Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Wyraźne płomienie z kanałów wydechowych. Co to znaczy?

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

    Wyraźne płomienie z kanałów wydechowych. Co to znaczy?

    Cześć.
    Poskładałem głowicę po planowaniu, na nowej uszczelce i nowych płytkach.
    Luzy zaworowe na wydechu 0,3, na dolotach 0,2 i 0,25 (ciut za dużo na 3 zaworach).

    Po wkręceniu na 4tys./obrotów zerwał się łańcuch rozrządu.
    Nowy, Yamahy, złożony 2000km temu.
    Jak to możliwe, nie pytajcie, bo na samą myśl dostaję drgawek.
    No fuc...ng idea.
    Oczywiście napinacz był założony i napięty.

    Założyłem stary łańcuch, ale jeszcze trzymający parametry i ponownie ustawiłem rozrząd.
    Nie zdejmowałem już głowicy, bo i tak mnie trak szlafiał, na to wszystko.

    Silnik odpala normalnie, pracuje na wolnych równo, ładnie wkręca się na obroty (na postoju, bo reszta motocykla jeszcze w rozsypce).

    Odpalenia dokonałem bez kolektorów wydechowych.
    Na biegu jałowym jest wszystko ładnie, jednak po odkręceniu manetki, z obu cylindrów zaczyna ziać wyraźnymi płomieniami, które dochodzą do 10cm od głowicy.
    Po szybszym wkręceniu na obroty i zamknięciu przepustnicy wyraźne strzały z wydechów.

    Czy to ewidentny objaw pogiętych zaworów, czy jest szansa, że mieszanka jest za bogato ustawiona?
    Gaźników jeszcze nie dotykałem od ubiegłego roku, bo serwisówka i waku leżą u Janasa.

    Jest sens składać moto do kupy i sprawdzić na drodze, czy od razu szukać zaworów/głowicy?
    Ostatnio edytowany przez dex; 407.

    #2
    To normalne, nie ma ciśnienia w wydechu więc wali płomień spod zaworów.
    Jak by zawory były pogięte nie chciał by odpalić i nie mial by kompresji.
    Był Junak M10, WSK125, potem xt600z i xtz750 aż w końcu przyszło nawrócenie, lc4 620 sc, exc 520, a teraz
    No i oczywiście WSK 125 73' jest nadal, fajnie powspominać szczeniackie czasy
    sigpic

    Komentarz


      #3
      Junak ma rację, bez kolektorów płomień będzie. Choć po takim zerwaniu możesz zmierzyć kompresję. Jak zerwał się łańcuszek trudno powiedzieć, być może coś dostało się do jego kanału? Podkładki i nakrętki wszystkie w komplecie?
      Jeżeli jest jeden cylinder to pozostaje tylko jeden wybór...
      Jeżeli jest wybór to mogą być nawet cztery...

      Komentarz


        #4
        Tak, wszystko przejrzałem, łącznie z wyjęciem pomp olejowych.
        Żadnych ciał obcych nie znalazłem.
        Sprawa z serii paranienornalmnych...

        Może dzisiaj będę miał ciśnieniomierz, to wieczorem sprawdzę kompresję.

        Zaczynam myśleć, że w tej Tenerze jakiś zły duch siedzi, który ewidentnie za coś mnie nie lubi.
        Może jakiś wcześniejszy właściciel tragicznie zdjęty z tego świata...
        A może jestem zwyczajnym partaczem i coś źle robię, nie tak ją dotykam, nie tam gdzie ona być może lubi.
        Ostatnio edytowany przez dex; 407.

        Komentarz


          #5
          Słuchaj, współczuję tego nagromadzenia krzywych akcji.
          Ale nie poddawaj się: nader często słyszałem podobne historie, gdzie właściciele długo walczyli z moto robiącym pod górkę i finalnie gdy zrobili wszystko i szybko sprzedali to kolejny właściciel jeździł długo i bezproblemowo, bardzo zadowolony.
          Nie rób komuś takiego prezentu

          Co do łańcuszka - wrzuć fotki. Widać jakieś wskazówki co mogło spowodować pęknięcie (zmęczenie materiału, wyciągnięcie, jakieś ślady na zębatkach) ? Słyszałem, że często się podrabia DIDa, ale żeby w ASO ?
          Nie wkręciłeś może wysuniętego napinacza ?

          Ogniem się nie przejmuj - jak wyżej, bez wydechu to nie pracuje w normalnych warunkach i ma prawo.
          Sugerowałbym obejrzeć, czy urwany łańcuszek gdzieś w szkodę nie wlazł, n.p. nie uszkodził ślizgów.

          pozdrawiam, Adam

          EDIT: dla świętego spokoju dobrze by było zrzucić głowicę i obejrzeć, czy nie ma jakichś śladów kolizji czy jakiegoś ciała obcego w komorze spalania.
          sigpic

          Komentarz


            #6
            Jakoś nie mogę zabrać aparatu do garażu. Ilekroć tam idę, zapominam o nim.
            Wczoraj zrobiłem kilka rzeczy.
            Zdjąłem pokrywę rozrządu i sprawdziłem ustawienie.
            Wałek wydechowy niemal idealnie na znakach, ale dolotowy delikatnie przesunięty.
            Kreska na kole odchodzi na jakieś 3mm od płaszczyzny głowicy.
            Otworek w wałku mija się z kreską na mostku o jakieś 1-1,5mm.
            Pewnie to przez stary łańcuch, bo przestawienie o jeden ząbek spowoduje znaczne przesunięcie znaków w drugą stronę.

            Sprawdziłem jeszcze raz luzy zaworowe i wydechy wszędzie 0,3mm. Dwa skrajne dolotowe 0,2, cztery wewnętrzne 0,25mm.

            Kompresja na obu cylindrach 10,5bar po 3 obrotach wału. Po 5 obrotach wychodzi w okolice 11,2-11,5bar.

            Sprawdziłem poziomy paliwa na pływakach i w obu gaźnikach równo 8mm ponad linię.
            Na nowo ustawiłem 3 obroty na śrubkach i zrobiłem synchro.

            Silnik odpala ładnie, równo pracuje, ale wydechy momentalnie robią się piekielnie gorące.
            Jakoś nie przypominam sobie, żeby tak było wcześniej, ale może już nie pamiętam.

            Temperaturę osiąga normalnie, wentylator się włącza i wychładza dość szybko.

            Wykopałem kilka dołków pod garażem w żużlu, pokręciłem kilka ósemek i niby wszystko w porządku.

            Na asfalt wyjadę dopiero, jak zrobię przegląd.
            Jeśli pogoda pozwoli, to jeszcze dzisiaj.

            Mimo wszystko, czuję obawy, że znowu coś pierdnie...
            Za dużo tego było

            Komentarz


              #7
              Jak by miało się zesrać to już byś nie odpalił moto, teraz to już tylko możesze jeździć.
              Był Junak M10, WSK125, potem xt600z i xtz750 aż w końcu przyszło nawrócenie, lc4 620 sc, exc 520, a teraz
              No i oczywiście WSK 125 73' jest nadal, fajnie powspominać szczeniackie czasy
              sigpic

              Komentarz

              Pracuję...
              X