Witam wszystkich. Otóż wczoraj miałem pewną awarię i nie wiem co o tym myśleć.
Moto stało pod dachem i plandeką na powietrzu przez prawie 2 tyg. Odpala od strzału. Potem upał i dwugodzinna jazda po mieście 1-max 2, korki i remonty ulic. Podjeżdżam pod sklep, wracam po 10 min postoju i moto już nie kręci. Tzn zakręciło raz i słyszę jedynie "żżżżżżż...żżżżż..." z okolicy reglera. Myślę - Regler padł. Przepinam zapasowy regler - też tak samo: "żżżżżżżżż" i nie kręci. podjeżdża brat autem - odpalamy z kabli - w końcu odpalił. Sprawdzam ładowanie - prąd na klemach 12,7V na wolnych. Sprawdzam prąd na kostce od reglera - miernik w pozycji prąd zmienny max 200V - odczyt pomiędzy (każdy z każdym na białych) 9,5-10. Nie wiem co to oznacza. Przepinam zapsowy regler - jest tak samo. Zostawiam moto, zbieram aku i ładuję na 1A całą noc. Rano zakładam aku - "żżżżżżż" i nie kręci. Kupuję nowe aku, zalewam elektroliotem - zapala od dotyku na "starym reglerze" Bez problemu odpala na zapasowym reglerze. Ładowanie - 13,5V na wolnych obr, przy 3000obr jest 14,3V. Prądy na kostce przy reglerze (kostka jest w pięta w regler_ jak poprzednio, czyli miernik w pozycji prąd zmienny max 200V - odczyt pomiędzy (każdy z każdym na białych) 9,5-10 (czego?).
Czytam na forum o wypięciu kostki od alternatora i zbadaniu prądu TAM. Ma być (każdy z każdym na białych) ok. 70V. Ale nie wiem gdzie jest alternator a tym bardziej jakaś kostka od niego.
I pytania:
1. Gdzie ta kostka i jak to mierzyć. Bo ja chyba na złej kostce mierzyłem.
2. Czy awaria dotyczy jedynie aku czy jeszcze czegoś można się spodziewać?
3. Czy ładowanie jest OK?
4. Czy reglery wydają się być OK?
Z góry dzięki za podpowiedzi.
PS. Reglery to: główny Tourmax dedykowany, mały żebrowany, zapasowy to oryginał Yamaha duży pod siedzeniem. Stare aku miało 3 lata EXIDE 12Ah po przejechaniu ok 10kkm na krótkich trasach.Był ubytek płynu - dolałem wody dest. Rano podczas ładowania (cała noc na 1A) silnie bąbelkował. Nowe to YUASA 12Ah.
Moto stało pod dachem i plandeką na powietrzu przez prawie 2 tyg. Odpala od strzału. Potem upał i dwugodzinna jazda po mieście 1-max 2, korki i remonty ulic. Podjeżdżam pod sklep, wracam po 10 min postoju i moto już nie kręci. Tzn zakręciło raz i słyszę jedynie "żżżżżżż...żżżżż..." z okolicy reglera. Myślę - Regler padł. Przepinam zapasowy regler - też tak samo: "żżżżżżżżż" i nie kręci. podjeżdża brat autem - odpalamy z kabli - w końcu odpalił. Sprawdzam ładowanie - prąd na klemach 12,7V na wolnych. Sprawdzam prąd na kostce od reglera - miernik w pozycji prąd zmienny max 200V - odczyt pomiędzy (każdy z każdym na białych) 9,5-10. Nie wiem co to oznacza. Przepinam zapsowy regler - jest tak samo. Zostawiam moto, zbieram aku i ładuję na 1A całą noc. Rano zakładam aku - "żżżżżżż" i nie kręci. Kupuję nowe aku, zalewam elektroliotem - zapala od dotyku na "starym reglerze" Bez problemu odpala na zapasowym reglerze. Ładowanie - 13,5V na wolnych obr, przy 3000obr jest 14,3V. Prądy na kostce przy reglerze (kostka jest w pięta w regler_ jak poprzednio, czyli miernik w pozycji prąd zmienny max 200V - odczyt pomiędzy (każdy z każdym na białych) 9,5-10 (czego?).
Czytam na forum o wypięciu kostki od alternatora i zbadaniu prądu TAM. Ma być (każdy z każdym na białych) ok. 70V. Ale nie wiem gdzie jest alternator a tym bardziej jakaś kostka od niego.
I pytania:
1. Gdzie ta kostka i jak to mierzyć. Bo ja chyba na złej kostce mierzyłem.
2. Czy awaria dotyczy jedynie aku czy jeszcze czegoś można się spodziewać?
3. Czy ładowanie jest OK?
4. Czy reglery wydają się być OK?
Z góry dzięki za podpowiedzi.
PS. Reglery to: główny Tourmax dedykowany, mały żebrowany, zapasowy to oryginał Yamaha duży pod siedzeniem. Stare aku miało 3 lata EXIDE 12Ah po przejechaniu ok 10kkm na krótkich trasach.Był ubytek płynu - dolałem wody dest. Rano podczas ładowania (cała noc na 1A) silnie bąbelkował. Nowe to YUASA 12Ah.
Komentarz