A czy "grzybek" napinacza na środku napiera na ślizg? co dało by zeszlifowanie krawędzi? Zresztą moim zdaniem mniej inwazyjne, łatwiejsze i szybsze było rozwiercenie niż szlifowanie ściany cylindra.
Ogłoszenie
Zwiń
No announcement yet.
niepokojące dźwięki z silnika
Zwiń
X
-
POdstawowa zaleta rozwiercania otworów to nie musisz zdejmować cylindra ani głowicy, więc wyjmujesz tylko napinacz i po sprawie, inna rzecz jeśli ktoś ma wybebeszony cały silnik.Był Junak M10, WSK125, potem xt600z i xtz750 aż w końcu przyszło nawrócenie, lc4 620 sc, exc 520, a teraz
No i oczywiście WSK 125 73' jest nadal, fajnie powspominać szczeniackie czasy
sigpic
Komentarz
-
Miałem na myśli szlifowanie krawędzi napinacza, nie cylindra. Tej widocznej na zdjęciu w trzecim poście - płaski, a na końcu okrągły. Zeszlifowanie tej okrągłej końcówki na płasko spowodowałoby, że napinacz wysuwałby się do końca nie napotykając po drodze krawędzi cylindra. Jedyny minus w stosunku do rozwiercania otworów, jaki tu widzę jest taki, że rozwiercanie otworów przesuwa cały napinacz bardziej w kierunku środka ślizgacza, a szlifowanie krawędzi nie. Ale z drugiej strony dociskanie ślizgacza na środku i pełną powierzchnią napinacza nie wydaje się bardzo istotne, skoro jest on stosunkowo sztywny.
Komentarz
-
Część cylindra spiłowana przez luźny łańcuszek rozrządu:
IMAG0025.jpg
Napinacz po szlifowaniu:
IMAG0031.jpg
Przerwa, jaka jest teraz między napinaczem a krawędzią cylindra:
IMAG0030.jpg
Komentarz
-
U mnie zdarzyło się podobnie! Ale źle włożyłem (chyba dolny) ślizg łańcucha rozrządu. Wszedł i wyglądał niby ok, ale jego prawidłowe miejsce było obok .... złe miejsce prowadziło łańcuch w miarę po prostej lini pomiędzy dolnym i górnym kołem (i wtedy łańcuch na "długiej prostej" miał odchyłki i szarpał obudowę), a właściwe przypominało drogę prowadzenia łańcucha w kształcie zbliżonym do 8
....
A napinacz w jakim stopniu "wysunięty?"
...
na foto widać miejsce "jakby U" na ślizg, a ja jakoś nie tam włożyłemi efekt był bardzo podobny do Twojego, wręcz taki sam
Ostatnio edytowany przez Gandalf; 3098.
Komentarz
-
Złożyłem dzisiaj w jeden kawałek cały motór.
Podsumowując remont silnika, co zostało zrobione:
- nowe nominalne pierścienie Yamahy (Stare pierścienie były lekko poza normą. Spece z zakładu szlifierskiego w Olsztynie orzekli, że nie trzeba robić szlifu ani wymieniać tłoka),
- nowy łańcuszek rozrządu (stary był bardzo luźny, odchodził od zębatki, piłował cylinder, a napinacz nie sygnalizował tego maksymalnym wychyleniem),
- modyfikacja napinacza (teraz już będzie sygnalizował),
- inspekcja sprzęgła (poukładałem tylko tarcze w prawidłowej kolejności, poza tym wszystko ok),
- kontrola dokręceń wszystkich zębatek z prawej strony (tylko dwie plastikowe mają luzy bo się wyrobiły),
- nowe uszczelki na lewą, prawą stronę i górę (co do pokrywy głowicy manual przewiduje tam nanoszenie płynnej uszczelki "Yamaha Bond No.1215". Ja natomiast użyłem ciekawego wynalazku - cesky kleicek na motury Paulin http://www.tmel-paulin.com/ Ma konsystencję rzadkiego kremu, zapach butaprenu, a po zastygnięciu tworzy miękką gumkę. W znajomym warsztacie składają na to silniki starych Jaw, zwłaszcza w miejscach, gdzie oryginalnie nie było uszczelek. Jest na bazie jakiegoś kauczuku. Zobaczymy, czy będzie lepszy od Hylomaru.),
- kontrola rezystancji cewki, przewodu i fajki (w normie, jedynie fajka delikatnie poza normą - ma 12.2 kΩ, a powinna mieć 10),
- regulacja luzów zaworowych,
- olej mineralny 10w40 Bel Ray EXL (Jakoś dużo weszło. Miało być 3l a wlałem trochę ponad 3.5l żeby pokazał się na bagnecie).
