Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Na zlot z przygodami ;-)

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

    Na zlot z przygodami ;-)

    Otwieram temat, może ktoś dorzuci swoje przygody.

    Jak wiecie, na zlot nie dotarliśmy a mało brakowało.

    Czwartek

    Załamka po środowym grzebaniu i składaniu Teresy. Biegi nie wchodzą, ogólnie dupa. Decyzja - nie jedziemy. Złażę do garażu i jeszcze raz grzebię, testuję, grzebię, testuję. W końcu trybi! Nie jest to szczyt marzeń, bo kosz sprzęgłowy jednak do wymiany, ale jechać się da.
    Pakujemy się!

    Piątek

    Startujemy skoro świt o 10. Szybki przelot autostradką, żeby nadrobić stracony dzień. We Włocławku korkowa masakra. Miasto rozkopane. Nie ma jak się przecisnąć, bo Fazer mojej Mamby nie lubi kolein i dziur. W końcu Stryków i zaczyna się kolejna rzeźnia przez Łódź. Łapiemy czerwoną falę i mimo przebijania się do przodu kolejki (tym razem się dało) do Tuszyna zeszło nam 1,5 godz. Zjeżdżamy na tankowanie na Shella w Tuszynie i się zaczyna. Teresa nie odpala. Nawet cewka nie tryka. Próbujemy na pych. Nic. Od obsługi stacji kombinuję przedłużacz od lodówki z piwem (sorki, jak ktoś musiał żłopać ciepłe ) i podłączam się w kibelku z Oximiserem. Pokazuje 11.8V. Tragedia. Zwalam winę na stanie w korkach na podwójnych światłach.




    Po prawie godzinie mamy 12.4V. Zakręciła. Jedziemy. Przed Częstochową stajemy na żarełko. Znów nie kręci. Tym razem nie ma na co zwalić, bo lecieliśmy żwawo. Wychodzi na to, że nie ładuje. Wypinam jedną kostkę od reflektora i zatrudniam wycieczkę ze Śląska do pchania. Rosłe chopy dały radę. Odpaliła.
    Oszczędzam prąd jadąc ile się da bez świateł. Następna wpadka na bramce autostradowej w stronę Krakowa. Stajemy do płacenia i... gaśnie. Cofam na wysepkę.



    Mamba jedzie na parking za bramką a ja z chłopakiem z ochrony próbujemy na pych na pasie dojazdowym do zamkniętej bramki. Kiedy widzę, że chłopak ma dość, przebijam się w poprzek bramek. Ludziska oniemiali patrzą na wariata biegającego z moto i blokującego kolejne pasy. Jeszcze tylko opłata na bramce dla TIRów i pędzę biegiem na parking. I po co łazić na siłownię? Wystarczy pobiegać z Teresą. Na parkingu Mamba wypatruje kolesia ze Startera. Idziemy wyżebrać trochę prądu. Uczynny gość najpierw odpala mnie z kabli, a potem robi test akumulatora i miernikiem sprawdzamy, czy alternator daje normalne napięcie międzyfazowe. Altek ok, ale ładowanie leży.
    Jedziemy w stronę Krakowa. Robi się ciemno i trzeba szukać spania. Już wiemy, że na zlot dzisiaj nie dolecimy. Przed Chrzanowem przy 140 km Teresa traci iskrę, próbuję ją odpalić póki się toczy, ciemno jak w d... Przy którejś próbie odpalenia na pasie włączania z jakiegoś wjazdu łapię paciaka przy małej prędkości. Jest niebezpiecznie, ściągam sprzęta w stronę bariery, bo podnoszenie wiąże się z wejściem na pas, po którym lecą auta. Wciągamy kamizelki i odpalamy awaryjną lampę strobo. Zatrzymuje się bus. Dwóch miejscowych chłopaków pakuje mnie z Teresą na pakę i załatwia przez telefon jakieś spanie na stacji benzynowej koło Trzebini. Jest dobrze. Z chłopakami zgadujemy się, że latają na quadach, w dodatku na Yamahach. Wyciągam aku i ładuję przez noc. Było znów 11.7 V. Strzelamy z Mambą po zimnym browarku i mamy dość.

    Sobota

    Od rana próbuję znaleźć jakiegoś elektryka samochodowego. Miejscowi dają namiary, ale magik jest wyjechany. Radek nadaje, ża nikt na zlocie nie ma regulatora na zapas. Siedlar telefonicznie sugeruje regulator od malucha. Szukam po sklepach i znajduję. Tylko jak to podłączyć.



    Na stacji spotykam miejscowego gościa na wiekowej armaturze. Każe mi jechać ze sobą i ląduję na podwórku u Darka Gargasa z Coroner Motocykle. Niestety Darek też jest wyjechany, o czym informuje sympatyczna starsza pani. Ale pech.



    Wracam po Mambę. Dzwonię do Yamahy w Krakowie. Jest 13.10. Serwisant mówi, że ma używany regulator od Fazera, ale kończy pracę o 14. Pędzimy do Krakowa. Na Wielickiej jesteśmy 14:05. Dobry człowiek czeka na nas. Próba montażu regulatora od Fazera kończy się jednak paleniem bezpiecznika głównego. Załamka.

