Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Maroko 2011 by EnduroVoyager - relacja prawie na żywca

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

    #76
    Dzień 11, środa, 2 marca, godz. 14:13

    Tomasz napisał:
    Jesteśmy w piekle. Kamienie wielkości koła
    A Kowal po chwili na to:
    Kolejna guma u Tomka droga mh10 dwa km od poprzedniego koordynatu.
    czyli ta na północ od piekła

    Piekło znajduje się tu:
    Łoś, w przeciwieństwie do jelenia i innych zwierząt, choć lubi czasem pobujać w obłokach, nie ma wygórowanych ambicji...

    Komentarz


      #77
      godz. 15:38
      Chłopaki kontynuują zabawę

      Kowal nadaje:
      Po naprawie Tomka kata Mizer też złapał tylnego kapcia.
      p.s. Z przyczyn obuwniczych (łapanie kapci) ekipa ma przestój i pewnie będą nocować w górach.. Tak dla odmiany oczywiście
      Łoś, w przeciwieństwie do jelenia i innych zwierząt, choć lubi czasem pobujać w obłokach, nie ma wygórowanych ambicji...

      Komentarz


        #78
        godz. 20:11
        Kowal m.in. napisał:
        Pokonaliśmy niesamowitą trasę. Było mocno z przygodami ale sprzęt i my wyszliśmy bez większego uszczerbku.
        Jest piekielnie zimno, śpimy w hoteliku, jutro musimy załatać wszystkie dętki, bo wszystkie wzięły i wyszły.

        Pozdrawiamy z mega zimnego Dades
        Ekipa Vulkanizacyjna (w skrócie EV) grzeje zmarznięte tyłki i łata dętki tu:
        Łoś, w przeciwieństwie do jelenia i innych zwierząt, choć lubi czasem pobujać w obłokach, nie ma wygórowanych ambicji...

        Komentarz


          #79
          Dzień 12, czwartek (tłusty ), 3 marca, godz. 8:43
          Jedziemy dziś w góry. Chcemy zdobyć dwa wąwozy: Dades i Todra
          godz. 12:37
          DR endurovoyager tuning




          godz. 13:15
          Jesteśmy w wąwozie DADES


          Łoś, w przeciwieństwie do jelenia i innych zwierząt, choć lubi czasem pobujać w obłokach, nie ma wygórowanych ambicji...

          Komentarz


            #80
            Bigosik musiał zdrowo fiknąć

            Komentarz


              #81
              Zamieszczone przez ArturS Zobacz posta
              Bigosik musiał zdrowo fiknąć
              Się zaszpachluje

              godz. 14:05
              Wąwóz Dades
              Łoś, w przeciwieństwie do jelenia i innych zwierząt, choć lubi czasem pobujać w obłokach, nie ma wygórowanych ambicji...

              Komentarz


                #82
                To chyba nie jest big, tylko DR 650, ale mogę się mylić
                sigpic
                "Cieszył się wędrówką do nieznanych miejsc, oglądaniem nieznanych rzek, a trudy wynagradzała mu pasja poznania"

                "Dystans do świata jest właściwy, gdy do jednego wora nawalimy ziarno wyrozumiałości, optymizmu łyżkę, tolerancji z umiarem, wiedzy mędrców szklaneczkę i wina antołek by jak będą dokuczać pierdolnąć głośnym NIE."

                Komentarz


                  #83
                  To jest DR650 RSE od Laguny !
                  kupiony okazyjnie - akurat do nauki jazdy offem się nadaje ... choć serce się kroi, taki ładny był

                  chyba koledze zaproponujemy jakąś tunigową owiewkę ala DAKAR
                  ST legenda Dakaru http://passion4travel.pl/index.php/c...dow/motocykle/
                  FB: http://www.facebook.com/kamilltee

                  Komentarz


                    #84
                    Ojej się zepsuło

                    Komentarz


                      #85
                      Moja znajomość motocykli wyszła na jaw

                      Ciekawy jestem jak na tych zakrętasach wąwozu radzą sobie ciężarówki

                      Komentarz


                        #86
                        Dzień 13, piątek, 4 marca, godz. 10:13
                        Gorące pozdrowienia ze słonecznego Maroka. Nocleg w Toumliline 2050 npm.


