

    Silnik pracował dwie minuty, może trzy, a ja obserwowałem objawy i upewniałem się w diagnozie. Chciałem wyeliminować wszystkie ewentualne inne błędy montażowe z mojej strony.

    Diagnoza ostateczna, mam pecha! Przekręcił mi się rozrząd. Szczęście w nieszczęściu, że mimo wszystko silnik odpalił, czyli...i tu jest prośba o pomoc, do drogich kolegów forumowiczów, w doradzeniu:
    Czy „w zaistniałych okolicznościach natury” mam też głowicę do robienia? Czyli, czy pokrzywiłem zawory, prowadnice i całą resztę? Wiem, że tłoki w tych silnikach mają żłobienia pod zawory, ale czy są one dostatecznie głębokie?
    Czy jednak muszę zdjąć głowicę, aby upewnić się, czy wszytko jest w porządku?
    Oraz jaka była przyczyna zaistniałej sytuacji? Żeby wyeliminować jej powtórzenie w przyszłości?

    Z góry dziękuję za wszelaką pomoc.

    #2
    No masz pecha, szkoda, że tak długo silnik pracował.
    Musisz zrzucić pokrywę zaworów, ustawić poprawnie wałki, poskładać wszystko do kupy, odmówić zdrowaśkę, dalej modląc się odpalić i będziesz wiedział czy nie pokrzywiły się zawory.
    Jakby co, w przyszłym tyg, mogę Ci podesłać Bartasowy poradnik ustawiania wałków i kontroli zaworów, musze go przeredagować i zrobić w pdf-ie
    "Demokracja jest wtedy, kiedy dwa wilki i owca głosują, co zjedzą na obiad. Wolność jest wtedy, kiedy dobrze uzbrojona owca podważa wynik głosowania." Benjamin Franklin

    Komentarz


      #3
      Zamieszczone przez rootolf Zobacz posta
      Jakby co, w przyszłym tyg, mogę Ci podesłać Bartasowy poradnik ustawiania wałków i kontroli zaworów, musze go przeredagować i zrobić w pdf-ie
      Poradnik brzmi dobrze! Będę wdzięczny!

      Komentarz


        #4
        Ustaw wałki tak jak powinny być zamontowane, potem odłącz fajki i pokręć rozruchem, jak jest kompresja będzie ok, jeśli nie szukaj drugiego silnika.
        Był Junak M10, WSK125, potem xt600z i xtz750 aż w końcu przyszło nawrócenie, lc4 620 sc, exc 520, a teraz
        No i oczywiście WSK 125 73' jest nadal, fajnie powspominać szczeniackie czasy
        sigpic

        Komentarz


          #5
          Zamieszczone przez marcinjunak Zobacz posta
          Ustaw wałki tak jak powinny być zamontowane, potem odłącz fajki i pokręć rozruchem, jak jest kompresja będzie ok, jeśli nie szukaj drugiego silnika.
          Drugi silnik!? To aż tak jest źle? Nie naprawia się głowic, Tereskach?

          Komentarz


            #6
            Zamieszczone przez seba12ab Zobacz posta
            Drugi silnik!? To aż tak jest źle? Nie naprawia się głowic, Tereskach?
            Naprawia się, ale oprócz zaworów mogą być np. skrzywione korbowody, uszkodzone tłoki, etc.
            Koszt naprawy tego wszystkiego przewyższy cenę silnika.
            "Demokracja jest wtedy, kiedy dwa wilki i owca głosują, co zjedzą na obiad. Wolność jest wtedy, kiedy dobrze uzbrojona owca podważa wynik głosowania." Benjamin Franklin

            Komentarz


              #7
              Rzeczywiście pech.
              Ustaw rozrząd właściwie i zobacz wtedy, tak ja pisali rootolf i marcinj.

              Jak silnik pracował to może nie uszkodziły się zawory.

              Jeśli uszkodziły się to myślę że można naprawić głowicę.
              W samochodzie tak miałem kiedyś. Tylko część zaworów wygięła się, część przetrwała nie ruszona i naprawa nie była taka droga.
              Naprawa znaczy wymiana zaworów a przy okazji uszczelniacze.
              Wygięcie korbowodu to chyba rzadko się trafia przy solidnej kolizji.