    Postanawiamy, że musimy wracać. Powrót bez świateł, więc tylko za dnia. Gdzieś koło Częstochowy podczas tankowania urywa się chmura. Dokujemy się w meksykańskim barze z grupą wycieczkowych emerytów. Jest wesoło.




    Na noc dokujemy się w Łodzi. Aku znów wypluty, mimo oszczędzania świateł.



    Bardzo żałujemy, że nie udało nam się do Was dotrzeć. Następnym razem będzie lepiej.
    Ostatnio edytowany przez Piotr_J; 2564.

    #2
    ożeszkur..ka, masakra jakaś weekend walki z prądami
    Napisz jaki miałeś model regulatora - jak już pewnie czytałeś Ofca w '89 trafił regulator pasujący właśnie z fazera ( a wszystkie "zwykłe Tourmaxy" nie ładowały poprawnie). Rozkminił to Omleś, bo ma dokładnie taki sam problem w swojej St '89 lub 90


    ps. ale tak na szybko zapytam - a nie mogliście się co 100 km zamieniać na akumulatory z fazerem ... pewnie ma niestety inny wymiar
    Ostatnio edytowany przez kamilltee; 308.
    ST legenda Dakaru http://passion4travel.pl/index.php/c...dow/motocykle/
    FB: http://www.facebook.com/kamilltee

    Komentarz


      #3
      byliscie blisko mnie trzeba bylo dac sygnal na forum to podrzucilbym swoj reg.

      Komentarz


        #4
        Zamieszczone przez kamilltee Zobacz posta


        ps. ale tak na szybko zapytam - a nie mogliście się co 100 km zamieniać na akumulatory z fazerem ... pewnie ma niestety inny wymiar
        Fazer ma aku pod zbiornikiem paliwa. Trzeba demontować boczki czachy i potem zbiornik.

        Zemściło się moje lenistwo, bo przed wyjazdem miałem zmotać kable awaryjne. Nawet skombinowałem bardzo fajne i nieduże gabarytowo złącze hybrydowe 50A. Miałem wypuścić przewody 4 mm2 zakończone oczkami spod obu akumulatorów i schować złącza w jakimś dostępnym miejscu. W razie W wystarczy spiąć oba akumulatory i odstrzelić drugie moto. Wtedy nie ma kłopotu z pchaniem i szukaniem kogoś z kablami. Zyskalibyśmy ok. 3 godzin, a to by wystarczyło, żeby dolecieć do Gródka w sobotę.

        W weekend pewnie zobaczę jaki regulator jest u mnie, a jaki w Fazerze Mamby. Zamienię i sprawdzę czy pasuje.

        - - - Zaktualizowano - - -

        Zamieszczone przez rumpel Zobacz posta
        byliscie blisko mnie trzeba bylo dac sygnal na forum to podrzucilbym swoj reg.
        Miałem tylko telefon. Zresztą i tak większość forum była na zlocie, a ze zlotem była łączność.

        Komentarz


          #5
          Słaba ta łączność była.... zapasowy regler miałem w sakwie....

          Komentarz


            #6
            Zamieszczone przez czeczen Zobacz posta
            Słaba ta łączność była.... zapasowy regler miałem w sakwie....
            Radek, uduszę...

            Komentarz


              #7
              Dałbyś znać na forum miałbyś regler RN05 w pół godziny od dogadania się ... no może z godzinę, bo musiałbym do Ciebie dojechać... no, ale po co tak przynajmniej przygody były

              Komentarz


                #8
                Ja p...lę. Teraz wyjdzie, że trzeba było laptopa brać zamiast narzędziówki. Następnym razem zanim odkręcę boczek, to już będziecie o tym wiedzieć, że wyciągam imbusa z narzędziówki.

                Komentarz


                  #9
                  Zamieszczone przez Piotr_J Zobacz posta
                  Ja p...lę. Teraz wyjdzie, że trzeba było laptopa brać zamiast narzędziówki.
                  wystarczy telefon
                  Był Junak M10, WSK125, potem xt600z i xtz750 aż w końcu przyszło nawrócenie, lc4 620 sc, exc 520, a teraz
                  No i oczywiście WSK 125 73' jest nadal, fajnie powspominać szczeniackie czasy
                  sigpic

                  Komentarz


                    #10
                    Ja miałem miernik elektryczny w kuferku...
                    Rada dla wszystkich na przyszłość:
                    dobrze poinformowć kolegów o swoich kłopotach i potrzebach, a pomoc bankowo się znajdzie na wyciągnięcie reki!
                    Odważni nie żyją wiecznie, lecz ostrożni nie żyją wcale...
                    Loud pipes save lives...
                    https://picasaweb.google.com/108651862641483365846

                    Komentarz


                      #11
                      Jak już pewnie ktoś doczytał, regulator nie był strzelony. Problemem okazało się przebicie uzwojenia alternatora do masy.

                      Żaden z mechaników (w tym autoryzowany w serwisie Yamahy) nie wpadł na to, żeby sprawdzić rezystancję cewek do masy. Każdy sprawdzał napięcie międzyfazowe, ale to g.. daje, bo napięcie będzie prawidłowe, ale duży prąd spie...li najkrótszą drogą, czyli do masy zamiast płynąć przez regulator.

                      No nic. Lekcja z elektryki i praw fizyki odrobiona. Następnym razem nie dam się łatwo.

                      Komentarz

                      Pracuję...
                      X