
Forumowicze - jest problem.
W ostatni weekend nawinąłem z Tereską około 1200km, wszystko spisywało się dobrze.
Zjeżdżając w deszczową niedzielę do domu podczas jazdy motocykl delikatnie dwa razy szarpnął jednak jechaliśmy dalej.
Kilka km dalej zgasła, jednak bez problemu odpaliła.
Kilka km dalej znowu zgasła i już tak ochoczo nie chciała zagadać jednak po kilku miłych słowach zapyrkała i pomknęliśmy dalej.
Kilka km dalej zgasła i już kaput - rozrusznik kręcił, tłok pracował jednak nie odpaliła.
Teraz jest to samo, czy z ssaniem czy bez kręci jednak nie odpala.
Doładuję akumulator bo babcia zżera dużo prądu przy rozruchu - może zagada.
Ale gdyby jednak nie - gdzie szukać przyczyny.
Czy winowajcą takiego zachowania może być jakiś problem elektryczny ? może coś zawilgotniało podczas deszczu i stąd jej humorki.
Nie mam pomysłu gdzie szukać winny jej kapryśnego zachowania.
Pzdr
ony
Komentarz