Szybkie przygotowania...... wyjazd - dużo radości z widoku gór Przeklętych ... i powrót ...
Przygotowania do wyjazdu były spontaniczne i bardzo chaotyczne - trwały całe dwa dni
Przed wyjazdem pakowanie w sakwy i worek które ciężko było zapełnić ... ale dałem rade !
Przed wyjazdem, którego celem były Góry Przeklęte w Albanii zostaliśmy pożegnani przez Kasię (Motorynkę) i Jaca .....

Postanowiliśmy uczcić wyjazd .... przed wyjazdem ...

Wyjechaliśmy... dotarliśmy na Węgry gdzie według mojej znajomości ich języka Węgrzy pierwsi zorientowali się kto powinien jeździć tymi maszynami ...

pierwszy obóz pod Kekeszkemetekesztamenbzhj....???



W Serbii było łatwo zorientować się jakie dziś danie....

drugi obóz ... troszkę padało

Za Valijevo rozpoczęły się ciekawsze klimaty ...

Piękna dolina z maleńką wioseczką Kuti w MNG.


nocleg ...

Erwinowi chodziło o jakiś tam mostek .... tylko nie bardzo było wiadomo gdzie on jest ... więc na wszelki wypadek ...

Po wjechaniu do Albanii przez przejście Gusinje (MNG) - Vermoshi (AL) Erwin był jakiś spięty ....

Po małym spacerze w bliżej nieokreślonym kierunku wszystko wróciło do normy ....

W dalszej drodze zatrzymywaliśmy się coraz częściej ..... bynajmniej nie ze względów spacerowych...







Droga relacji Vermoshi - Hani i Hoti nas oczarowała ... a to był dopiero początek....
Przygotowania do wyjazdu były spontaniczne i bardzo chaotyczne - trwały całe dwa dni


Przed wyjazdem, którego celem były Góry Przeklęte w Albanii zostaliśmy pożegnani przez Kasię (Motorynkę) i Jaca .....

Postanowiliśmy uczcić wyjazd .... przed wyjazdem ...


Wyjechaliśmy... dotarliśmy na Węgry gdzie według mojej znajomości ich języka Węgrzy pierwsi zorientowali się kto powinien jeździć tymi maszynami ...

pierwszy obóz pod Kekeszkemetekesztamenbzhj....???



W Serbii było łatwo zorientować się jakie dziś danie....

drugi obóz ... troszkę padało


Za Valijevo rozpoczęły się ciekawsze klimaty ...

Piękna dolina z maleńką wioseczką Kuti w MNG.


nocleg ...

Erwinowi chodziło o jakiś tam mostek .... tylko nie bardzo było wiadomo gdzie on jest ... więc na wszelki wypadek ...


Po wjechaniu do Albanii przez przejście Gusinje (MNG) - Vermoshi (AL) Erwin był jakiś spięty ....

Po małym spacerze w bliżej nieokreślonym kierunku wszystko wróciło do normy ....

W dalszej drodze zatrzymywaliśmy się coraz częściej ..... bynajmniej nie ze względów spacerowych...







Droga relacji Vermoshi - Hani i Hoti nas oczarowała ... a to był dopiero początek....
Komentarz