Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Przekręcony rozrząd

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

    #16
    Zamieszczone przez LukaSS Zobacz posta
    Kiedyś już pisałem, że w skrajnych przypadkach przeskoczy łańcuch rozrzadu na wałkach. Radziłem też by przy zdejmowaniu napinacza, zdjąć pokrywę zaworów i zablokować wałki oraz łańcuch. Ale i tak tego nikt nie słucha

    Zrzucaj pokrywę, ustaw właściwie rozrzad (serwisówkę posiadasz?), sprawdz luzy zaworowe i to jak pracują zawory (czy się gdzieś nie zacinają), sprawdz przez otwór świecy czy nie ma śladów na tłokach od zaworów, idz do kościoła, pomódl się i licz na to, że silnik jest OK.
    Ja być tu od miesiąca, i jeszcze nie zdążyć przeczytać wszystkich Twoich postów, ale nadrabiam jak mogę

    A może byś sporządził takie „ABC XTZ”, zaoszczędził byś sporo pielgrzymek, posiadaczy ST, do kościoła

    Komentarz


      #17
      Zamieszczone przez seba12ab Zobacz posta
      Ja być tu od miesiąca, i jeszcze nie zdążyć przeczytać wszystkich Twoich postów, ale nadrabiam jak mogę

      A może byś sporządził takie „ABC XTZ”, zaoszczędził byś sporo pielgrzymek, posiadaczy ST, do kościoła

      Ja na motocyklach to się niewiele znam Tak w ogóle to przez pewną awarię przepadło trochę ciekawych tematów, i wiedzy ;( Ale forum czytaj, przeglądaj, kopiuj co istotne, a później wydrukujesz. Przy rozkręcaniu ST przeczytasz co trzeba i bez problemu sobie poradzisz. Wejdz na forum Anglików o ST, tam też jest trochę dobrej wiedzy
      --== XtzParts.com - części do XTZ 660 i 750 oraz TDM 850-900 ==--

      Komentarz


        #18
        Przerabiałem temat sprawdzania stanu napinacza i przestawienia rozrządu. Również po sprawdzeniu ilości wysunietego napinacza i opaleniu silnika na krótką chwilę po odglosach pracy silnika okazało się że jest coś nie w porządku. Efektem mojej nauki pracy przy silniku była tylko wymiana zaworów nie pamiętam ile i jakie ale koszta zaworów ale coś koło 500 zł, uszczelki chyba 250 i robocizna więc całość wyszła około 1000 zł. O korbowód i tłoki nie powinieneś się martwić powinny być ok, po takich przygodach teraz czuje się o tyle pewniej że jeśli by było trzeba to rozbieram silnik i składam na nowo. Krótko mówiąc nauka kosztuje.

        Komentarz


          #19
          Rozebrałem moto. Wał korbowy ustawiony na znacznik “T”, a wałki rozrządu, jak widać na załączonym obrazku:

          DSC00497.jpg

          Po ustawieniu wszystkiego, pomierzyłem luzy zaworowe. Dla przypomnienia, przed „przekręceniem rozrządu”, luzy były książkowe na obu cylindrach. Teraz cylinder 2 (prawy) jest dalej w normie, a cylinder 1 (lewy) ma na obu wydechowych o 0.04mm za dużo. A co do ssących tylko jeden jest o 0.02mm za ciasny, reszta w normie.

          Kompresja na obu cylindrach wyszła, 110PSi, więc poza nominałem Niestety nie posiadałem jeszcze urządzenia do kompresji, przed „wypadkiem”, więc nie wiem, czy mam tak zachetany silnik, czy zawory nie trzymają.

          Nie odpaliłem jeszcze moto, zabrakło mi czasu, jutro do tego podejdę. Jestem pełen obaw Jeżeli wszystko będzie dobrze, to i tak będzie mnie czekała kapitalka w niedalekiej przyszłości ze względu na: kompresję, 12'sty ząbek napinacza, regulację luzów zaworowych. Po rozebraniu silnika pewnie jeszcze coś dojdzie. Jeżeli silnik będzie źle chodził to i tak głowica w dół i wtedy se oblejże tłoki i ich pasowanie w cylindrach.

