Witam,
stan:
mam 660 XTZ Tenere z 95 r. Dwa reflektory z przodu. W obu żarówki dwówłóknowe (krótkie długie). Oba reflektory dają dwa razy krótkie lub dwa razy długie=świecą jednocześnie).
do zrobienia:
chodziło mi o rozłączenie (za dnia) jednego ze świateł krótkich. (Mam lampę z dwoma światłami "doppellampe", i nie chcę w dzień jeździć na dwóch krótkich. Natomiast chciałby aby drugie krótkie załączało się do jazdy w nocy).
co zrobiłem:
1)- Ponieważ nie mam pojęcia o elektryce, zdjąłem schematy z tego forum i z innych (wszystkie schematy są jednakowe, więc nie w nich błędnych interpretacji).
2)- Zrobiłem wszystko wg schematów. (w załączeniu rozrysowałem to co zrobiłem)
"niespodziewany" wynik prac:
WÅ‚ączam stacyjkę.
Postojowe bez zarzutu (diody).
Załączam krótkie świecą obie na raz (jeszcze nie użyłem=rozłączenie swego "wynalazku" z przekaźnikiem). Rozłączam i (dodatkowy wyłącznik który steruje przekaźnikiem a ten podaje lub odcina prąd na jedną lampe świateł krótkich) i nie ma znaczenia czy dodatkowym wyłącznikiem "włączam" czy "wyłączam" prąd, rezultat jest jeden - brak reakcjina włączenie i rozłączenie, nadal obie lampy (na krótkich) świecą jakby nie było wpiętego przekaźnika.
dziwactwo---> Z ciekawości przełączyłem na długie (ludzie się mylą !?), gdy wyłączam swój nowo zamontowany wyłącznik układ gasi jedno długie (a przecież chodziło o to by gasło krótkie!) !!!
Uwaga- myslę, pomyliłem kable i rozłączyłem zły kabel ! Sprawdziłem i nie jest to jak myślałem bład rozcięty kabel: długie zamiast krótkie. Mało tego założyłem że w instalacji - poprzedni właściciel robił przeróbki i popełnił ten błąd w jednej lampie, tej którą rozłączam właśnie - a ja tego nie wyłapałem. I co, zmieniłem kable krótkie przywróciłem jak było poprzednio i rozłączyłem układem zasilanie na długie (rysunek zielony kabel). Gdy odpalam swój pierwszy "układ" elektryczny , to i tak ponownie rozłączana jest tylko ta sama lampa ( o którą zresztą cały czas chodzi) ale znów tylko na długich, krótkie wciąż świecą jakby nic nie było robione !
Walczę dalej: próbowałem plus na sterowanie brać z ACCU lub z idącego kabla krótkich (gdzieś idzie zasilanie z moto) który to kabel przeciąłem by rozłączyć lampę (rys kolor żółty). Nadal nic .
Przypominam nie znam się na elektryce ! Poczytałem trochę, pomyślałem "w istocie nie jest aż tak skomplikowane", i co ? Nie wiem jak to ugryźć.
Help ?! Utknąłem w strefie która logicznie (schemat przekźanika) jest skończona i wydaje się być zamknięta. A tu znów życie wykracza poza próbę opisania go w tym przypadku "schematem" przekaźnika 543..
A chciałem tylko pośmigać z jednym okiem - to nic złego (oszczędza się accu, żarówkę, mniej benzynki, mniej CO2, mniej wydzielanego ciepła, troska o ocieplenie globalne itd ...), reasumując znaczy ekologiczniej chyba jakośtak ...
Więc proszę o pomoc !
Jeśli komuś się zechce zagłębiać w jakieś kable i prąd który niby jest, ale i tak nikt nie wie w którą stronę płynie
stan:
mam 660 XTZ Tenere z 95 r. Dwa reflektory z przodu. W obu żarówki dwówłóknowe (krótkie długie). Oba reflektory dają dwa razy krótkie lub dwa razy długie=świecą jednocześnie).
do zrobienia:
chodziło mi o rozłączenie (za dnia) jednego ze świateł krótkich. (Mam lampę z dwoma światłami "doppellampe", i nie chcę w dzień jeździć na dwóch krótkich. Natomiast chciałby aby drugie krótkie załączało się do jazdy w nocy).
co zrobiłem:
1)- Ponieważ nie mam pojęcia o elektryce, zdjąłem schematy z tego forum i z innych (wszystkie schematy są jednakowe, więc nie w nich błędnych interpretacji).
2)- Zrobiłem wszystko wg schematów. (w załączeniu rozrysowałem to co zrobiłem)
"niespodziewany" wynik prac:
WÅ‚ączam stacyjkę.
Postojowe bez zarzutu (diody).
Załączam krótkie świecą obie na raz (jeszcze nie użyłem=rozłączenie swego "wynalazku" z przekaźnikiem). Rozłączam i (dodatkowy wyłącznik który steruje przekaźnikiem a ten podaje lub odcina prąd na jedną lampe świateł krótkich) i nie ma znaczenia czy dodatkowym wyłącznikiem "włączam" czy "wyłączam" prąd, rezultat jest jeden - brak reakcjina włączenie i rozłączenie, nadal obie lampy (na krótkich) świecą jakby nie było wpiętego przekaźnika.
dziwactwo---> Z ciekawości przełączyłem na długie (ludzie się mylą !?), gdy wyłączam swój nowo zamontowany wyłącznik układ gasi jedno długie (a przecież chodziło o to by gasło krótkie!) !!!
Uwaga- myslę, pomyliłem kable i rozłączyłem zły kabel ! Sprawdziłem i nie jest to jak myślałem bład rozcięty kabel: długie zamiast krótkie. Mało tego założyłem że w instalacji - poprzedni właściciel robił przeróbki i popełnił ten błąd w jednej lampie, tej którą rozłączam właśnie - a ja tego nie wyłapałem. I co, zmieniłem kable krótkie przywróciłem jak było poprzednio i rozłączyłem układem zasilanie na długie (rysunek zielony kabel). Gdy odpalam swój pierwszy "układ" elektryczny , to i tak ponownie rozłączana jest tylko ta sama lampa ( o którą zresztą cały czas chodzi) ale znów tylko na długich, krótkie wciąż świecą jakby nic nie było robione !
Walczę dalej: próbowałem plus na sterowanie brać z ACCU lub z idącego kabla krótkich (gdzieś idzie zasilanie z moto) który to kabel przeciąłem by rozłączyć lampę (rys kolor żółty). Nadal nic .
Przypominam nie znam się na elektryce ! Poczytałem trochę, pomyślałem "w istocie nie jest aż tak skomplikowane", i co ? Nie wiem jak to ugryźć.
Help ?! Utknąłem w strefie która logicznie (schemat przekźanika) jest skończona i wydaje się być zamknięta. A tu znów życie wykracza poza próbę opisania go w tym przypadku "schematem" przekaźnika 543..
A chciałem tylko pośmigać z jednym okiem - to nic złego (oszczędza się accu, żarówkę, mniej benzynki, mniej CO2, mniej wydzielanego ciepła, troska o ocieplenie globalne itd ...), reasumując znaczy ekologiczniej chyba jakośtak ...
Więc proszę o pomoc !
Jeśli komuś się zechce zagłębiać w jakieś kable i prąd który niby jest, ale i tak nikt nie wie w którą stronę płynie
Komentarz