Ogłoszenie

Zwiń
No announcement yet.

Maroko 2011 by EnduroVoyager - relacja prawie na żywca

Zwiń
X
 
  • Filtr
  • Czas
  • Pokaż
Wyczyść wszystko
new posts

    #46
    Pięknie się wyprawa zaczyna. Byłem w Maroku na studiach w Casablance ( nic ciekawego ) i w Marakeszu, skąd było widać właśnie góry Atlas... powiedziałem sobie że wróce jeszcze do Maroka. Ale tylko po to żeby te góry zjeździć motocyklem :d - miasta mnie nie bawią... śmieci i chaos o którym tu już pisano.

    Trzymam kciuki i ciepełka życzę

    PS. Jak się komunikujecie z nami tutaj i resztą świata? (może w tyle jestem w technologiach) ale czy macie jakiś satelitarny telefon czy przez gprs z komórki to wszystko leci?

    Komentarz


      #47
      Troche mnie by przerażała ta temperatura nad ranem
      sigpic
      "Cieszył się wędrówką do nieznanych miejsc, oglądaniem nieznanych rzek, a trudy wynagradzała mu pasja poznania"

      "Dystans do świata jest właściwy, gdy do jednego wora nawalimy ziarno wyrozumiałości, optymizmu łyżkę, tolerancji z umiarem, wiedzy mędrców szklaneczkę i wina antołek by jak będą dokuczać pierdolnąć głośnym NIE."

      Komentarz


        #48
        oj tam oj tam. Dobry śpiwór, 2 osoby w namiocie i po sprawie. Spałem już przy - 5 w namiocie sam. Nie jest to nic strasznego ... nawet polecam

        Komentarz


          #49
          Zamieszczone przez bladyxtz Zobacz posta
          coraz to fajniejsze te foki tylko mało dynamiki
          Zamieszczone przez grabbie Zobacz posta
          Trzymam kciuki i ciepełka życzę
          Przekażę

          Zamieszczone przez grabbie Zobacz posta
          PS. Jak się komunikujecie z nami tutaj i resztą świata? (może w tyle jestem w technologiach) ale czy macie jakiś satelitarny telefon czy przez gprs z komórki to wszystko leci?
          Wszystko leci z komórki, czasami (jak dzisiaj z Midelt) przez maila jak się uda gdzieś internet upolować..

          Zamieszczone przez Bartas Zobacz posta
          Troche mnie by przerażała ta temperatura nad ranem
          Zamieszczone przez grabbie Zobacz posta
          oj tam oj tam. Dobry śpiwór, 2 osoby w namiocie i po sprawie. Spałem już przy - 5 w namiocie sam. Nie jest to nic strasznego ... nawet polecam
          Nie jest strasznie, nawet spoko. Właśnie jest taki mit, co też się u chłopaków w relacji pojawiło, że im bardziej się człowiek ubierze, to będzie mu cieplej w nocy.. To nie jest prawda jak już się dysponuje śpiworem średniej klasy, a zakładanie na siebie wszystkiego co się ma, moim zdaniem nie jest najlepszym pomysłem. W przypadku śpiworów puchowych albo tych z lepszych hollofilów z powłoką pertexową najlepiej do śpiwora ubrać się na lekko, ew. spać nawet w samej bieliźnie. Ważną rzeczą w przypadku niskich temperatur jest czapka na głowę (chyba że śpiworek "mumia" załatwia sprawę) i ew. skarpetki na nogi. Istotne jest by śpiwór nie był za mały tzn. żeby się na nas nie opinał, gdyż zgodnie z zasadami fizyki powietrze izoluje ale musi być dla niego miejsce. Osobiście nawet często mi się zdarza spać w niskich temperaturach, choć jestem potwornym zmarźuchem, a mój puchowy (i to wcale nie jakiś najlepszy) śpiwór ma już 13 lat i jest już dość wyeksploatowany. Generalnie idzie wyżyć Tylko pamiętajcie by śpiworów poza wyjazdami nie przechowywać w formie skompresowanej - to niszczy właściwości wypełnienia, a więc też ogólne izolacyjne wartości śpiwora.

          godz. 18:21
          Cola i kawa przed pustynią.



          Jeszcze wcześniejsze fotki, które mailem doleciały

          Tomasz


          Kowal
          Łoś, w przeciwieństwie do jelenia i innych zwierząt, choć lubi czasem pobujać w obłokach, nie ma wygórowanych ambicji...

          Komentarz


            #50
            Pieknie.

            Komentarz


              #51
              super zabawa :
              czekamy na piachy

              Komentarz


                #52
                Zamieszczone przez puntek Zobacz posta
                super zabawa :
                czekamy na piachy
                Już jak widać niedługo

                godz. 21:12
                Dotarliśmy na pustynię. Niestety jeszcze jej nie widzieliśmy bo zrobiło się ciemno.
                No to jutro mogą być ciekawe zdjęcia
                Łoś, w przeciwieństwie do jelenia i innych zwierząt, choć lubi czasem pobujać w obłokach, nie ma wygórowanych ambicji...