          Na chwilę obecną jest inny problem. Jedna ze śrub trzymających górny ślizgacz łańcucha miała zerwany gwint. Zastanawiam się co z tym zrobić. Przy zdjętej głowicy to, nie będzie problemu z naprawieniem tego. Ale jeżeli moto odpali i wszystko będzie OK, to czy mogę z tym jeździć, dopóki nie zrobię kapitalki, i co ewentualnie mogę z tym zrobić? Myślałem o taśmie lub nici teflonowej, tylko nie wiem, czy temperaturowo to taśma wytrzyma. Według „ksiązki” te śruby mają być dokręcone 10Nm, więc niewiele, więc może taśma, o ile się nie spali, da radę.

          Co do łańcucha rozrządu. Po ustawieniu wszystkiego i obróceniu parę razy, mam wrażenie jakby cechy na wałkach rozrządu były nieco, o pół milimetra, rozjechane. Zastanawiam się, czy źle ustawiłem coś (o jeden ząb), czy moje oczy mnie oszukują po wpatrywaniu się w wałki cały dzień, czy może to być wina rozciągniętego łańcucha rozrządu?

          Komentarz


            #20
            Zerwany gwint możesz naprawić np tym

            Ja w swojej teresie naprawiłem nim sporo zerwanych gwintów,
            jakiś rolnik ciągnął chyba wszystkie śruby 2m rurą
            Miałem przekręcone między innymi mocowania osłony silnika, mocowania zbiornika paliwa.
            Super sprawa, trzyma o niebo mocniej niż oryginał
            Z racji wykonywanego zawodu konstruktora czasami w odpowiedzialnych częściach aluminiowych od razu w produkcji zalecamy
            złożenie takiej sprężynki, żeby śruby mocniej trzymały i gwint sie nie uszkodził przy częstym odkręcaniu.

            Jest jeszcze np to, ale nie korzystałem nigdy


            Chyba lepiej się nadaje do gwintów nieprzelotowych niż sprężynki,
            bo tulejka sama gwintuje otwór przy krecaniu, i nie potrzebujesz miejsca na wybieg gwintownika

            Powodzenia w uruchamianiu i zadowolenia z jazdy teresą!!
            Odważni nie żyją wiecznie, lecz ostrożni nie żyją wcale...
            Loud pipes save lives...
            https://picasaweb.google.com/108651862641483365846

            Komentarz


              #21
              Życie rodzinne, niestety uniemożliwiło mi poskładanie moto, więc sprawa zostaje odłożona

              Komentarz


                #22
                Poddałem się.

                Podszedłem dziś do tematu, z zamiarem poskładania Tereski i próby odpalenia. Jednak wspomniany wcześniej zerwany gwint, pogrzebał wszelkie szanse na ukończenie prac. Spodziewałem się, że zostało troszkę gwintu w otworze, i że skręcę wszystko tymczasowo na taśmę teflonową. Niestety cały gwint wyjąłem wraz ze śrubą, więc nie ma o co się nawet teflon zaprzeć.

                Cóż więc, podjąłem decyzję o zdjęciu głowicy i zrobieniu tego jak należy (dzięki „Łojek” za linki), i oczywiście sprawdzi się jak tam wygląda sprawa z zaworami, pierścieniami, itp. itd... Musze kogoś znaleźć, bo sam nie mam warunków, czasu i już ochoty się bawić. I zobaczymy czy skończy się na remoncie (głowicy/silnika), czy wymianie silnika.

                Dziękuję za wszelkie rady. Dam znać jak już się uporam ze wszystkim.

                Komentarz


                  #23
                  Ej
                  do naprawy tego gwintu nie musisz ściągac głowicy!!!!!
                  Odważni nie żyją wiecznie, lecz ostrożni nie żyją wcale...
                  Loud pipes save lives...
                  https://picasaweb.google.com/108651862641483365846

                  Komentarz


                    #24
                    Zamieszczone przez Łojek Zobacz posta
                    Ej
                    do naprawy tego gwintu nie musisz ściągac głowicy!!!!!
                    No jak!? Z tego co się przyglądałem i poczytałem o tych zestawach naprawczych, to musisz nawiercić/rozwiercić otwór najpierw, potem gwintujesz i wkręcasz sprężynkę. W czasie wiercenia masz wióry, których możesz nie wyłapać i przedostaną się do komory silnika. Przy gwintowaniu musisz mieć pewność prostopadłego prowadzenia gwintownika, bo inaczej gwint przekosisz. Wydaje mi się, że zdjęta głowica, na płaskim stole wyeliminuje wszystkie te problemy.

