Witaj na XTZclub.pl!
Aby pisać posty musisz być zalogowany, a więc uprzednio należy się zarejestrować. Z obsługą forum możesz zapoznać się w FAQ. No i baw się dobrze
T_F - weź jeszcze pod uwagę możliwość odwrócenia opony TKC z przodu po jakichś 2-3 tys. km.
Pomimo, że jest to opona ,, ,, kierunkowa '' '' , jedzie bez żadnej różnicy tyłem do przodu :p
Testowane kilkakrotnie w różnych motkach. Wtedy guma ściera się bardziej równomiernie i dłużej działa.
10 tys. km - spokojnie.
Zdecydowałem się ostatecznie na komplet K60 z roczmika 2015. Przewazylo głównie słabe doświadczenie w terenie i jazda we dwójkę. Będziemy musieli omijać te najciekawsze ścieżki ..
To trzeba zabrać albo wysłać dodatkowo łyżki i klucze. Dla mnie wymiana samemu nie stanowi problemu. Ale wiekszosć użytkowników chyba wolałaby odpuścić sobie takie atrakcje.
Też wychodzę z tego założenia, ale ostatnio spotkała mnie niemiła sytuacja.
Podjąłem się nierównej walki z przednią oponą, efekt 6x zrzut opony i łatanie dętki. Nie pomagało cackanie się z dętką jak z jajkiem.
Za każdym razem przyszczypałem w innym miejscu.
Testowałem różne kombinacje, dętka bez powietrza, z powietrzem i za każdym razem zonk.
Skończyło się na zawiezieniu koła do zakładu i wymianie dętki na nową.
To musiał być jakiś niż fizyczny i psychiczny, do tej pory nie mogę tego ogarnąć, w jaki sposób można w ten sposób utrudnić sobie życie.
Tak a daleko od domu niby proste rzeczy lubią czasem włączyć taki komplikator, że dosłownie i w przenośni jest się w czarnej d.. Dlatego dopóki naprawdę nie trzeba to wolę nie tykać różnych elementów moto i staram się minimalizować wystąpienie takich zdarzeń przed wyjazdem. Dlatego wziąłbym opony na cały wyjazd ale kto co lubi .
Na taki wyjazd tak czy siak trzeba zabrać zestaw umożliwiający co najmniej łatanie dętki, bo w przeciwnym wypadku okaże się potrzebny - przetestowane wielokrotnie
e07 to moze i jest dobra opona pod warunkiem ze aslfat jest zawsze suchy i swieci slonce.
jezdzilem z tym na tyle, bo mi Bartas cos takiego zostawil na motocyklu gdy od niego kupowalem. nigdy wiecej nie kupie tego czegos na zadna moja wyprawe.
jezdze w dalekie trasy, oprocz K60 Scout jeszcze sprawdzalem Tourance'y (ktore sa calkowicie ok). z moich doswiadczen zdecydowanie K60.
Czesc, wlasnie zrobilem trase szosowa Polska - Dania a potem Wyspy Owcze i Islandie - glownie szutry, razem gdzies ok 7kkm. W drodze powrotnej od Danii sporo padalo. Trakcja bez zadnych problemow.
Jechalem na E07 przod i tyl. Zuzycie opon oceniam na ok 20-30%. Zalozylem je tuz przed wyjazdem, jestem bardziej niz zadowolony, zwlaszcza z tego jakie mozliwosci pokazaly na szutrach i luznym zuzlu.
Polecam te opony.
Pozdrawiam
Kuba
To trzeba zabrać albo wysłać dodatkowo łyżki i klucze. Dla mnie wymiana samemu nie stanowi problemu. Ale wiekszosć użytkowników chyba wolałaby odpuścić sobie takie atrakcje.
Kompresor, łyżki i klucze wożę nawet wkoło komina. Super sprawa pchać obładowane moto 10km do najbliższej wulkanizacji...
hominis est errare, insipientis in errore perseverare
Komar 2350; WSK 175 Kobuz; JAWA TS 350 Sport; YAMAHA XT660Z; KTM LC4 ADV; KTM LC8 ADV; obecnie KTM 625 SXC
Kompresor, łyżki i klucze wożę nawet wkoło komina. Super sprawa pchać obładowane moto 10km do najbliższej wulkanizacji...
Jak obładujesz kompresorem, łyżkami i kluczami to będzie lżej
Weźmy też pod uwagę to co napisał kolega wcześniej- kilka razy złoży , przyszczypie dętkę i te wszystkie narzędzia będą tyle potrzebne żeby i tak popchać do wulkanizacji Spora cześć uszkodzeń i tak nie załatwi ani łatka, ani nawet nowa dętką ( zakładam, że kolejna rzecz zabrana ze sobą, właściwie dwie- przód i tył). Wiec to takie pitolenie. Jeśli coś miałbym zabrać ( w około komina)to raczej nabój do dopompowania żeby uratować sytuacje na chwile i dotoczyć sie do warsztatu. Ale nie zabieram. Raz w motocyklu dętka po prostu mi wybuchła. Drugi raz utleniło sie miejsce obok zaworu. Nie wyobrażam sobie sytuacji ( w kraju)gdzie chciałbym zdejmować oponę w krzakach, przy drodze, w piachu z mizerną szanse na naprawę dętki w takich warunkach mając do dyspozycji warsztat do 15 km od siebie( bo z reguły tak jest). Ale mam lżejszy motocykl i nie zabieram ze sobą warsztatu.
Dodam- zdarzyło mi się pchać motocykl 10km. I mimo to, ze z naprawą i montażem opon na felgach problemu nie mam to wolałbym popchać te 10km
Jeżeli ktoś ma problem z wymianą dętki to rzeczywiście dla niego zestaw naprawczy będzie zbędnym balastem. Ale ja akurat mam ten zestaw zawsze w schowku i zanim bym dopchał te 10-15km motocykl do warsztatu (najlepiej jeszcze w niedzielę czy święta), to zdążę naprawić sobie uszkodzenie i pojechać dalej. I nie jest istotne czy wkoło komina czy dalej od domu.
Wymiana dętki to 20min z zapaleniem fajka podczas pompowania. Człowiek idzie średnio 6km/h, z obładowanym motocyklem (podczas podróży) zapewne jeszcze wolniej.
Każdy sam dokonuje wyborów, co dla niego jest lepsze. Ja z racji wrodzonego lenistwa wolę spokojnie naprawić sobie uszkodzenie i te km pokonać w siodle.
Większość uszkodzeń to tak naprawdę małe dziury w dętce od gwożdzi, które zwykła łatka naprawi. Kilku centymetrowe przecięcie opony kilka lat temu Marcinjunak też doraźnie naprawił podklejając oponę od wewnątrz łatką i wymieniając dętkę na nową, co pozwoliło nam dalej kontynuować podróż. Było to na transalpinie w Rumunii-średnio widzę pchać stamtąd motocykl do serwisu...
Erwin nie tłumacz im co i jak, oni i tak tego nie zrozumieją, przecież żyjemy w cywilizacji i zawsze i wszędzie można pchać moto albo assistannce przyjeżdża
pamiętasz że ja też nie chciałem brać łyżek ze sobą a pierwszy złapałem gumę
Był Junak M10, WSK125, potem xt600z i xtz750 aż w końcu przyszło nawrócenie, lc4 620 sc, exc 520, a teraz
No i oczywiście WSK 125 73' jest nadal, fajnie powspominać szczeniackie czasy
sigpic
Komentarz