Przy okazji:
- wywaliłem śrubę M6 mocującą od przodu dolną płytę bo gwint był zjechany i ślusarz wspawał mi nową za 10 zł,
- nowe filtry i oringi pod dekiel filtra i pompy wody,
- nowe śruby mocujące dekiel filtra oleju (Od zbyt mocnego dokręcania z czasem rozwalają się gwinty w silniku. Na szczęście chyba japończycy to przewidzieli i otwór jest z pół centymetra dłuższy, więc wystarczy go dalej nagwintować i dać dłuższą śrubę. Od razu mówię, że nie wiem gdzie tanio kupić heli-coile i chyba trzeba mieć jakiś specjalny sprzęt, żeby je zakładać.),
- usunięcie pozostałości jakiegoś starego dziadowskiego srebrnego spraya, którym ktoś nieudolnie usiłował lakierować cylinder i głowicę. (Płyn do mycia pędzli z Lidla + szczoteczka. Czytałem o lakierowaniu cylindrów i podobno zmniejsza to zdolność odprowadzania ciepła, więc jest niezalecane zwłaszcza do chłodzonych powietrzem. W jakichś badaniach wynikło, że jednocześnie dla zabezpieczenia przed utlenianiem i nieograniczania odprowadzania ciepła dobra jest ciemna cienka oksyda.),
- czyszczenie i smarowanie mechanizmów wahacza i kiwaczki,
- wymiana płynu hamulcowego,
- wymiana oleju w przednich amortyzatorach, gumowych osłon na lagi i nowe sprężyny progresywne Wirth. (Jeszcze nie wiem jak się sprawują. Ma ktoś takie?),
- cienka podkładka na osi dźwigni tylnego hamulca. (Żeby nie latał na boki bo się tulejka trochę wyrobiła, teraz siedzi ciasno),
- zaprawki korzystając z tego, że wszystko rozebrane (kwas fosforowy i lakierowanko).
Straty:
- dwie pary rękawiczek
- brudna podłoga w garażu
Wrażenia po remoncie:
Po wszystkich zabiegach mała Tenerka wygląda na zadowoloną. Przejechałem jak dotąd zaledwie kilka km, ale widzę poprawę. Silnik pracuje równiej. Przy prędkościach ok 90-100 kmh na ostatnim biegu jakby ma trochę niższe obroty i nieznacznie więcej mocy. Co do dźwięków to chodzi znacznie ciszej. Nic już nie stuka ale chrobotanie wciąż da się usłyszeć. Co prawda cichsze ale jeszcze nie brzmi idealnie. Dźwięk silnika nie jest już taki męczący podczas jazdy, jakby zaraz miał umrzeć albo się rozsypać. Jutro wrzucę jakieś zdjęca i filmiki.
Dziękuję wszytkim za pomoc, zwłaszcza marcinjunakowi, który trafnie zdiagnozował wadliwe działanie napinacza.Ostatnio edytowany przez snowball; 2505.
Komentarz
-
Z tym olejem to trochę przesadziłeś, przejedź się tak ze 20 km i na pracującym silniku poluzój bagnet kontrolny, jak olej będzie się wylewał to znaczy że jest go za dużo.Już nie raz o tym pisałem na forum, do tych silników można zmieścić i 4 litry oleju, dopiero potem wychodzą problemy jak wydmuchane uszczelki. Jak manual pisze 2.7 litra albo 3 to 0.5 litra jest stanowczo za dużo.
Poczytaj w instrukcji wymiany oleju jak sprawdzać jego poziom, znajdziesz ją w forumowej WIKI.Był Junak M10, WSK125, potem xt600z i xtz750 aż w końcu przyszło nawrócenie, lc4 620 sc, exc 520, a teraz
No i oczywiście WSK 125 73' jest nadal, fajnie powspominać szczeniackie czasy
sigpic
Komentarz
-
Po przejechaniu kilkudziesięciu km poziom oleju na wskazaniu bagnetu sięga dokładnie pod dolną część litery F.
