Witajcie,
Poniżej opisałem jaki problem dokucza mojej tenerce, może ktoś będzie miał pomysł co sprawdzić aby poprawić działanie.
Na początku jednego z wyjazdów, następnego dnia po tranzytowym przelocie motocykl odpalił na jeden cylinder i praktycznie nie jechał. Wykręciłem świece i okazało się, że są całe zarzucone nagarem. Po wymianie świec na nowe silnik zaczął pracować poprawnie. Dalej zdażyło się, że utkneliśmy w arabskim korku. Trzeba było jechać na niskich obrotach, z małymi prędkościami. Świece znowu się zarzuciły. Miałem jeszcze jeden zestaw więc wymieniłem. Sytuacja powtarzała się. Jedynym lekarstwem było jazda na obrotach powyżej 3000 i jakoś dało się jechać. Poniżej 3000rpm sprzęt nie jechał. Nie było szans płynnie ruszyć z niskich obrotów. Na światłach robiłem przegazówki aby silnik nie zgasł lub jak pierwszy w grupie jechał za wolno to musiałem go wyprzedzić aby obroty były odpowiednio wysokie.
Podejrzewałem gaźniki, tzn. że na niskich obrotach jest za bogata mieszanka i stąd jest ten efekt. Miałem jeszcze filtry KN założone przez poprzedniego właściciela więc sądziłem, że ten zestaw nie działa dobrze.
Docelowo postanowiłem założyć inną baterię gaźników oraz papierowe filtry powietrza. Gaźniki od Karola, zdjęte z motocykla na którym ponoć dobrze działały. Nie rozbierałem ich na części, sprawdziłem nastawy śrub składu mieszanki, iglice, membrany. Gaźniki zostały zsynchronizowane a z wkręcaniem się na obroty na moto rozebranym do synchronizacji nie było problemu. Po tym chyba raz uruchamiałem silnik. Bez jeżdżenia ale tak aby się zagrzał. Kilka dni temu odbyłem pierwszą jazdę i to była porażka. Objawy dokładnie takie same jak wyżej opisane ale spotęgowane. Da się jechać dopiero jak silnik przejdzie granicę 3000 obrotów. Ciężko go wkręcić do tych 3000, silnik przerywa i nie ma mocy. Na światłach na wolnych gaśnie. Jazda na stałych obrotach, np. 2000rpm powoduje że silnik przerywa i szarpie motocyklem.
Trzeba było wracać do tyrki za granicę więc już nie miałem okazji zerknąć do świec ale podejrzewam że są zarzucone. Nie wiem o co chodzi. Na logikę to coś z zasilaniem ale skoro założyłem inne gaźniki a objaw jest ten sam to może to nie jest wina gaźników? Albo mam pecha do gaźniorów
Od czego byście zaczęli poszukiwania przyczyny problemu? Będę wdzięczny za wszelkie wskazówki.
Generalnie te problemy nie zaczęły się nagle ale to był postępujący proces podczas 15kkm jakie przejeździłem tenerką.
Pozdrawiam
Skowron
Poniżej opisałem jaki problem dokucza mojej tenerce, może ktoś będzie miał pomysł co sprawdzić aby poprawić działanie.
Na początku jednego z wyjazdów, następnego dnia po tranzytowym przelocie motocykl odpalił na jeden cylinder i praktycznie nie jechał. Wykręciłem świece i okazało się, że są całe zarzucone nagarem. Po wymianie świec na nowe silnik zaczął pracować poprawnie. Dalej zdażyło się, że utkneliśmy w arabskim korku. Trzeba było jechać na niskich obrotach, z małymi prędkościami. Świece znowu się zarzuciły. Miałem jeszcze jeden zestaw więc wymieniłem. Sytuacja powtarzała się. Jedynym lekarstwem było jazda na obrotach powyżej 3000 i jakoś dało się jechać. Poniżej 3000rpm sprzęt nie jechał. Nie było szans płynnie ruszyć z niskich obrotów. Na światłach robiłem przegazówki aby silnik nie zgasł lub jak pierwszy w grupie jechał za wolno to musiałem go wyprzedzić aby obroty były odpowiednio wysokie.
Podejrzewałem gaźniki, tzn. że na niskich obrotach jest za bogata mieszanka i stąd jest ten efekt. Miałem jeszcze filtry KN założone przez poprzedniego właściciela więc sądziłem, że ten zestaw nie działa dobrze.
Docelowo postanowiłem założyć inną baterię gaźników oraz papierowe filtry powietrza. Gaźniki od Karola, zdjęte z motocykla na którym ponoć dobrze działały. Nie rozbierałem ich na części, sprawdziłem nastawy śrub składu mieszanki, iglice, membrany. Gaźniki zostały zsynchronizowane a z wkręcaniem się na obroty na moto rozebranym do synchronizacji nie było problemu. Po tym chyba raz uruchamiałem silnik. Bez jeżdżenia ale tak aby się zagrzał. Kilka dni temu odbyłem pierwszą jazdę i to była porażka. Objawy dokładnie takie same jak wyżej opisane ale spotęgowane. Da się jechać dopiero jak silnik przejdzie granicę 3000 obrotów. Ciężko go wkręcić do tych 3000, silnik przerywa i nie ma mocy. Na światłach na wolnych gaśnie. Jazda na stałych obrotach, np. 2000rpm powoduje że silnik przerywa i szarpie motocyklem.
Trzeba było wracać do tyrki za granicę więc już nie miałem okazji zerknąć do świec ale podejrzewam że są zarzucone. Nie wiem o co chodzi. Na logikę to coś z zasilaniem ale skoro założyłem inne gaźniki a objaw jest ten sam to może to nie jest wina gaźników? Albo mam pecha do gaźniorów

Generalnie te problemy nie zaczęły się nagle ale to był postępujący proces podczas 15kkm jakie przejeździłem tenerką.
Pozdrawiam
Skowron
Komentarz