              Komentarz


                #8
                Dokładnie tak jak napisali poprzednicy. Jest szansa, że nic się nie stało i skończy się na strachu.

                Od razu możesz wymienić uszczelkę pod pokrywą głowicy

                PS a na przyszłość, to takie rzeczy warto robić na "neutralu". wtedy drobne ruszenie kołem nie zmienia ustawień wałków.
                "ja to ja, więc jako ja chcę być znany"
                =>
                Motocyklowy Klub Podróżników STRANGERS.PL

                Komentarz


                  #9
                  Zamieszczone przez _ja Zobacz posta
                  Od razu możesz wymienić uszczelkę pod pokrywą głowicy

                  PS a na przyszłość, to takie rzeczy warto robić na "neutralu". wtedy drobne ruszenie kołem nie zmienia ustawień wałków.
                  Uszczelkę pod pokrywą, mam miesięczną, tak jak pisałem wcześniej, sprawdzałem luzy zaworowe i od razu wymieniłem, uszczelkie.

                  Co do operacji wymont/zamont napinacza, moto oczywiście było na luzie. Poprzedniego dnia, wróciłem z roboty, wrzuciłem na luz, puściłem sprzęgło i zgasiłem silnik. Owego pechowego dnia, nie ruszałem moto nawet o milimetr, w tej same pozycji co go zostawiłem dzień wcześniej, przystąpiłem do nieszczęśliwej w skutkach, jak się później okazało, operacji. Dlatego właśnie jestem bardzo zdziwiony efektem, jako iż wydaje mi się, że wykonałem wszystko książkowo. Mało tego, napinacz wymontowywałem już wcześniej i robiłem, dokładnie w takich samych warunkach, w tym samym miejscu, z tym samym zapałem, wogóle wszystko było tak samo za wyjątkiem efektu końcowego.

                  No i teraz pytanie zasadnicze, robić samemu, czy nie? Trochę tam pojęcia o motoryzacji mam, klucz w rękach trzymałem, ale rozrządu jeszcze nie robiłem, tępy nie jestem i z przyjemnością bym się czegoś nowego nauczył, tylko czy trza być doktorem habilitowanym do tej operacji?

                  Po groźbach kolegów zacząłem się już rozglądać za silnikiem, i niby coś bym tam miał. A z drugiej strony pomyślałem, żeby oddać silnik komuś niech zrobi kapitalkę. Silnik ma 72tys, więc może dobrze by było zrzucić głowicę posprawdzać wszystko i ewentualnie powymieniać: uszczelniacze, pierścienie, panewki, łańcuch, itp. Miało by to sens? Robi się takie kapitalki w tych silnikach?

                  Komentarz


                    #10
                    A brała olej przed tym wypadkiem?
                    Jak nie, to nie ma sensu rozbierać i wymieniać pierścieni, a panewek tym bardziej (o panewkach poczytaj, było o tym ostatnio sporo), jak łańcuszek rozrządu jest dobry, to po co wymieniać?
                    Ustawiaj wałki tak jak mają być i sprawdź czy wszystko jest okej, jak będzie dobrze, to wsiadaj i w drogę, a jak źle to się będziesz wtedy martwił i ew. regenerował/wymieniał głowicę.
                    "Demokracja jest wtedy, kiedy dwa wilki i owca głosują, co zjedzą na obiad. Wolność jest wtedy, kiedy dobrze uzbrojona owca podważa wynik głosowania." Benjamin Franklin

                    Komentarz


                      #11
                      JEsli silnik chodził znaczy ze kpompresje ma. najlepiej sprawdz wszystko wg poradnika bartasa i powinno chulać jesli nie to czapka do góry i bedziesz wiedział co jest 5. Rozbierz silnik zanim kupisz drói , moze nic sie nie stało. JEsli masz jakies pojecie to dasz sobie rade, tylko sprawdzaj wszystko 10 razy przy sjkładaniu. Wszystkiego musisz być pewny. Zepsutego nie da sie zepsuć wiec zacieraj łapy i do roboty. Na kupno dróiego silnika zawsze bedzie czas.

                      Komentarz


                        #12
                        moja Teresa jest żywym (a właściwie reanimowanym ) przykładem tego, że nie warto robić remontu "na zapas".

