Witam,
Wybaczcie brak schematów i zdjęć, ale w tej chwili będzie mi o nie trudno.
Podczas dzisiejszej jazdy, nagle silnik zaczął przerywać, jakby zabrakło paliwa - zjechałem, odkręciłem rezerwę, zapaliłem bez problemu i pojechałem dalej... 200 metrów - bo po chwili stało się to samo, ale elektryka całkowicie padła - nie świeciło się zupełnie nic - zero, null. Po zdemontowaniu baku (na środku chodnika
) i poszukiwaniach, odnalazłem czarny kabel, śr. ok. 1 - 1,5 mm, który wychodzi z głównej wiązki, biegnącej wzdłuż ramy, który jest przerwany. Przebieg kabla: z wiązki, po czym przez środek aku, dookoła klemy "-" i urywa się zaraz obok górnego mocowania amora. Po zetknięciu jego końcówki z "-", w przekaźniku kliknęło i elektryka nagle zaczęła działać, pomimo, że kabel nie był do niczego podłączony. Po przejechaniu ok. 1 km, i jednokrotnym wyłączeniu i uruchomieniu silnika, nagle "prąd znów padł". Wtedy podłączyłem ów nieszczęsny kabel bezpośrednio do klemy "-" i wtedy wszystko znów zaczęło grać. Teraz moto zaparkowałem, ale z odłączonym tymże kablem - po jego odłączeniu znów żadna elektryka nie działa.
Generalne pytanie brzmi: od czego może być ten kabel; gdzie powinien być podłączony?
Aha, przytknięcie go do masy nic nie zmienia...
Tak więc
- z góry dziękuję za wszelkie rady, i sorry za opis - na elektryce się nie znam, starałem się obrazowo przedstawić sprawę - w razie konieczności oczywiście doprecyzuję temat...
PS.: Zrobiłem schemat taki, jaki potrafiłem
KABEL.jpg
Wybaczcie brak schematów i zdjęć, ale w tej chwili będzie mi o nie trudno.
Podczas dzisiejszej jazdy, nagle silnik zaczął przerywać, jakby zabrakło paliwa - zjechałem, odkręciłem rezerwę, zapaliłem bez problemu i pojechałem dalej... 200 metrów - bo po chwili stało się to samo, ale elektryka całkowicie padła - nie świeciło się zupełnie nic - zero, null. Po zdemontowaniu baku (na środku chodnika
) i poszukiwaniach, odnalazłem czarny kabel, śr. ok. 1 - 1,5 mm, który wychodzi z głównej wiązki, biegnącej wzdłuż ramy, który jest przerwany. Przebieg kabla: z wiązki, po czym przez środek aku, dookoła klemy "-" i urywa się zaraz obok górnego mocowania amora. Po zetknięciu jego końcówki z "-", w przekaźniku kliknęło i elektryka nagle zaczęła działać, pomimo, że kabel nie był do niczego podłączony. Po przejechaniu ok. 1 km, i jednokrotnym wyłączeniu i uruchomieniu silnika, nagle "prąd znów padł". Wtedy podłączyłem ów nieszczęsny kabel bezpośrednio do klemy "-" i wtedy wszystko znów zaczęło grać. Teraz moto zaparkowałem, ale z odłączonym tymże kablem - po jego odłączeniu znów żadna elektryka nie działa.Generalne pytanie brzmi: od czego może być ten kabel; gdzie powinien być podłączony?
Aha, przytknięcie go do masy nic nie zmienia...
Tak więc
- z góry dziękuję za wszelkie rady, i sorry za opis - na elektryce się nie znam, starałem się obrazowo przedstawić sprawę - w razie konieczności oczywiście doprecyzuję temat...PS.: Zrobiłem schemat taki, jaki potrafiłem

KABEL.jpg
Chciałem tylko zwrócić uwage na brak reakcji przy dotykaniu masy

Chodziło mi głownie o to, czy oprócz względów praktycznych i ilości oczek na aku, może to mieć wpływ na pracę całego układu.

Nic, idę zdjąć bak - jak nie znajdę drugiego, urwanego końca to dam oczko i do klemy... Alarmu nie ma, nie wiem; może był kiedyś; ew. podłączenie dodatkowego stopu w kufrze...? Idę rzeźbić
Komentarz