                Komentarz


                  #53
                  Dzień 8, niedziela, 27 lutego, godz. 9:16

                  Podsumowanie dnia poprzedniego
                  Ubranie na cebulkę sprawdziło się, wyspani wstajemy razem ze słońcem, temperatura koło 2C nie rozpieszcza. Krótkie podziękowania dla miejscowych w forcie i ruszamy dalej. kierunek Erg chebbi gdzie są najwyższe wydmy w Maroku . Po mniej więcej 50 km w mieście Mildet zatrzymujemy się w kawiarni na skromne śniadanie , obok znajdujemy kafejkę internetowa wysyłamy wiec maile. Internet jest tak powolny ze udaje się wysłać tylko kilka zdjęć. Cała operacja przeciąga się do godziny 12, kiedy jest już całkiem ciepło. Zdejmujemy niepotrzebne warstwy ciuchów i ruszamy.

                  Dalsza część drogi prowadzi przez malowniczy wąwóz. Powietrze jest ciepłe i suche. musimy zatankować motocykle i uzupełnić kamelbagi, zatrzymujemy się wiec po raz kolejny. Okazuje się ze mam wyciek oleju. Na szczęście rozpruła się tylko jedna z konserw. Cały nasz żelazny zapas jedzenia na pustynie jest w oleju, urządzam więc w jednym z worków małe pranie. Tymczasem chłopaki zamawiają jedzenie. Mija kolejna godzina i znowu jesteśmy w drodze. Do Merzeugi docieramy już po zmroku, na szczęście szybko znajdujemy polecony nam hotel Kasba Panorama. Dostajemy kolacje składająca się z trzech dań i zmęczeni całym dniem kładziemy się spać. Jutro wydmy!


                  Czekając na wschód



                  Poranek w Merzoudze. Widok na Erg Chebbi.



                  Nasze motocykle



                  I jeszcze ze trzy wcześniejsze z trasy





                  Łoś, w przeciwieństwie do jelenia i innych zwierząt, choć lubi czasem pobujać w obłokach, nie ma wygórowanych ambicji...

                  Komentarz


                    #54
                    piękne okolice. Piachy się zaczynaj.... Kur..a!#&#$ jak sobie pomyślę, że oni tam atakują pierwsze wydmy a ja siedze we wrocku przed kompem...a z dwóch kółek to tylko rower pozostał... to mnie zżera Pocieszam się tym, że słońce u mnie świeci to samo

                    Komentarz


                      #55
                      Kurcze ciekawe za ile lat mi się uda gdzieś wyjechać , ale im zazdroszczę.
                      .

                      Komentarz


                        #56
                        Gromadź talary przez zimę i heja!
                        sigpic
                        "Cieszył się wędrówką do nieznanych miejsc, oglądaniem nieznanych rzek, a trudy wynagradzała mu pasja poznania"

                        "Dystans do świata jest właściwy, gdy do jednego wora nawalimy ziarno wyrozumiałości, optymizmu łyżkę, tolerancji z umiarem, wiedzy mędrców szklaneczkę i wina antołek by jak będą dokuczać pierdolnąć głośnym NIE."

                        Komentarz


                          #57
                          Zamieszczone przez Bartas Zobacz posta
                          Gromadź talary przez zimę i heja!
                          Gromadzę ale co zgromadzę to wydaję na motór i niewiele mogę odłożyć, chociaż odłożyłem już ze 5kg (naprawdę) żółciaków i nie wiem co mam z nimi zrobić , a będzie tam ze 100zł
                          .

                          Komentarz


                            #58
                            Jak też tak mam, wszystko co gromadzę idzie na motór oczywiście odkłada się jeszcze na inne cele ale to odciąga mi z wypłaty moja ślubna. Teraz odkładam na nowe buty motocyklowe bo do motóra wszystko co trzeba najpilniejszego już zakupiłem, część rzeczy mam już zamontowane reszta czeka na lepszą pogodę bo garaż nie ogrzewany. Chodzi mi po głowie taki wypad ale ja wolałbym pojechać przez Europę motocyklem do Malagi lub Gibraltaru i na moment wjechać na kontynent Afrykański tak 3-4 dni pojeździć i wracać do domu. Na razie tylko tyle i aż tyle.

                            Komentarz


                              #59
                              a mnie się marzą Alpy... przez Ateny Czyli dookoła Adriatyku przez chorwację, czarnogórę, albanię....

                              Komentarz


                                #60
                                godz. 13:41
                                Daliśmy sobie w kość na wydmach. Było fantastycznie ale potrzebujemy odpoczynku.
                                Teraz mamy sjestę a po południu powtórka z rozrywki
                                godz. 14:57
                                Na pustyni pytamy przechodniów o drogę.



                                Kowal pustynny.. głodny.
                                Łoś, w przeciwieństwie do jelenia i innych zwierząt, choć lubi czasem pobujać w obłokach, nie ma wygórowanych ambicji...

                                Komentarz

                                Pracuję...
                                X