Witam.
Właśnie jak w tytule , miałem ostatnio taką przygodę i to parokrotnie mi się zdarzyło , że jak tylko chciałem trochę szybciej pojechać tzn . gdzieś od 140 km/h to po chwili zaczęło moto bujać rytmicznie i coraz głębiej a raptowne dohamowywanie pomogło wyprowadzić go dopiero koło 90 -tki.
Nieźle mnie to przestraszyło i zacząłem jechać wolniej , ale czasami trasa znowu pozwalała pojechać szybciej tym razem mocno trzymałem kierownicę i jakoś parę razy pojechałem nawet do 160 - tki i bez bujania , lecz ciągle wyczuwalna tendencja do delikatnego kołysania.
Może ktoś miał podobne przygody i podzieli się spostrzeżeniami ?
Poza tym w długi weekend zaliczyłem 700 km z fabryczną szybką i do dziś katar i zatoki , nie mówiąc o strasznym szumie w uszach.
.
Najlepszy wynik na zużycie paliwa to 250 km. od korka do rezerwy.( ile jest rezerwy ?)
Największa do osiągnięcia prędkość to 160 km/h przy 7 tyś.obrotów i ni deka więcej.( z kufrem i plecakiem).Komfort - tragedia , wiatr targa strasznie na boki a zza tira to może nieźle wyrzucić.
Będę próbował jakoś sam przedłużyć szybkę zobaczę co się da zrobić.
Wracałem w deszczu i zimnie , palce łapały skurcze po 100 km.drogi.
Przejechałem 290 km. drogi w 4,5 godziny , teraz herbatka i aspiryna.
Na jakiś czas odpuszczam jazdę .
Po drodze padła mi nowa świeca Denso , zamieniłem już obydwie na NGK i poprawa znaczna.
Na długich światłach przy małych obrotach nierówna praca silnika aż do gaśnięcia ( H4).
Przy okazji może ktoś podpowie jak bez większego demontażu wymienić przewody wysokiego napięcia ?
Pozdrawiam i czekam na sugestie .
Właśnie jak w tytule , miałem ostatnio taką przygodę i to parokrotnie mi się zdarzyło , że jak tylko chciałem trochę szybciej pojechać tzn . gdzieś od 140 km/h to po chwili zaczęło moto bujać rytmicznie i coraz głębiej a raptowne dohamowywanie pomogło wyprowadzić go dopiero koło 90 -tki.
Nieźle mnie to przestraszyło i zacząłem jechać wolniej , ale czasami trasa znowu pozwalała pojechać szybciej tym razem mocno trzymałem kierownicę i jakoś parę razy pojechałem nawet do 160 - tki i bez bujania , lecz ciągle wyczuwalna tendencja do delikatnego kołysania.
Może ktoś miał podobne przygody i podzieli się spostrzeżeniami ?
Poza tym w długi weekend zaliczyłem 700 km z fabryczną szybką i do dziś katar i zatoki , nie mówiąc o strasznym szumie w uszach.

Najlepszy wynik na zużycie paliwa to 250 km. od korka do rezerwy.( ile jest rezerwy ?)
Największa do osiągnięcia prędkość to 160 km/h przy 7 tyś.obrotów i ni deka więcej.( z kufrem i plecakiem).Komfort - tragedia , wiatr targa strasznie na boki a zza tira to może nieźle wyrzucić.
Będę próbował jakoś sam przedłużyć szybkę zobaczę co się da zrobić.
Wracałem w deszczu i zimnie , palce łapały skurcze po 100 km.drogi.
Przejechałem 290 km. drogi w 4,5 godziny , teraz herbatka i aspiryna.
Na jakiś czas odpuszczam jazdę .
Po drodze padła mi nowa świeca Denso , zamieniłem już obydwie na NGK i poprawa znaczna.
Na długich światłach przy małych obrotach nierówna praca silnika aż do gaśnięcia ( H4).
Przy okazji może ktoś podpowie jak bez większego demontażu wymienić przewody wysokiego napięcia ?
Pozdrawiam i czekam na sugestie .
Komentarz