                        Łoś, w przeciwieństwie do jelenia i innych zwierząt, choć lubi czasem pobujać w obłokach, nie ma wygórowanych ambicji...

                        Komentarz


                          #87
                          a dobrze im tak, myśleli że od zimy uciekną
                          Hvězdy chtějí patřit Tobě...

                          Komentarz


                            #88
                            godz. 11:43
                            Wczoraj wjechaliśmy w wąwóz Dades. Po 50km skończył się asfalt i zaczęły fantastyczne szutry nad urwiskiem ciągnące się na 3 tys. mnpm. Przenocowaliśmy w Toumliline na 2050 mnpm. Poranek przywitał nas śniegiem z minusową temperaturą.

                            Teraz jemy późne śniadanie w wąwozie Todra z fantastycznymi urwiskami skalnymi.
                            godz. 12:05
                            Wąwóz TODRA
                            Łoś, w przeciwieństwie do jelenia i innych zwierząt, choć lubi czasem pobujać w obłokach, nie ma wygórowanych ambicji...

                            Komentarz


                              #89
                              godz. 14:56
                              Kowalowa Tenerka trochę osłabła, więc mamy postój na czyszczenie filtrów.
                              Łoś, w przeciwieństwie do jelenia i innych zwierząt, choć lubi czasem pobujać w obłokach, nie ma wygórowanych ambicji...

                              Komentarz


                                #90
                                Retrospektywny wpis dotyczący minionych przygód na pustyni
                                Wstajemy przed świtem. Z naszej Kazby rozpościera się niesamowity widok na Erg Chebi. Popijając kawę obserwujemy wschód słońca. Poranek jest rześki, lecz z każdą minutą jest coraz cieplej. Zostawiamy wszystkie bagaże w pokojach i na lekko ruszamy na podbój wydm. Z początku nieśmiało kierujemy się na niższe wydmy, okazuje się że zeszłoroczne doświadczenie z Tunezji nie poszły w las. Poszło w piach, radzimy sobie całkiem nieźle. W samo południe upał staje się nieznośny, wracamy do hotelu na sjestę.

                                Wypoczęci atakujemy najwyższą wydmę w okolicy. Z hotelu wygląda niegroźnie ale gdy stanęliśmy na dole okazała się ogromna. Raz kozie śmierć. Atakujemy. Po chwili jesteśmy na szczycie. Teraz widzimy Erg w pełnej okazałości, robimy zdjęcia i szykujemy się z powrotem, stromizna jest naprawdę imponująca. Zjeżdżali na pełnym gazie, tylko w ten sposób przednie koło nie zakopuje się po ośkę w piachu.

                                Hamada
                                Następnym rankiem wyruszamy na południe w stronę Hamady - kamienistej pustyni. W ostatniej wiosce na szlaku dołącza do nas miejscowy na mopedzie, który celowo kieruje nas na najgorsze bezdroża po czym oferuje odpłatnie pomoc w wyprowadzeniu na szlak. Dziękujemy mu za pomoc i nawigujemy za pomocą GPS. Przypadkiem trafiały na oznaczony odcinek specjalny jakiegoś rajdu. Jedziemy po piachu i kamieniach, w końcu trafiały na szybki odcinek szutrowy. Zapada zmierzch rozbijamy obóz i zmęczeni idziemy spać.

                                Następny dzień to akcja serwisowa motocykli, łapiemy 3 gumy, czyścimy filtry powietrza, spawanie Kowalowego bagażnika. Na wieczór podjeżdżamy pod górską drogę MH 10
                                godz. 20:03
                                Dziś było spokojnie. Oczywiście poza białym porankiem
                                Aktualna pozycja
                                Łoś, w przeciwieństwie do jelenia i innych zwierząt, choć lubi czasem pobujać w obłokach, nie ma wygórowanych ambicji...

                                Komentarz

                                Pracuję...
                                X