Wyciek płynu chłodzącego z pompy, od strony silnika płyn wycieka jakby puszczał zimering, od momentu zakupu zrobiłem ponad 1100km i od początku kapał płyn,
jeżdżąc z osłoną silnika nie zobaczyłem gdzie wycieka, poziom był dokladnie w środku między min max. Aż do momentu kiedy wyleciało tyle że było mniej niż min, dolałem i dalej ok,
płyn nie kapał zawsze, więc myślałem że po kłopocie, ale znowu na trasie wyciekał.
Po przejechaniu ok 60km znowu dolewka i kapał dalej ale mniej, dodam że moto nie przegrzewał się, został zbiornik zalany do prawie pełna, po czym zrobiłem 200 km a nic nie ubywało ze zbiornika, na zimno i na ciepło taki sam poziom.
Kapał czasami ale kilka kropel, no to na wycieczkę po około 200km i moto pod górę w 2 osoby sie grzeje, wentylator się załancza, płyn w zbiorniku trzyma ten sam poziom jakieś 2 cm od korka, (płyn w zbiorniku zimny na ciepłym silniku) wentylator studził temp zawsze w minute po zgaszeniu silnika.
Kolejne 100 km to góry od 300m do 1000m n. p. m. no i temp wzrasta do 1mm od czerwonego.
Jadę dalej i nadchodzi moment podjazdu (różnica wysokości 100m na minute) i dolatuje do czerwonego, więc staje...
Wentylator chłodzi, ruszam i za 5 min to samo, droga idzie z górki to wciskam sprzęgło i spada temp ale dalej jest wysoko,
lece z górki na sprzęgle i nie spadła nawet do połowy a z 5 minut jechałem. Cały czas taki sam wysoki poziom płynu w zbiorniku.
Staje na stacji, wentylator chłodzi, dotykam chłodnice i zimniutka, odkręcam korek(na korku biały tłusty nalot) chłodnica pusta, zalewam wode do chłodnicy i skręcam. Ruszam temp spadła do prawie minimum, jade wszystko ok ale znowu pod górkę (różnica poziomów z 600 m do tego wyprzedzanie) po ok 70km to samo grzeje się od nowa na płaskiej drodze. Staje zalewam chłodnice, kiwam motorem lewo prawo, ściskam węże pompuje wode, zatykam palcem korek itp. dolewam znowu wodę, skręcam i heja.
Droga płaska, ale cisne od 90 do 150 przez ponad 150km i wszystko ok, w zbiorniku dalej tyle samo wody ile było
Dodam że olej nie ma nawet 1500 km i silnik nie bierze nic, cały czas max trzyma a moto pali niecałe 6 l w 2 osoby (pomiar na odcinku 300km z czego 100 po płaskim reszta w górach)
Starałem się opisać problem szczegółowo dla łatwiejszej diagnozy.
Pytanie do wyjadaczy gdzie zamowić zimeringi pompy?
Czy uklad był zapowietrzony i dlatego poziom w zbiorniku jest taki sam cały czas?
Jeśli woda uciekała to dlatego nie zassało jej ze zbiornika, czy jest możliwe że uład się gdzieś zatkał..?
jeżdżąc z osłoną silnika nie zobaczyłem gdzie wycieka, poziom był dokladnie w środku między min max. Aż do momentu kiedy wyleciało tyle że było mniej niż min, dolałem i dalej ok,
płyn nie kapał zawsze, więc myślałem że po kłopocie, ale znowu na trasie wyciekał.
Po przejechaniu ok 60km znowu dolewka i kapał dalej ale mniej, dodam że moto nie przegrzewał się, został zbiornik zalany do prawie pełna, po czym zrobiłem 200 km a nic nie ubywało ze zbiornika, na zimno i na ciepło taki sam poziom.
Kapał czasami ale kilka kropel, no to na wycieczkę po około 200km i moto pod górę w 2 osoby sie grzeje, wentylator się załancza, płyn w zbiorniku trzyma ten sam poziom jakieś 2 cm od korka, (płyn w zbiorniku zimny na ciepłym silniku) wentylator studził temp zawsze w minute po zgaszeniu silnika.
Kolejne 100 km to góry od 300m do 1000m n. p. m. no i temp wzrasta do 1mm od czerwonego.
Jadę dalej i nadchodzi moment podjazdu (różnica wysokości 100m na minute) i dolatuje do czerwonego, więc staje...
Wentylator chłodzi, ruszam i za 5 min to samo, droga idzie z górki to wciskam sprzęgło i spada temp ale dalej jest wysoko,
lece z górki na sprzęgle i nie spadła nawet do połowy a z 5 minut jechałem. Cały czas taki sam wysoki poziom płynu w zbiorniku.
Staje na stacji, wentylator chłodzi, dotykam chłodnice i zimniutka, odkręcam korek(na korku biały tłusty nalot) chłodnica pusta, zalewam wode do chłodnicy i skręcam. Ruszam temp spadła do prawie minimum, jade wszystko ok ale znowu pod górkę (różnica poziomów z 600 m do tego wyprzedzanie) po ok 70km to samo grzeje się od nowa na płaskiej drodze. Staje zalewam chłodnice, kiwam motorem lewo prawo, ściskam węże pompuje wode, zatykam palcem korek itp. dolewam znowu wodę, skręcam i heja.
Droga płaska, ale cisne od 90 do 150 przez ponad 150km i wszystko ok, w zbiorniku dalej tyle samo wody ile było

Dodam że olej nie ma nawet 1500 km i silnik nie bierze nic, cały czas max trzyma a moto pali niecałe 6 l w 2 osoby (pomiar na odcinku 300km z czego 100 po płaskim reszta w górach)
Starałem się opisać problem szczegółowo dla łatwiejszej diagnozy.
Pytanie do wyjadaczy gdzie zamowić zimeringi pompy?
Czy uklad był zapowietrzony i dlatego poziom w zbiorniku jest taki sam cały czas?
Jeśli woda uciekała to dlatego nie zassało jej ze zbiornika, czy jest możliwe że uład się gdzieś zatkał..?
Komentarz