Zamieszczone przez Yanagisawa
Zobacz posta
Wlanie czegoś (łatwopalnego) do cylindra dało taki efekt, że silnik miał co na początek zapalić, zaskoczyć i mógł sobie pociągnąć resztę - w sumie normalna metoda odpalania niechętnego sprzęta po zimie, opisywałem ją kilka dni temu na forum. Dorabianie do tego "teorii" o "sklejonym pierścieniu" świadczy albo o totalnym braku pojęcia u mechanika, albo o tym, że lubi klientom tzw. kit wciskać.
Problem siedzi w gaźniku - jeśli był nietknięty, to po następnym dłuższym postoju znów "pierścień się sklei" (stawiam na stare paliwo i ew. mały problem ze ssaniem lub poziomem paliwa).
pozdrawiam, Adam
Komentarz