Witam Kolegów Forumowiczów
Mam wydaje mi się ciekawy i nietypowy problem, z zapaleniem Tereski na ciepło.
Dwa dni temu Tereska zgasła mi przy starcie ze świateł, moja wina jakiś ospały przed poranną kawą byłem, za mało gazu, za dużo sprzęgła – nic nadzwyczajnego. Do tej pory w takich przypadkach wystarczył jeden strzał z rozrusznika, i Panowie Kierowcy za mną stojący nawet nie zdarzyli trąbnąć...ale nie tym razem. Męczę i męczę rozrusznik, kręci jak wściekły, ale moto nie chce zaskoczyć. Dodam, że już byłem od jakiejś pół godziny w drodze i zrobiłem około 20km po mieście, więc silniczek był cieplutki. Przygoda skończyła się zepchnięciem moto na chodnik. Przełączyłem na rezerwę, bo pomyślałem, że mam mało wachy. Pomęczyłem jeszcze rozrusznik i w końcu zaskoczył. Za 4km dalej zatankowałem pod korek, wlałem Shell V-Power, żeby wykluczyć słabą jakość paliwa. Ilość nabitych litrów wskazywała, że jeszcze nie byłem na rezerwie. Na stacji również nie chciał od razu odpalić. Identyczna historia zdarzyła mi się jeszcze trzy razy tego dnia.
Teraz jeżdżę tak żeby mi nie zgasła
Dodatkowo jak dojeżdżam do pracy, czy domu gaszę moto i sprawdzam od razu, czy odpali. Zauważyłem, że jeśli zgaszę i od razu zakręcę to zapala od strzału, ale jeśli odczekam 10-20 sekund to już muszę kręcić. Moto ostatecznie odpala, ale jest to ostre kręcenie, któregoś pięknego dnia w takiej sytuacji akumulator powie milczące „mam dość”. Próbowałem wyciągać ssanie w czasie kręcenia, myśląc że może paliwa nie dostaje, ale nie robi to różnicy w odpalaniu, jak również nie nie robi różnicy, czy manetka jest odkręcona, czy nie.
Moto na zimnym odpala, normalnie, może nie od pierwszego razu, ale zawsze ochoczo i bez większych problemów, trochę się podusi, ale za moment wskakuje na obroty i jest „git malina”. Po rozgrzaniu na jałowym trzyma obroty, nie ma tendencji do gaśnięcia. Nie ma ubytku na mocy, elastyczności, czy innych nie po kojących objawów. Zawory sprawdzane dwa miesiące temu, były książkowe. Również około dwóch miesięcy temu robiłem gaźniki, wymienione zostały wszystkie dysze, uszczelki itp (kupiłem ten zestawik wszystkich dysz z eBay'a, oczywiście razy dwa), zaraz potem synchronizacja. Dodatkowo moto ma świeże filtry powietrza, świeże świeczki, fajki i przewody (miedź). Na przewodach paliwowych mam dwu miesięczne filtry (między kranikami, a pompą paliwa), więc zakładam, że w gaźniku syfu nie ma po tym jak mu wymieniałem dysze i czyściłem.
Proszę o pytania pomocnicze, oraz pomysły cóż to może być przyczyną takich objawów.
Z Góry Dziękuje.
Mam wydaje mi się ciekawy i nietypowy problem, z zapaleniem Tereski na ciepło.
Dwa dni temu Tereska zgasła mi przy starcie ze świateł, moja wina jakiś ospały przed poranną kawą byłem, za mało gazu, za dużo sprzęgła – nic nadzwyczajnego. Do tej pory w takich przypadkach wystarczył jeden strzał z rozrusznika, i Panowie Kierowcy za mną stojący nawet nie zdarzyli trąbnąć...ale nie tym razem. Męczę i męczę rozrusznik, kręci jak wściekły, ale moto nie chce zaskoczyć. Dodam, że już byłem od jakiejś pół godziny w drodze i zrobiłem około 20km po mieście, więc silniczek był cieplutki. Przygoda skończyła się zepchnięciem moto na chodnik. Przełączyłem na rezerwę, bo pomyślałem, że mam mało wachy. Pomęczyłem jeszcze rozrusznik i w końcu zaskoczył. Za 4km dalej zatankowałem pod korek, wlałem Shell V-Power, żeby wykluczyć słabą jakość paliwa. Ilość nabitych litrów wskazywała, że jeszcze nie byłem na rezerwie. Na stacji również nie chciał od razu odpalić. Identyczna historia zdarzyła mi się jeszcze trzy razy tego dnia.
Teraz jeżdżę tak żeby mi nie zgasła

Moto na zimnym odpala, normalnie, może nie od pierwszego razu, ale zawsze ochoczo i bez większych problemów, trochę się podusi, ale za moment wskakuje na obroty i jest „git malina”. Po rozgrzaniu na jałowym trzyma obroty, nie ma tendencji do gaśnięcia. Nie ma ubytku na mocy, elastyczności, czy innych nie po kojących objawów. Zawory sprawdzane dwa miesiące temu, były książkowe. Również około dwóch miesięcy temu robiłem gaźniki, wymienione zostały wszystkie dysze, uszczelki itp (kupiłem ten zestawik wszystkich dysz z eBay'a, oczywiście razy dwa), zaraz potem synchronizacja. Dodatkowo moto ma świeże filtry powietrza, świeże świeczki, fajki i przewody (miedź). Na przewodach paliwowych mam dwu miesięczne filtry (między kranikami, a pompą paliwa), więc zakładam, że w gaźniku syfu nie ma po tym jak mu wymieniałem dysze i czyściłem.
Proszę o pytania pomocnicze, oraz pomysły cóż to może być przyczyną takich objawów.
Z Góry Dziękuje.
Komentarz