Silnik teraz pracuje tak: https://www.youtube.com/watch?v=c6yv...ature=youtu.be
Wciąż słychać chrobotanie. Co ciekawe początkowo przez pierwsze parę minut od pierwszego uruchomienia silnika po remoncie nie było tego tak słychać. Chrobotało ale cichutko. Nie wiem co to może być. Jak rozbierałem silnik to przedni ślizgacz łańcuszka rozrządu utkwił tak mocno, że nie mogłem go wyciągnąć, wyszedł dopiero razem z głowicą. Może był źle założony. Teraz jest na sto procent wsadzony w "u' na dole. Może luźny łańcuszek wytarł ślizgacze ponad miarę? Nie mierzyłem ich w żaden sposób, mają wyczuwalny próg prowadzący łańcuch ale może już za mały? Tak wygląda tylny, mam tylko jedno zdjęcie:
IMAG1105.jpg
Co więcej po zamontowaniu nowego łańcuszka rozrządu, gdy zakładałem napinacz ten wskoczył na jakiś 4-5 ząbek. To dziwne bo spodziewałem się, że skoro nowy łańcuch to i napinacz ustawi się na początku.
Ponadto pojawił się nowy problem. Przy większej prędkości na ostatnim biegu dodając gazu silnik się dławi jakby na chwilę coś go przytkało ale tylko od 4 do 4,5 tys obrotów. Na luzie wchodzi na obroty płynnie i nic mu nie dolega. Na niskich biegach też jest ok. Może coś z gaźnikiem?
Sam już nie wiem co o tym myśleć.Ostatnio edytowany przez snowball; 2505.
Komentarz
-
Sprawdź dokładnie przepustnicę podciśnieniową, membranę i wyreguluj gaźńik, powinno się poprawić, po zmianie łańcucha takie rzeczy mogą się pojawić bo w końcu fazy rozrządu też się przestawiły, sprawdź luz na ośce przepustnicy. Czyli standardowo serwis cełego gaźnika.
A to że napinacz jest na 5 tym ząbku to się nie przejmuj, pamiętaj że koła zębate też już są zużyte od współpracy z łańcuchem.Był Junak M10, WSK125, potem xt600z i xtz750 aż w końcu przyszło nawrócenie, lc4 620 sc, exc 520, a teraz
No i oczywiście WSK 125 73' jest nadal, fajnie powspominać szczeniackie czasy
sigpic
Komentarz
-
Sprawdziłem dzisiaj jeszcze kilka rzeczy. Mała sprężynka w napinaczu i ząbek kontrujący są ok więc napinacz dociska prawidłowo. Łańcuszek rozrządu to też nie jest, bo jak prowokuje go do hałasu uruchamiając silnik z napinaczem na 1 ząbku to dopiero wtedy pojawia się dźwięk łańcuszka i jest inny. Wsadzenie do napinacza śruby ze sprężyną likwiduje dźwięk łańcuszka, a ten drugi metaliczny chrobot wciąż pozostaje.
Osłuchałem silnik improwizowanyn stetoskopem z lejka, wężyka i ołówka i takie coś pozwala określić jedynie intensywność dźwięku. Gaźnik jest cichy, cylinder i głowica też. Najgłośniejsza wydaje mi się być rura wydechowa. Ciężko na ucho ustalić źródło tego dźwięku, już wiele osób tego słuchało. Co może być w tej rurze? Czytałem że w Rhino jest tam jakaś przegroda, ktora się rozwala i lata?
Komentarz
-
Wyczyściłem gruntownie cały gaźnik i problem dławienia się zniknął. Prawdopodobnie przytkany był kanał do "drugiego" gaźnika.
Przejechałem jakieś 700 km od remontu i chrobotanie, którego nie udało mi się zlikwidować dało o sobie znać w taki sposób, że musiałem holować Yamahe 30 km do domu. Mocne wibracje w rytm pracy tłoka, stukanie, brak mocy. Jednym słowem klapa, nie dało się jechać. Nie wiem co to było, może łożysko na wale? W trakcie remontu nie rozpoławiałem silnika, ale jak ruszałem tłokiem i korbowodem to nie było luzów. W każdym razie sprzęt mam unieruchomiony i nie mam już cierpliwości kolejny raz rozbierać silnik.
Chcę sprzedać Tenere w całości jako uszkodzoną. Nie wiem jeszcze jak ją wycenić, ale niebawem pojawi się pewnie w dziale "Sprzedam" i na Allegro. Może komuś się przyda na części, zwłaszcza, że tyle nowych podzespołów w nią wpakowałem.
Komentarz
Komentarz