                    No chyba, że się mylę i operacja nie jest aż tak demoniczna jak opisuję?

                    Komentarz


                      #25
                      Zamieszczone przez seba12ab Zobacz posta
                      No jak!? Z tego co się przyglądałem i poczytałem o tych zestawach naprawczych, to musisz nawiercić/rozwiercić otwór najpierw, potem gwintujesz i wkręcasz sprężynkę. W czasie wiercenia masz wióry, których możesz nie wyłapać i przedostaną się do komory silnika. Przy gwintowaniu musisz mieć pewność prostopadłego prowadzenia gwintownika, bo inaczej gwint przekosisz. Wydaje mi się, że zdjęta głowica, na płaskim stole wyeliminuje wszystkie te problemy.

                      No chyba, że się mylę i operacja nie jest aż tak demoniczna jak opisuję?
                      wg mnie wystarczy obłożyć miejsce działania szmata i przy pomocy drugiej osoby i odkurzacza na bieżąco sprzątać po sobie.poza tym tych wiórow z wiercenia będzie minimalna ilość,bo otwór już jest,tylko powiększasz średnicę odrobinę.nie da się skosic otworu,jak masz już tak duży otwór pilotującygwintowanie robisz "z ręki" więc czy na stole,czy na moto i tak możesz zrobić prosto lub krzywo,ale pamiętaj,że masz solidnego pilota!Tu chyba lepsza będzie tuleja z drugiego linku.bez gwintowania...
                      Odważni nie żyją wiecznie, lecz ostrożni nie żyją wcale...
                      Loud pipes save lives...
                      https://picasaweb.google.com/108651862641483365846

                      Komentarz


                        #26
                        OK. Dam sobie jeszcze jedną szansę Namierzyłem cosik podobnego na eBay'u, to jest chyba to typu „sprężynka”, innych na eBay'u nie mogę znaleźć. Jak przyjdzie to zobaczymy.




                        Generalnie jestem już zniechęcony, grzebaniem na dworze i sprawdzaniem prognozy co chwila. Narzędzia muszę wytargać z komórki, po robocie składać wszystko. Pracuję w takich godzinach, że tylko w weekendy mogę pobawić się w mechaniora, a co i rusz wychodzą takie kwiatki jak ten zerwany gwint, i robota stoi na tydzień. W takim tempie to na lato 2016 zrobię brykę, dlatego myślę o oddaniu komuś, kto opanuje wszystko w ciągu pięciu dni roboczych Tak na dworze to se można wymienić klocki i płyn hamulcowy, ale zdejmowanie rozrządu...eeeh chyba się starzeje, parę lat temu pewnie inaczej bym mówił

                        Komentarz


                          #27
                          Wg mnie HELICOIL to górna półka do naprawy zerwanych gwintów,
                          a tak na marginesie, to najlepiej rozwierać wkrętarką akumulatorową,
                          precycyjniej dozujesz obroty.
                          Trzymam kciuki za powodzenie całej akcji
                          Odważni nie żyją wiecznie, lecz ostrożni nie żyją wcale...
                          Loud pipes save lives...
                          https://picasaweb.google.com/108651862641483365846

                          Komentarz


                            #28
                            Zamieszczone przez seba12ab Zobacz posta
                            OK. Dam sobie jeszcze jedną szansę Namierzyłem cosik podobnego na eBay'u, to jest chyba to typu „sprężynka”, innych na eBay'u nie mogę znaleźć. Jak przyjdzie to zobaczymy.




