witam,
od niedawna jestem posiadaczem XTZ660 `94r (lampa w kwadracie)
problem jest taki, że moto gaśnie na biegu jałowym, czy ciepły czy zimny nie ma znaczenia.
Objawy:
- dojazd do świateł, zatrzymuje się, zrzucam na 1 i trzymam na sprzęgle, chwila moment i jest wahnięcie obrotów w dół i moto gaśnie.
- jazda z dowolną prędkością i przy dłuższym przytrzymaniu sprzęgła ( bez gazu ) też gaśnie.
- daje się wyczuć nierównomierną pracę na wyższych obrotach w czasie jazdy.
fakty:
- prawdziwy przebieg moto nieznany ( na liczniku jest fantazja ułańska )
- regulacja zaworów zrobiona około 200km temu ( serwis )
- regulacja i czyszczenie gaźnika około 200km temu ( serwis )
- w czasie regulacji obroty jałowe były ustawione na okolice 1300/minutę
- wymiana oleju(motul 5100) i filtra (KN) około 150km temu ( około 1000km wcześniej olej zmieniał poprzedni właściciel, teraz samodzielna wymiana wg instrukcji z forum, zlałem około 1,9l weszło 2,9l, sprawdzam regularnie po jeździe, na razie trzyma stan, brak wycieków)
- poprzedni właściciel robił ( w zakładzie ) głowicę i wymieniał tłok około 3000km temu, zmieniane 3 zawory ssące, prowadnice, uszczelniacze, wymiany oleju, docieranie itp.
- przejechałem w sumie cirka 300km, dziś wlałem orlen 98 v power, weszło 18l czyli spalanie na poziomie 6l, po przejechaniu kilkunastu km bez zmian.
Po regulacji objawy gaśnięcia nie występowały przez około 100km, potem począwszy od sporadycznych przypadków zgaśnięcia aż do gaśnięcia praktycznie za każdym razem kiedy obroty spadały do poziomu jałowych. ( walka na każdym skrzyżowaniu, żeby nie zgasł )
idąc za głosem rozsądku i podpowiedziami kolegów na czacie udałem się na "poprawkę" do warsztatu gdzie była robiona regulacja.
w czasie regulacji rozmawiałem już bezpośrednio z mechanikiem ( poprzednio gadałem z właścicielem warsztatu, bo odbierałem moto w sobotę )
dowiedziałem się następujących ciekawostek (poniżej opinie mechanika) :
- może mi podnieść obr ale to jest półśrodek bo moto ma silnik kwalifikujący się do remontu bo zawory są powypalane (podniósł ostatecznie do 1800)
- nie domykają się zawory ssące - kicha w gaźnik
- nie domykają się zawory wydechowe - kicha w tłumik
jak mnie podsumowali za robienie góry to mi kapcie spadły + moto wyłączone z użytkowania na tydzień.
w czasie dalszych rozmów i ciągnięcia za język padły jeszcze sugestie odnośnie wody w paliwie, gubienia iskry, syfu w paliwie
zasugerowano, świeca + fajka(popękana jest) + przewód, czyszczenie zbiornika ( jest trochę rdzy ) i reszty układu paliwowego.
muszę przyznać że się pogubiłem w tym wszystkim,
nie uśmiecha mi się wywalać kasy na remont w środku sezonu,
dobrzy ludzie wesprzyjcie radą jak to wszystko ogarnąć
ps.
po podniesieniu obrotów jałowych do 1800 przejechałem ze 40km, początkowo było ok, choć dało się odczuć wahnięcia obrotów w dół na biegu jałowym, jednak spadek kończył się na tyle wysoko, że moto po przyduszeniu wracało do tych 1800 i nie gasło.
dziś wracając do domu w deszczu znowu (mimo podniesionych obrotów) walczyłem na każdych światłach z przygasaniem.
od niedawna jestem posiadaczem XTZ660 `94r (lampa w kwadracie)
problem jest taki, że moto gaśnie na biegu jałowym, czy ciepły czy zimny nie ma znaczenia.
Objawy:
- dojazd do świateł, zatrzymuje się, zrzucam na 1 i trzymam na sprzęgle, chwila moment i jest wahnięcie obrotów w dół i moto gaśnie.
- jazda z dowolną prędkością i przy dłuższym przytrzymaniu sprzęgła ( bez gazu ) też gaśnie.
- daje się wyczuć nierównomierną pracę na wyższych obrotach w czasie jazdy.
fakty:
- prawdziwy przebieg moto nieznany ( na liczniku jest fantazja ułańska )
- regulacja zaworów zrobiona około 200km temu ( serwis )
- regulacja i czyszczenie gaźnika około 200km temu ( serwis )
- w czasie regulacji obroty jałowe były ustawione na okolice 1300/minutę
- wymiana oleju(motul 5100) i filtra (KN) około 150km temu ( około 1000km wcześniej olej zmieniał poprzedni właściciel, teraz samodzielna wymiana wg instrukcji z forum, zlałem około 1,9l weszło 2,9l, sprawdzam regularnie po jeździe, na razie trzyma stan, brak wycieków)
- poprzedni właściciel robił ( w zakładzie ) głowicę i wymieniał tłok około 3000km temu, zmieniane 3 zawory ssące, prowadnice, uszczelniacze, wymiany oleju, docieranie itp.
- przejechałem w sumie cirka 300km, dziś wlałem orlen 98 v power, weszło 18l czyli spalanie na poziomie 6l, po przejechaniu kilkunastu km bez zmian.
Po regulacji objawy gaśnięcia nie występowały przez około 100km, potem począwszy od sporadycznych przypadków zgaśnięcia aż do gaśnięcia praktycznie za każdym razem kiedy obroty spadały do poziomu jałowych. ( walka na każdym skrzyżowaniu, żeby nie zgasł )
idąc za głosem rozsądku i podpowiedziami kolegów na czacie udałem się na "poprawkę" do warsztatu gdzie była robiona regulacja.
w czasie regulacji rozmawiałem już bezpośrednio z mechanikiem ( poprzednio gadałem z właścicielem warsztatu, bo odbierałem moto w sobotę )
dowiedziałem się następujących ciekawostek (poniżej opinie mechanika) :
- może mi podnieść obr ale to jest półśrodek bo moto ma silnik kwalifikujący się do remontu bo zawory są powypalane (podniósł ostatecznie do 1800)
- nie domykają się zawory ssące - kicha w gaźnik
- nie domykają się zawory wydechowe - kicha w tłumik
jak mnie podsumowali za robienie góry to mi kapcie spadły + moto wyłączone z użytkowania na tydzień.
w czasie dalszych rozmów i ciągnięcia za język padły jeszcze sugestie odnośnie wody w paliwie, gubienia iskry, syfu w paliwie
zasugerowano, świeca + fajka(popękana jest) + przewód, czyszczenie zbiornika ( jest trochę rdzy ) i reszty układu paliwowego.
muszę przyznać że się pogubiłem w tym wszystkim,
nie uśmiecha mi się wywalać kasy na remont w środku sezonu,
dobrzy ludzie wesprzyjcie radą jak to wszystko ogarnąć

ps.
po podniesieniu obrotów jałowych do 1800 przejechałem ze 40km, początkowo było ok, choć dało się odczuć wahnięcia obrotów w dół na biegu jałowym, jednak spadek kończył się na tyle wysoko, że moto po przyduszeniu wracało do tych 1800 i nie gasło.
dziś wracając do domu w deszczu znowu (mimo podniesionych obrotów) walczyłem na każdych światłach z przygasaniem.
Komentarz