                        Jeśli nie brała oleju, jeśli kompresję miała, to zrób to co konieczne (oczywiście zakładając pozytywne rozwiązanie Twojego problemu) i jeździj.


                        PS wyjątkowo dziwne to co Ci się stało. dopchnięcie slizgu napinaczem, nie powinno przestawić łańcuszka. A przeskok o "jeden ząbek" - bo inaczej sobie tego nie wyobrażam - nie powinien dać aż takich skutków. Tak, czy siak, musisz rozebrać. Rób to sam - to nie jest trudne.
                        Tylko skręcając pamiętaj o dynamie i momentach - tam ma to znaczenie
                        "ja to ja, więc jako ja chcę być znany"
                        =>
                        Motocyklowy Klub Podróżników STRANGERS.PL

                        Komentarz


                          #13
                          Czy brała olej, to nie wiem. Posiadam moto od paru miesięcy, a jeżdżę od niecałego miesiąca (dopiero zrobiłem 'A'), i przejechałem około 450km – a się nacieszyłem co Oleum zmieniłem na świeżynkę, tak więc sam jestem ciekaw, czy Tereska lubi olej.

                          Jeżeli chodzi o pośrednie symptomy biorącego olej silnika, to moja ST: nie kopci z rury, nie zostawia czarnej/fioletowej chmury za sobą przy ostrym starcie, oraz rwie do przodu, jak na „Pardobickiej” na każdym biegu i przy każdych obrotach. Są stuki puki, dochodzące z silnika, ale ten temat już przerobiłem z wami, w innym poście.

                          Oczywiście, dociekliwi spytają „a co ja wiem, o rwaniu do przodu Tereski, jak ja nigdy nie jeździłem wcześniej”, i będzie miał rację. Powiem tyle, że zdarzyło mi się, nie zamierzenie, nieznacznie oderwać przednie koło od jezdni, na dwójce, po odkręceniu manetki, nie strzelając z sprzęgła, więc domniemam, że silnik jest OK.

                          Co do kompresji, to chyba zakupie jakiś zestawik to sprawdzania kompresji, i sprawdzę po ustawieniu rozrządu. Dynamo mam, „Haynes'a” mam, oryginał serwisowy Yamachy mam, nie mam tylko garażu, a pogoda w UK bardzo nie pewna – zapowiada się niezła zabawa

                          Poradnik „bartas'a”, nie słyszałem o tym wcześniej, ale skoro go tak polecanie, to „rootolf” będę bardzo wdzięczny!


                          Zamieszczone przez _ja Zobacz posta
                          moja Teresa jest żywym (a właściwie reanimowanym ) przykładem tego, że nie warto robić remontu "na zapas".
                          '_ja' – zaintrygowałeś mnie, swoją przypadłością, możesz przytoczyć w telegraficznym skrócie, co się stało, albo zapodać link'a do ewentualnego postu?

                          Komentarz


                            #14
                            Zamieszczone przez seba12ab Zobacz posta

                            '_ja' – zaintrygowałeś mnie, swoją przypadłością, możesz przytoczyć w telegraficznym skrócie, co się stało, albo zapodać link'a do ewentualnego postu?
                            znajdź temat - remont kapitalny mojej teresy i poczytaj
                            "ja to ja, więc jako ja chcę być znany"
                            =>
                            Motocyklowy Klub Podróżników STRANGERS.PL

                            Komentarz


                              #15
                              Kiedyś już pisałem, że w skrajnych przypadkach przeskoczy łańcuch rozrzadu na wałkach. Radziłem też by przy zdejmowaniu napinacza, zdjąć pokrywę zaworów i zablokować wałki oraz łańcuch. Ale i tak tego nikt nie słucha

                              Zrzucaj pokrywę, ustaw właściwie rozrzad (serwisówkę posiadasz?), sprawdz luzy zaworowe i to jak pracują zawory (czy się gdzieś nie zacinają), sprawdz przez otwór świecy czy nie ma śladów na tłokach od zaworów, idz do kościoła, pomódl się i licz na to, że silnik jest OK.
                              --== XtzParts.com - części do XTZ 660 i 750 oraz TDM 850-900 ==--

                              Komentarz

                              Pracuję...
                              X