                            Generalnie jestem już zniechęcony, grzebaniem na dworze i sprawdzaniem prognozy co chwila. Narzędzia muszę wytargać z komórki, po robocie składać wszystko. Pracuję w takich godzinach, że tylko w weekendy mogę pobawić się w mechaniora, a co i rusz wychodzą takie kwiatki jak ten zerwany gwint, i robota stoi na tydzień. W takim tempie to na lato 2016 zrobię brykę, dlatego myślę o oddaniu komuś, kto opanuje wszystko w ciągu pięciu dni roboczych Tak na dworze to se można wymienić klocki i płyn hamulcowy, ale zdejmowanie rozrządu...eeeh chyba się starzeje, parę lat temu pewnie inaczej bym mówił

                            ja w pełni Cię rozumiem, moje nerwy wyceniłem dość wysoko i dlatego tylko klocki wymieniam sam, resztę bezstresowo dla mnie robi kto inny a ja tylko jeżdżę
                            Był Junak M10, WSK125, potem xt600z i xtz750 aż w końcu przyszło nawrócenie, lc4 620 sc, exc 520, a teraz
                            No i oczywiście WSK 125 73' jest nadal, fajnie powspominać szczeniackie czasy
                            sigpic

                            Komentarz


                              #29
                              No to kolejny wątek na forum możemy uznać za zamknięty

                              Nabyty zestaw „HeliCoil” załatwił sprawę zerwanego gwintu („Łojek” dzięki za podpowiedź). Przy zdejmowaniu panewek wałków rozrządu, znalazłem jeszcze jeden zerwany gwint – poprzedni mechanik był rzeźnikiem w Tesco

                              Miedzy czasie, gdy czekałem na zestaw naprawczy do gwintów, uciąłem sobie pogawędkę telefoniczną z mechanikiem „Dandy” (http://dandymotocykle.pl/). Jako iż rozpatrywałem różne opcje naprawy silnika, włącznie w wysyłka do polski, gdyby się okazało że mój silnik „kaput” (w Anglii mechaniory są bardzo drodzy). W czasie tej rozmowy wyszły na jaw moje braki motoryzacyjnej wiedzy. A mianowicie dowiedziałem się, iż kompresje sprawdza się na otwartej przepustnicy (dzięki „Dandy”), a poprzedni test kompresji przeprowadziłem na zamkniętej. Oczywiście powtórzyłem, z odkręcona manetką, badanie i okazało się, iż mam 150PSi i 155PSi, czyli ponad książkowo. Domyślam się, że głowica już kiedyś była robiona (planowana), przez co ten wynik.

                              Złożyłem rozrządowe puzzle, przy okazji opanowałem zestawy naprawcze w gaźnikach. Tereska odpaliła za pierwszym razem. Silniczek pracuje jak w zegarku, żadnych kichnięć, ani klepania klawiatury. Zrobiłem rundkę, wszystko gra i buczy!!!

                              Nie wykupiam tygodniówki na komunikację...żegnajcie pociągi

                              PS: jako iż rundkę wykonałem bez kasku coby dobrze słyszeć silnik. Zamiast niepokojących stuków/puków z układu korbowo-tłokowego, usłyszałem ciche grzechotanie na dwójce. Jedynka i trójka były OK, wyżej nie wchodziłem. Jakieś pomysły?

                              Tereska nie pozwala się nudzić, a moja była chyba bardzo nie dopieszczana, i teraz robi wszystko żeby zwrócić na siebie uwagę, zupełnie jak dziecko

                              Komentarz


                                #30
                                Zamieszczone przez seba12ab Zobacz posta
                                PS: jako iż rundkę wykonałem bez kasku coby dobrze słyszeć silnik. Zamiast niepokojących stuków/puków z układu korbowo-tłokowego, usłyszałem ciche grzechotanie na dwójce. Jedynka i trójka były OK, wyżej nie wchodziłem. Jakieś pomysły?
                                jeździć w kasku, a najlepiej w zatyczkach serio
                                niejedna osoba powie, że bez kasku - a tym bardziej po takich przejsciach będziesz przewrażliwiony
                                ST legenda Dakaru http://passion4travel.pl/index.php/c...dow/motocykle/
                                FB: http://www.facebook.com/kamilltee

                                Komentarz

                                Pracuję...
                                X