Witaj na XTZclub.pl!
Aby pisać posty musisz być zalogowany, a więc uprzednio należy się zarejestrować. Z obsługą forum możesz zapoznać się w FAQ. No i baw się dobrze
Ogłoszenie
Zwiń
No announcement yet.
Maroko 2011 by EnduroVoyager - relacja prawie na żywca
napiszcie dlaczego DR była pchana na jednym ze zdjęć ?
to się nazywa brak mocy żartuję bo ja nie widziałem takiego zdjęcia
Był Junak M10, WSK125, potem xt600z i xtz750 aż w końcu przyszło nawrócenie, lc4 620 sc, exc 520, a teraz
No i oczywiście WSK 125 73' jest nadal, fajnie powspominać szczeniackie czasy
sigpic
Pchamy DRkę bo klamka się wzięła i ukręciła od sprzęgła, a wymiana w pełnym słońcu by nas wykończyła. Co do szukania XTZ 750 to są takie rozważania ale chyba prędzej KTM 950 byłby grany. Najbliżej prawdy jest Adam po prostu doprowadzę do ładu moc i będę śmigał dalej. Tak naprawdę tylko dwa razy podczas całego prawie 4tyś km zabrakło mi mocy i to nie w sytuacjach zagrażających bezpieczeństwu. A na razie to brak miedzi, a jak brak miedzi to się na du....e siedzi. Chyba wolałbym tę kasę przeznaczyć na kolejne wędrówki włóczykijowe niż przerabiać lub kupować następną maszynę.
ps Spotkaliśmy kolesia jadącego asfaltami przez pustynie Royal Enfildem. Chodzi tylko o wyjście z domu i chęć poznawania świata.
z tego wszystkiego najważniejsze jest jedno, nie ważne czym ale ważne jak a wszyscy widzą że i na starszych motorkach można pojeździć po afryce, trzeba tylko chcieć, za resztę zapłaci się kartą ...
Był Junak M10, WSK125, potem xt600z i xtz750 aż w końcu przyszło nawrócenie, lc4 620 sc, exc 520, a teraz
No i oczywiście WSK 125 73' jest nadal, fajnie powspominać szczeniackie czasy
sigpic
Dawać więcej fotek a nie pierdzielić tylko o głupotach
Był Junak M10, WSK125, potem xt600z i xtz750 aż w końcu przyszło nawrócenie, lc4 620 sc, exc 520, a teraz
No i oczywiście WSK 125 73' jest nadal, fajnie powspominać szczeniackie czasy
sigpic
Na kolejny dzień zaplanowaliśmy półpustynne szlaki. Trochę się pogubiliśmy i niechcący trafiliśmy na oznakowane odcinki specjalne naszego rajdu. Tego dnia Świeżak postanowił dostosować swój motocykl do otoczenia i troszkę przefasonował owiewkę i rozbił przednią lampę. W ogóle się tym nie przejął
W końcu to jego ósmy dzień na motocyklu
Gdzieś tam... jeździ miejscowy Berber z naszą nalepką na motocyklu
Ganialne zdjęcie. Ten drugi gość od lewej w białym odzieniu to jakiś duch czy kosmita terminator jakiś. A może w czasie robienia fotki nie wiedzieliście o jego obecności ... Super fotka.
Ganialne zdjęcie. Ten drugi gość od lewej w białym odzieniu to jakiś duch czy kosmita terminator jakiś. A może w czasie robienia fotki nie wiedzieliście o jego obecności ... Super fotka.
Toż to mój Biały Kruk. Odpoczywa sobie razem z nami. Chwilę wcześniej wrócił z nocnego rajdu na orientację i dla tego ma taki głupi wyraz twarzy
Na chwilę wrócę jeszcze do dnia poprzedniego. Otóż z Kowale wieczorem po rozbiciu obozu postanowiliśmy pojechać do sklepu i kupić coś na kolację. Z pobliskiego wzgórza widać było jakieś światła i zabudowania więc powinniśmy szybko obrócić. Zaznaczyłem na GPS namiary obozu i w drogę. Oznajmiliśmy chłopakom - za pół godzinki jesteśmy. Zajęło nam to w sumie cztery godziny z czego trzy jechaliśmy w nocy po wydmach i fesz-feszu. Owy catering okazał się najcięższym odcinkiem podczas tego wyjazdu i na długo go zapamiętamy.
Ale wracając do relacji...
Tego dnia mieliśmy w planach przejazd w góry. Ambitne plany pokrzyżowały jednak - gumy. Dużo gum
dzień zaczęliśmy od sesji zdjęciowej
Jako, że mam parcie na szkło udało mi się niepostrzeżenie wtopić w zdjęcie obozowiska z flagą XTZ
Komentarz